Ostatnio przydarzył mi się wypadek. Upadłem dość mocno z deski snowboardowej na pośladek. Następnego dnia obudziłem się ze strasznym siniakiem na pół pośladka. Wszystko było ok, ale dla bezpieczeństwa po tygodniu zgłosiłem się do doktora. Powiedział, że w pośladku jest woreczek z krwią i powinien się sam wchłonąć (po USG wyszło że 1cm x 6 cm) ale wczoraj upadłem ponownie na niego i trochę mnie boli. Czy możliwe, że ten woreczek pęknie i ta krew dostanie się pod skórę? Czy taki wylew krwi do pośladka jest groźny, może mi jakoś zagrozić?
z góry dziękuje pozdrawiam :)