Po dwóch tygodniach smarowania nic mi nie przechodziło, nadal miałem opuchniętą i obolałą nogę. Lekarz dał mi skierowanie na USG, aby wykluczyć zerwanie wiązadeł rzepki, gdyż rzepka była wyżej niż w drugim kolanie. Po wykluczeniu zerwania tych wiązadeł kazał mi ćwiczyć i smarować maściami, uznając, że cały aparat ruchowy jest nieuszkodzony.
Udałem się do fizjoterapeuty na ćwiczenia rehabilitacyjne, ale nic mi nie przechodzi. Jest już 8 tydzień od upadku. Rano jak wstaję mogę chodzić przez 5 minut zginając kolano. Po kilku minutach mam uczucie mocnego ścisku, jak by mi ktoś związał kolano taśmą i odczuwam również jak bym miał plastikowy patyk, który się zgina podczas zginania kolana. Po krótkim ćwiczeniu to przechodzi i mogę udać się na spacer. Po przyjściu ze spaceru, po krótkim staniu znów nachodzi w zgięciu kolana patyk z mocnym ściskiem w kolanie. Nie przeszkadza mi to w siadaniu, schodzeniu po schodach i nie boli mnie to w nocy.
Lekarz prowadzący twierdzi, że jest wszystko w porządku i każe mi dalej ćwiczyć. A ja mam dyskomfort, czasem mnie coś zaboli nad rzepką.
Badanie USG z 2011-10-19:
Cechy uszkodzenia podłużnego poziomego w zakresie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej.
Więzadła łąkotki oraz grubość chrząstki stawowej w zakresie dostępnym badaniu prawidłowe. Więzadło rzepki bez zmian urazowych.
Nie stwierdza się wysięku w stawie kolanowym.
Otorbionych zbiorników płynowych w dole podkolanowym nie stwierdza się.
W okolicy przyczepu dalszego mięśnia czworogłowego uda oraz w okolicy przedrzepkowej widoczny jest obrzęk tkanki podskórnej oraz drobne zwapnienia w okolicy przyczepy.