Męczę się z ginekomastią już 4 rok (w lipcu kończę 16 lat). W następnym tygodniu wybieram się do prywatnego endokrynologa.
Kiedyś czytałem, że jest to normalne podczas dorastania i przejdzie po 2-3 latach, niestety nie zmniejszyło się nawet trochę.
Problem jest naprawdę poważny, nie znalazłem nawet w internecie zdjęcia przypominającego moje gino.
Jestem skazany na noszenie podkoszulek oraz czarnych, grubo szytych T-shirtów - co jest bardzo kłopotliwe zwłaszcza w upalne dni, a i tak nie maskuje w pełni odstających sutków.
Od pół roku chodzę na siłownię, przy 180cm wzrostu waże 69kg, nie brałem żadnych sterydów, więc na pewno nie jest to lipomastia.
Zwlekałem z wizytą u endokrynologa po części ponieważ się wstydziłem, ale również w duszy liczyłem że jest to tylko przejściowe i minie, jednak straciłem 3 lata młodości i zdrowia psychicznego przez ginekomastię dlatego chcę się jej jak najszybciej pozbyć.
Jak już mówiłem sutki są ogromne i zapewne zalecą mi operację plastyczną, jednak jestem prawie pewny że moi rodzice nie będą w stanie zapłacić za taki zabieg, więc jestem ciekaw czy mogę liczyć na jakieś refundacje, czy dofinansowanie? Prosiłbym również o jakieś porady, jak zredukować gino(chociażby w najmniejszym stopniu). Pozdrawiam.