Tak apropos bicia...Jak bylem mlodszy prawie kazdy wypad do centrum konczyl sie dziesiona plomba w zemby itd od gosci wiekszych starszych poprostu zlych:) Poprostu standart... Przez to narastala we mnie straszna agresja... W liceum juz raczej nikt mnie nie zaczepial. aze do niedawna... Szedlem z kolega( nie jest zbyt bitny) i chcialo nas o***ac 3 drechow w naszym wieku, oczywiscie nic nie chcielismy im oddac ale oni caly czas za nami szli i byli pewni siebie, nagle jeden piprznal z bani mojego kumpla i sie na niego przewrocil, na mnie ruszylo tamtych 2 ale wstapila we mnie taka zlosc ze zaczalem nap*****lac w nich na zmiane na oslep i sie troche zawachali, pierwszemu rozwalilem nos a drugi zaczal przede mna uciekac. Odwrocilem sie aby zobaczyc co z tomkiem a tamten gosc siedzial na nim okrakiem i napieprzaal go po gembie, w zlosci mialem 10m rozbieg i kopem z woleja w glowe z calej sily skopalem go z niego. Potem chcialem sie znowu nimi zajac ale byli z 25 m od nas i sie tylko przygladali, krzyknalem ze maja tutaj podejsc albo na******limy ich kumpla ktory i tak zdychal z bolu na ziemi(oczywiscie w zlosci chcialem im dac nauczke), nic nie odpowiedzieli wiec z kumplem zaczelismy kopac tego goscia z calej sily gdzie popadlo, w momencie kiedy zobaczylem ze gosc stracil przytomnosc ci 2 podeszli do nas z jakims starszym gosciem i wtedy furia mnie juz opuscila... Na spokojnie spojrzalem na tego typa i wygladal jak sliwka, jeden z tamtych zaczal plakac mowiac ze to jego brat czy cos takiego. Starszy czlowiek spytal czemu to zrobilismy, powiedzielismy ze chcilei nas o***iac tam ci nie zaprzeczyli wiec kolo poiwedzial zebysmy juz sobie poszli bo z tego nic dobrego nie wyniknie. Odchodzac z tamtad zaczynaly opadac emocje i czulem sie coraz gorzej i gorzej,bo mialem paranoje ze za***alismy tamtego goscia, to ze niby odegralem sie za mlodziencze lata niczego nie zmienilo- mialem strasznego moralniaka i niskie mniemanie o sobie ,ze w sumie nie jestem lepszy od nich. Bardzo zalowalem ze w momencie kiedy stanelismy gora nie siegnalem po telefon i nie zadzwonilem na policje to byla by dal nich porzadniejsza i sprawiedliwsza nauczka bo by po 1,5 roczku najmarniej przesiedzieli.... Zlosc i agresja sa zlymi doradcami... Troche z innej strony: trener Viet vo dao mojego brata mawial ze czasem trzeba ustapic zeby wygrac i moim zdanie warto wziasc sobie te slowa do serca...
Zamiast wysylac tego goscia na minimum 6 miechow do szpitala wolal bym zeby prze swoje akta z artykolem 210 nigdy nie znalazl innej pracy niz smieciaza...wtedy moze bym byl z siebie zadowolony
KICKBOXING uber alles:)
http://republika.pl/kickcenter/index.html - najlepszy klub w Polsce
Czasem trzeba ustąpić żeby wygrać