Wyrok na wyzysk

Pracowałem w tej firmie w 2006 roku, rzeczywiście tak było że zatrudniony byłem w 2 firmach a pracowałem w jednej. Byłem młody i dawałem się doić (pierwsza praca).Czasami Pierwszy obiekt miałem od godziny 9.00 do 21 a potem drugi od 22.00 do północy albo do 4 rano. Była to moja pierwsza praca i się zgadzałem na wszystko,mogłem się na to nie zgodzić chyba?. Mimo przepracowanych 3 miesięcy dużo mnie ta praca nauczyła (życiowo) i sytuacje też miałem ciekawe.

Ja pracuję obecnie w firmie ochrony w GI,gdzie też istnieje fikcyjna druga spółka.Jest to dokładnie taki sam przypadek jak tego pana,czyli wynagrodzenie z umowy o pracę,to najniższa krajowa,reszta wypłacana jest z umowy zlecenia.Za parę dni rozstaję się z tą firmą i będę pracować w innej,na dogodniejszych warunkach.Mam nadzieję,że ten precedens ukazaany na filmiku będzie uznawany przez inne sądy i że firmy ochroniarskie poprzez przegrane sprawy sądowe zostaną "wyprostowane",zaczną dokumentować rzeczywistą pracę pracownika w jednej firmie,a nie tworzyć fikcję,po to by zaoszczędzić na pracownikach,którzy i tak są wałkowani na każdym kroku(umundurowanie,brak jakichkolwiek świadczeń z funduszu socjalnego dla nich,bo to tylko dla"góry",itp).Sądzę,że jeśli sprawa zostanie mocno nagłośniona,to ludzie pracujący w firmach ochrony w dwóch,lub więcej fikcyjnych spółkach zasypią sądy pracy pozwami o naliczanie nadgodzin i firmy ochrony mogą zatrząść dupami.



Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2009-11-21 11:46:52

Marek, jeszcze długo nie będzie normalnie w ochronie. Nikomu na tej normalnosci nie zalezy tak naprawde. No, może kilku Don Kichotom.