zacznę z grubej rury - 21 lat-ek z problemem z utrzymaniem erekcji, dosyć długo (kilka miesięcy, więcej nawet), jak sądzę z kwestii psychologicznej. Wykonywałem badania na poziom testosteronu (wynik=górna granica zakresu) i prolaktyny (wynik = środek zakresu). Wcześniej próbowałem się wspierać TT (zanim jeszcze zbadałem teścia, więc kasa w błoto), argininą, ZMA czy żeń-szeniem, z marnym skutkiem (a może słabe firmy? głównie Olimp i ActivLab). Dochodzi do momentu, w którym nie za bardzo wiem, czego jeszcze spróbować (zmiana mega-atrakcyjnej i absolutnie wyrozumiałej partnerki nie wchodzi w grę) i zaczynam wręcz zastanawiać się nad wsparciem yohą... wiadomo nieudane próby rodzą frustracje, co w konsekwencji zmniejsza ochotę na kolejne próby...
Viagrze i podobnym podziękuję, do seksuologa idę niebawem, jak tylko przyoszczędzę grosza ;)
dbam o siebie, o kondycję fizyczną, 85 kg, 190 cm wzrostu, często biegam, chodzę na siłownię. Jedyne suplementy (poza powyższymi) jakie brałem to białko, gainery i, przez krótką chwilę, kreatynę.
pomóżcie/polećcie coś :)
dzięki z góry