Buty na zimę za ok. 300 PLN

Zacznę od tego, że nie miałem pojęcia gdzie napisać, jednak wydaje mi się że tutaj jest najwięcej ekspertów trekkingowych np. Otóż drugi dzień chodzę za butami na zimę. Wypatrzyłem dwa modele:

http://www.salomon.com/pl/product/wasatch-ts-wp.html w cenie 300 PLN i praktycznie na miejscu (ważne przy gwarancji chociażby)
lub
http://www.adidasshop.pl/buty-panskie/buty-trekingowe-wysokie/p/buty-adidas-eiscol-mid-pl-g40811/ w cenie 275 zł, niestety tylko na Allegro. Ale mierzyłem w sklepie i wiem który rozmiar mi potrzeba. Problem jest taki, że tego "pośredniego numeru" nie było w sklepie, po drugie w sklepie te buty 400 PLN.

Mam pytanie, które buty wziąć bez względu na cenę bo szukam wygodnych, dobrych, trwałych butów na lata, a nie jeden czy dwa sezony. Noga mi już nie urośnie...

A może jakieś inne propozycje?

Bez zakładania nowego tematu - będziemy w górach dwa tygodnie i tylko tyle. Nie chcę wydawać dużo kasy na buty bo i tak prędko ich drugi raz nie założę. Czy coś takiego wystarczy - http://www.merg.pl/product-pol-17214-Skorzane-TRAPERY-WORKERY-Ocieplane-Camel.html Jeśli mogą sprawiać kłopoty, to coś tam mogę dołożyć...

Te buty napewno się nie nadadzą ponieważ będą przemakać,nie będą oddychać,mało stabilna podeszwa najlepiej zakupić buty z membraną może nie koniecznie z gore-texem bo takie juz sa dosc drogie i koniecznie z podeszfa "vibram" bez tego w góry bym nie wychodził.

Ale ile to musi kosztować? Żeby była jasność - nie chodzi o jakieś dalekie wypady, tylko wyjścia typu na morskie oko. I to będzie jeden wypad w ciągu najbliższego roku

Myśle że do 300zł można już coś dobrego znależc nawet z gore poszukaj na 8a lub trekkersport

Ok, dzięki. Poszukam czegoś jeszcze, ale będzie mi zależało na tym, żeby te buty kosztowały jak najmniej, zakładając oczywiście że jakość będzie przyzwoita. Nie chcę butami robić sobie głupie problemy.

Tak, ograniczony budżet to istotnie problem jeśli chodzi o obuwie zimowe. W miarę tanie i bardzo dobre jak uwzględnić jakość do ceny są buty firmy 7F model Pro Rock (ze skórą wokół kostki). Są dość ciężkie i mają śliską podeszwę ale są ciepłe i co najważniejsze nieprzemakalne. Naprawdę można w nich chodzić cały dzień w głębokim śniegu i nic. Gorzej z oddychalnością. Są również dość trwałe i doskonale nadają się pod raki paskowe lub koszyki. Dobrze chronią stopę. Kumpel miał je nawet na nogach na lodowcu gdy był na Glossglockner i dały radę. Ich podeszwa to twardy i śliski niestety Vibram (więc na mokrych kamieniach można zatańczyć), co sprawia, że do miasta się nie nadają, bo szybko zetrzesz podeszwę ale jako buty w góry na jesień i głównie zimę super. Ich cena to 300 - 400 zł. Możesz też sprawdzić ofertę firmy Kefas, moja żona ich używa ale to raczej ponad 400,00 zł. Chyba, że na Allegro. Są dość lekkie i wygodne. Najtańsze i najgorsze są buty firmy 4F. Kupisz je za 250 - 300 zł. Nadają się tylko do sporadycznych rekreacyjnych wypadów. Nie zrozum mnie źle ale buty zaproponowane powyżej to totalna porażka. W zasadzie nadają się jedynie aby przejść w zimie z domu 50 metrów do garażu po samochód. W górach momentalnie by przemokły. Poza tym odmrożenia gwarantowane. Nie wiem o jakich górach myślisz ale nawet w Beskidach zimą potrafi być naprawdę zimno, nie wspominając już o Tatrach. Grubość pokrywy śnieżnej również niejednego może zaskoczyć:) Piszesz o Morskim Oku ale nawet tam kilka razy droga był zamknięta z powodu zasypania jej.

Zmieniony przez - Dante39 w dniu 2013-11-11 00:04:02

Dzięki wam za porady, ale jednak zamówiłem te tanie buty - http://www.merg.pl/product-pol-17214-Skorzane-TRAPERY-WORKERY-Ocieplane-Camel.html Rozmawiałem z kilkoma osobami, zdanie podzielone, po prostu doszedłem do wniosku, że wydawanie kilkuset złotych tylko po to, żeby tydzień spędzić w tych butach w górach nie ma sensu. Mam nadzieję, że nie będę tego żałował

Jeśli to mają być rzeczywiście buty tylko na jeden wyjazd to moim zdaniem postąpiłeś prawidłowo. Kupowanie lepszych jest całkowicie pozbawione sensu.
Gdybyś planował wypady ze 2 razy do roku to jeszcze tak. No chyba żebyś w tych butach chodził na codzień. W każdym innym przypadku to raczej kiepska inwestycja.

Taką mam nadzieję Sumienie mnie trochę szczypało, bo buty za 600 złotych kosztowałyby tyle co cały wyjazd, a to już przesada. Jak ktoś ma kasę to może szaleć, ale ja aż tak na jej nadmiar narzekać nie mogę.

Nie ma sensu... Np. kiedy jechaliśmy na wakacje kupiłam sobie buty za 20 złotych, takie do wody w Chorwacji.
Kolega kupił reeboka za 140 zł. Ja wróciłam z butami, a on bez nich. Nie wiem czy uznano mu reklamację.
Raczej nie, bo uszkodzenie były mechaniczne.