Oxa. Hmmm...
Powem co zawsze, choć zaraz mnie oskalpują :)
Wg mnie wszystko działa tak samo. Czyli Czy na kuracje weźmiesz Oxe czy Ome, to brane w odpowedniej ilości dadzą netto tyle samo mięsa. A to dla tego, że liczy się siła komponentu anabolicznego, który bierze udział w budowaniu tkanki mięśniowej, czyli magazyny protein w organiźmie.
Zaś komponent androgenny nie dość że pogłębia problemy męskie, to jeszcze aromatyzuje przez co jest wzrost tkanki tłuszczowej i zagrożenie gino.
Owszem oma brutto da większą masę, ale waga tara, będąca różnicą między brutto a netto to będzie czysty FAT.
Dobra. Pauza. Proszę się uspokoić.
Wiem że dużo ludzi powie że oszalałem, ale tak włąśnie jest.
Niestety dużo ludzi ma blokadę psychiczną i nie może się pogodzić z tym, że na np winie można zrobić netto, tyle samo masy co na omce...
Nie będę przekrzykiwał pisząc że tak jest, więc powiem krótko, robiłem takie doświadczenie na sobie, i wyszło że mam racje.
Za długo podtrzymywany był mit o tym, że bez teścia nei zrobi się masy. Dlatego tak ciężklo się przestawić teraz...
Ale dla przykładu przytocze podobny inny zabobon. Mówi się że
na masę deka się bardzo dobrze nadaje. Oczywiscie opinia ta Jest tylko tym uzasadniona, że deczka lubi wciągać wodę i szybko łapana masa na wadze utorzsamiana jest z tym, że jest dobra na mase a winko które takiego działanie nie ma, po prostu nie.
Komentarz do DD.
Dziwne jest to że piszesz o rzekomym silniejszym działaniu Winka na Łysine niż teść. Tym bardziej że jest odwrotnie :)
Wino ma zancznie niższy współczynnik androgenny, co powoduje że niemożliwością jest aby był silniej powinowaty do receptorów DHT niż łatwo konwertujący testosteron.
Jeśli masz jakieś inne wiadomości, podziel się nimi.