Wiele osób mówiło że pod boks to będzie idealne jeśli nie robię dużo siłowni wiadomo dlaczego, że będę nie do zdarcia na winku a w razie bólu stawów miałem zakupić witC w ilości 1-2g do tego jakiś flexit ale stawy w ogóle nie bolą.
Wino działa b. dobre z opinii innych ja też czuję się twardszy, przy bieganiu też taki bardziej zbity i na początku treningów dużo powera ale miałem duszności i serce nie wyrabiało więc pomyślałem że organizm musi się zaadaptować więc poczekałem parę dni i rzeczywiście się uspokoiło już mniej to doskwiera ale teraz mam poważniejszy problem a mianowicie od kilku lat mam dużą fobię społeczną, często bałem się przebywać wśród ludzi, miałem słabości i unikałem wychodzenia z domu a jazda w autobusie, kupienie biletu i załatwienie innych spraw to koszmar. Przed rozpoczęciem cyklu było to średnio nasilone, że tak powiem "dawałem radę" na trening i z treningu chociaż było nieprzyjemnie a teraz czuje się jak zombie, tak jakbym brał jakieś neuroleptyki tzn. jestem obojętny, czuje się strasznie niekomfortowo wśród ludzi, jeszcze bardziej nieśmiały przy rozmowie nie patrzę się ludziom w oczy i "power" który był przez pierwszy dzień/dwa już zniknął.
Od serca nic nie czuje, niby normalnie, czasem zamuła złapie ale to jak zawsze, natomiast jakaś większa agresja na treningach zniknęła, czuję że mam osłabiony układ nerwowy ale nie jest to typowe przetrenowanie CUN gdzie można kontrolować to np. zdolność do silnego zaciśnięcia pięści itd.
Prosiłbym osoby tylko kompetentne o odpowiedź. A co do "odstaw koks i idź do lekarza" to owszem, pójdę ale chciałbym żeby ktoś naświetlił mi sprawę, czym to może być spowodowane itd. Na pewno nie jest to fejk i na pewno siedzi tam winstrol, czuje się twardy i zbity ale to co napisałem wyżej mi przeszkadza.
Mój cykl to
1-7 winstrol 40mg
7-9 clomid 50mg (na noc)