Cześć!
Przede wszystkim musisz wiedzieć, że nie ma czegoś takiego jak miejscowe spalanie tkanki tłuszczowej. To czy będzie schodził w pierwszej kolejności z brzucha, klatki piersiowej czy np. nóg zależy już od uwarunkowań genetycznych.
Jeśli jednak twierdzisz, że zatłuszczenie pozostało już tylko na brzuchu, to możesz faktycznie w tej okolicy możesz mieć najbardziej oporną tkankę tłuszczową i jej redukcja wymagać będzie trochę więcej pracy.
Na sam początek
Aby móc redukować tkankę tłuszczową musisz być na tak zwanym ujemnym bilansie kalorycznym. Czyli dostarczać mniej kalorii, niż wynosi Twoje zapotrzebowanie.
Na start musisz obliczyć swoje zapotrzebowanie kaloryczne, które uwzględnia Twoje treningi oraz aktywność pozatreningową. Tu polecam skorzystanie z gotowego kalkulatora:
Kolejny krok
Znając już swój „bilans zerowy” musisz wygenerować teraz odpowiedni deficyt. Możesz to zrobić na dwa sposoby. Albo zwiększyć swoje zapotrzebowanie dodając aktywność fizyczną w postaci np. 15-20 min treningu cardio po każdym treningu siłowym (lub w innych porach niezależnie od siłowni) albo zmniejszając dzienną ilość dostarczanych kalorii. W drugim przypadku na starto proponuję odjąć ok. 300 kcal wcześniej obliczonego zapotrzebowania.
Po ok. 10 dniach możesz wykonujesz pomiary wagi oraz obwodów. Jeśli efekt będzie zadowalający nic bym nie zmieniał, natomiast jeśli nie, to odejmujesz kolejne 150-200 kcal i dalej obserwujesz.
Coś ponadto?
Jeśli Twoja dieta będzie już odpowiednio ułożona i dotrzesz do punktu, kiedy redukcja zacznie iść opornie możesz do swojej suplementacji dodać spalacz tłuszczu, który pomoże dobrać się do najbardziej opornej tkanki tłuszczowej. W zależności od Twojego doświadczenia z tego typu suplementami masz kilka opcji do wyboru:
Pozdrawiam,
Łukasz