zastanawia mnie czy nie byłoby dobrym pomysłem trochę podnieść poziom testosteronu? Dlaczego?
Mam dietę, trenuję 5 razy w tygodniu - 3 razy siłownia i 2 razy basen w ramach cardio. Teoretycznie powinienem mieć tygodniowo około 1-1.5 kg mniej spokojnie. Niestety nie tracę nic, dietetyk też nie bardzo jest w stanie pomóc. Jeśli zwiększę podaż kcal to rosną mi mięśnie (przynajmniej wg wag oporowych), a tłuszcz jest strasznie oporny i nie chce się zredukować, mimo ,że moja waga jest bardzo duża +115 przy 180cm wzrostu.
Zastanawia mnie czy problemem nie będzie tutaj właśnie w.w hormon. Chodzę od roku do endokrynologa, ponieważ te hormony wychodzą mi dosyć dziwnie. Zazwyczaj testosteron wychodzi przy dolnej granicy a estradiol przy górnej. To samo FSH i LH, gdzie drugie bywa nawet poniżej dolnej granicy.
Endokrynolog zalecił wtedy (prawie rok temu) test dosyć słabym lekiem "clostilbegyt" - 10 dni po tabletce (50 mg) i 30 dni po pół (25 mg). Zazwyczaj to nie daje podobno spektakularnych efektów, a moje były dosyć zadowalające (zdjęcie niżej - zrobione 2-3 dni po zakończeniu testu), poza tym, że wtedy miałem najlepszy efekt redukcyjny i pod kątem zmiany sylwetki (wizualnie), to samopoczucie się poprawiło (wcześniej było trochę prawie jak depresyjne), podobnie libido, senność - wcześniej do 14 było ok, a potem musiałem się zdrzemnąć, mimo wysypiania się.
Poszedłem z tymi wynikami do zwykłego lekarza (nie byłem jeszcze u endo, ponieważ czekam na rezonans przysadki - będzie pod koniec tego tygodnia). Po obejrzeniu ich stwierdził, że widać jak to powiedział, że "coś blokuje na osi". Po tym teście teraz zmałał poziom testosteronu, ale w dalszym ciągu jest ponad granicą i to dosyć sporo ponieważ 50-80 jednostek powyżej. Podobnie LH i FSH są ponad granicą teraz.
Co do tego wszystkiego dodam, że mam dopiero 22 lata. Zastanawia mnie czy jest sens jakoś ten poziom "wspomagać" ?
Zmieniony przez - Koszrek w dniu 2018-11-07 11:27:02