Witaj!
Jeśli od 2 miesięcy ćwiczysz i jesz dokładnie tak samo, to jest duże prawdopodobieństwo, że Twój organizm się zaadaptował do danej podaży kalorii. Uważam, że jak na tak dużą aktywność i Twoją wagę przyjęłaś na start zbyt duży deficyt, a co za tym idzie teraz w momencie zastoju nie masz zbyt dużego pola do manewru, jeśli chodzi o dalsze obcinanie kalorii.
Moja sugestia jest taka, że powinnaś zacząć od wyliczenia swojego zapotrzebowania przy pomocy kalkulatora BMR i odjąć od tego nie więcej niż 300 kcal. Może to będzie mały krok w tył, ale w ten sposób będziesz potem miała możliwość odpowiednio reagować w przypadku, gdy waga przestanie spadać.
Z moich wyliczeń wychodzi, że powinnaś przyjąć na start ok. 2200 kcal. Możesz też delikatnie podnieść ilość spożywanego białka tak, aby stanowiło 25% źródła energii, kosztem węglowodanów.
Nie tylko ilość kalorii, ale też odpowiedni sposób odżywiania.
To ile kalorii spożywasz, to jedna kwestia, ale istotna może być też sama częstotliwość jedzenia. Zwykło się mówić, że należy jeść mniejsze porcje, a częściej. Jednak nie jest to wcale jedyne słuszne rozwiązanie. Jeśli ktoś ma np. insulinooporność lub chce poprawić swoją glikemię, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie zjedzenie 2-3 posiłków dziennie. Bardzo dokładnie kwestia ta została opisana w poniższym artykule, do którego przeczytania gorąco Cię zachęcam.
Coś na chwilę słabości.
Będąc na diecie, gdzie ograniczamy spożycie przetworzonej, niezdrowej żywności czasem dopada nas potrzeba zjedzenia czegoś "nielegalnego". W takich chwilach często sięga się po czekoladę czy chipsy, co zdecydowanie nie pomaga w redukcji niechcianej tkanki tłuszczowej. Na szczęście mamy świetną alternatywę, a mianowicie legalne słodycze! Są to między innymi batony, ciastka, kremy czy owoce i orzechy w czekoladzie, które w składzie nie mają w ogóle cukru czy oleju palmowego. Idealny ratunek w kryzysowych sytuacjach!
Powodzenia!