Nie mogę przechylić głowy w stronę lewego barku, a skręcić w lewo mogę tylko bardszo powoli. Uraz zdarztył się w Niedzielę. Byłem dzisjaj u chirurga, na prześwietleniu. Postawił diagnozę że jest to naderwanie, bądz zerwanie więzadeł. Ale tak szczerze to wydaje mi się że na tym zdjęciu to on w g**** widział. Trener mi mówił że żeby zobaczyć naderwania więzadeł, ścięgiem i innych tkanek miękkich to trzeba zrobić USG, bo na prześwietleniu nie zobaczysz, z zresztą ten niby uraz nie powstał od niewiadomo czego, tylko jak wycierałem głowe ręcznikiem, chciałem tak jakgdyby stawić opór rzeby mi się głowa nie odchylała do tyłu i nagle coś mi tak strzeliło, zatrzeszczało i kaplica. Lekarz przepisał mi leki przeciwbólowe-przeciwzapalne i lek na rozkórcz mięśni: Nabuton, Tolperis i do smarowania Fastum Zel. Polecił usztywnić głowę w kołnierz ortoperycznym. Byłem jeszcze u specjalistki od medycyny Tybetańskiej. Obejrzała zdjęcie i stwierdziła że na zdjęciu nic nie widać, ewentualnie przykórcz mięśni. Też poleciła usztywnić głowę i skorzystanie z masarzu u specjalisty. Wykluczyła zerwanie wiązadeł. Na koniec mam pytanie:
-czy ktoś spotkał się z czymś podobnym i nie może mi cosik podpowiedzieć
-i czy będe mógł zawalczyć 11 grudnia w fullkontakcie
ogólnie co o tym sadzicie??????
Jak wykupie abona to poczęstuje zdrowo sogami
Co Cie nie zabije, to cie wzmocni