Covid, koronawirus a kreatyna. Czy przyspiesza regenerację organizmu?
Co to jest kreatyna?
Każdy z nas wie bardzo dobrze z własnego doświadczenia, że przechorowanie każdej infekcji wirusowej skutkuje znaczną utratą masy i siły mięśni.
Wirusy nie mają dobrego wpływu na mięśnie, o czym przekonał się chyba każdy z nas. Wirusy niszczą mięśnie – i to nawet nie w przenośni, ale dosłownie. W tej chwili opisano też już wiele przypadków problemów mięśniowych, związanych z przebiegiem infekcji koronawirusowej. Mechanizm negatywnego wpływu infekcji wirusowej na mięśnie jest złożony, niemniej na pierwszy plan wysuwa się, jak uważają specjaliści, ścieka sygnalizacyjna interferonu typu 1. Otóż wirusowy RNA aktywuje interferon typu 1 – cząsteczkę sygnalizacyjną z grupy cytokin, czyli hormonów tkankowych układu immunologicznego – który z jednej strony uruchamia reakcje odpornościowe, z drugiej zaś fatalnie oddziałuje na mięśnie. W pierwszej kolejności chodzi bowiem o to, że interferon typu 1 aktywizuje tzw. receptory toll-podobne (TLR).
Natomiast głównym zadaniem receptorów TLR jest rozpoznawanie i wiązanie markerów mikroorganizmów chorobotwórczych, i przekazywanie dalej sygnału o zagrożeniu organizmu infekcją. W związku z tym, w receptory te wyposażone są głównie komórki układu odpornościowego. Receptory te pojawiają się jednak również na powierzchniach błon biologicznych komórek mięśniowych, a pełnione przez nie funkcje w tkance mięśniowej są dopiero wyjaśniane przez naukowców. Niemniej na dzień dzisiejszy wiemy już, że to za ich sprawą tracimy masę mięśniową podczas ostrej infekcji, o czym na własnej skórze, a właściwie na własnych mięśniach, przekonało się już wielokrotnie wielu sportowców.
Oczywiście kreatyna dobrze znana jest ze swojej aktywności anabolicznej, wspomagającej regenerację i rozwój tkanki mięśniowej. Dlatego nie ma raczej wątpliwości, że jej suplementacja będzie pomocna w odzyskiwaniu formy – nie tylko sportowej, ale też zdrowotnej – po przebyciu infekcji kronwirusowej. Wątpliwości takich nie mają przykładowo autorzy pisma naukowego Therapeutic Advances in Respiratory Disease, którzy w listopadzie 2020 roku napisali, że konwencjonalna dawka kreatyny 5 g dziennie, podawana przez 4 tygodnie lub dłużej, może być wystarczająca, aby wesprzeć rehabilitację pacjentów po przebytej chorobie COVID-19.
Od dawna wiadomą dla sportowców sprawą jest potwierdzony badaniami fakt, że kwas liponowy (ALA) dodany do kreatyny potrafi zwiększyć o 20% jej aktywność. I właśnie na dodatek kwasu liponowego należałoby zwrócić szczególną uwagę w kontekście wspomagania regeneracji mięśni kreatyną po przebytej infekcji wirusowej. Dlaczego…? Jak bowiem się okazuje, a co wynika z badań, kwas liponowy posiada zdolność przełączania wspomnianych wyżej receptorów TLR z funkcji destrukcyjnych, na konstrukcyjne względem tkanki mięśniowej. A ponieważ możemy spodziewać się, że po przebytej infekcji wirusowej liczebność i aktywność receptorów TLR może jeszcze dość długo pozostawać podwyższona, dlatego dodatek kwasu liponowego do kreatyny byłby bez wątpienia w tej sytuacji szczególnie zasadny.
