Witaj!
Przede wszystkim trening nie jest oceniany pod kątem tego, jak wygląda, a bardziej pod kątem osoby, która w taki sposób chce trenować. Nie wiemy praktycznie o Tobie nic. Ile masz lat, jaki staż treningowy, jakie doświadczenie, jak wygląda Twój tydzień pod kątem aktywności, co wpływa na regeneracje itd.
Rozumiem, że trening ma bazować na elementach kalisteniki. Nie napisałeś też, ile wykonujesz powtórzeń w każdej serii. Bo jeżeli jest to np. 10 serii podciągania do upadku, to ile takich serii zrobisz 100% na maxa? Gdzie ilość powtórzeń będzie sensowna, aby sylwetka zmieniała się pod kątem wizualnym itd.? 3-4 serie? A później wykonujesz po 2-3 powtórzenia w serii? No to niestety taki sposób trenowania jest bez sensu.
Aby coś osiągnąć w treningu, musisz sobie zaplanować pewien progres. Nie da się każdego treningu wykonywać na maxa, do upadku i oczekiwać, że takie rozwiązanie przyniesie efekty. Ok w początkowych fazach treningu być może będzie się to sprawdzać, jednak jest to działanie na krótką metę. Przyjdzie taki moment, że efekty będą zahamowane i kompletnie nie ruszysz dalej.
Co robić?
Powinieneś sobie zaplanować treningi tak, aby skupić się na progresji.
Wykonać 3-4 serie robocze, gdzie faktycznie przyłożysz się do ich wykonania.
Oczywiście wszystko z zaplanowaną progresją.
Np.:
1 seria 12 podciągnięć,
2 seria 10
3 seria 8
4 seria 6
Co do samej konstrukcji planu:
W pierwszym treningu można pomyśleć, by wykonać dodatkowo coś na ramiona. Część z dipów wykonać w opcji na triceps, a podciąganie podchwytem. Chyba że masz tam podciąganie wąsko podchwytem to ok.
W drugim treningu można dorzucić coś na dwójki jak żuraw.