Cześć.
W tym dziale obecnie jest jedna kobieta - czyli ja. :)
Szczerze mówiąc, to jeszcze nigdy nikt nie zakwestionował, tego, że trenuje ani podczas mojej pracy w sklepie z suplementami nie podważał mojej kompetencji, zwłaszcza gdy byłam w koszulce bez rękawów. Oczywiście nie wyglądam jak mutant ani "skoksowana hybryda", ale po prostu widać, że coś tam ćwiczę.
Faktycznie jednak, po większości kobiet, które trenują na siłowni nie widać tego - a dlaczego?
Po pierwsze, trenują zbyt lekko, tzn. używają ciężarów, które nie są dla nich żadnym wyzwaniem, nie męczą się na siłowni i nie wychodzą poza swoją strefę komfortu. Niestety taki trening nie przynosi efektów, które wpływałyby na uwidocznienie mięśni. Taki trening może świetnie redukować tłuszcz, ale praca nad rozwojem mięśni, to zupełnie inna sprawa i wymagania wysiłkowe.
Drugim powodem może być (i najczęściej jest) folgowanie sobie z dietą, tzn. zbyt luźne podejście do niej. Aby dieta była efektywna, musi być wysoce zasobna w białko, a każdego dnia musisz zjadać zadaną ilość kalorii. W moim przypadku jest to ok. 150 g białka dziennie i ok. 2200 kcal.
Ponadto oprócz siłowni, którą wystarczy odwiedzać 3-4 x w tygodniu potrzebna jest inna aktywność, np. taka jak intensywne spacery lub jazda na rowerze, co najmniej 30-40' dziennie.
Oczywiście na takie efekty trzeba poczekać 2-3, a czasami trochę więcej lat. To nie jest tak, że pójdziesz na siłownię, lekko się spocisz, a pojutrze obudzisz się z mięśniami. Jest to bardzo długotrwały i żmudny proces.