Wykorzystanie elementów medycyny naturalnej w obecnych czasach jest dość modnym sposobem na to, aby podnieść parametry zdrowotne organizmu, wspomóc wysiłek fizyczny czy też pracę umysłową. Strategia doboru suplementacji jest obecnie tak powszechna, że niekiedy osoby, które dotknięte są stanem chorobowym, często leczą się na własną rękę, co niekoniecznie jest opcją dobrą.

  1. Czym jest MMS i do czego służy?
  2. Sanepid, jak i Światowa Organizacja Zdrowia przestrzegają...
  3. Jaki wpływ ma stosowanie MMS na zdrowie?
  4. Podsumowanie

Czym jest MMS i do czego służy?

MMS, czyli Miracle Mineral Supplement, to produkt, który w świecie medycyny alternatywnej reklamowany jest jako środek posiadający wręcz właściwości uzdrawiające. Na stronie producenta wyczytać możemy o właściwościach, które wpływają na leczenie wielu chorób, z którymi suplement radzi sobie w sposób bezproblemowy.

MMS, inaczej chloryn sodu, to substancja, która znalazła swoje zastosowanie jako uzdatniacz do wody pitnej, ze względu na właściwości silnie bakteriobójcze, wirusobójcze, jak i neutralizujące metale ciężkie. Jednak wykorzystanie substancji w celach oczyszczania ścieków to nie to samo co zastosowanie preparatu w sposób doustny.

Sanepid, jak i Światowa Organizacja Zdrowia przestrzegają...

Sanepid, jak i Światowa Organizacja Zdrowia przestrzegają, że wykorzystanie MMS w formie doustnej może zagrażać nie tylko zdrowiu, ale i życiu. Jego zakup obecnie jest monitorowany, a osoby sprzedające MMS robią to na wzór dopalaczy, aby oszukać system prawny.

Wykorzystanie chlorynu sodu zostało opracowane przez Jima V.Humble’a, jako środka działającego na bazie tlenu, mającego za zadanie leczyć malarię w krajach Afryki. Substancja wykazywała działanie, za pomocą którego Jim wyleczył kilka osób z malarii, dzięki czemu środek został rozpopularyzowany.

Chloryn sodu zazwyczaj łączy się z lekkim kwasem, co ma za zadanie wspomóc jego aktywność. Najczęściej wykorzystuje się tutaj roztwór kwasu zawartego w cytrynie o stężeniu 50%. Po wymieszaniu chlorynu sodu w kwasie cytrynowym otrzymujemy jego postać aktywną, czyli dwutlenek sodu, o właściwościach bakteriobójczych.

Jednak oprócz działania niszczącego bakterie groźnych dla naszego organizmu lub tych niepożądanych, MMS wykazuje również zmiany w mikroorganizmach. Oznacza to, że MMS niszczy również pożyteczne bakterie naszego ciała, jak i te działające w naszych jelitach, które przyczyniają się do utrzymania odpowiedniej odporności organizmu, a także funkcji trawienia.

Jaki wpływ ma stosowanie MMS na zdrowie?

Niestety, suplementacja chlorynem sodu wykazuje działania na wzór dość silnego antybiotyku, który będzie mocno wyjaławiał nasz organizm. Co więcej, często zapominamy, że zniszczona flora bakteryjna naszych jelit nie ulega już regeneracji i odbudowie.

Główne skutki uboczne stosowania MMS:

  • uszkodzenie tkanek
  • obrzęk węzłów chłonnych
  • wysoka gorączka
  • nudności
  • wymioty
  • rozwinięcie się stanu zapalnego w organizmie
  • aktywowanie układu odpornościowego w sposób nienaturalny
  • hemoliza
  • niewydolności nerek i wątroby
  • przypadki śmiertelne

Co więcej, niektóre badania naukowe sugerują, że MMS wykazuje działanie rakotwórcze, co powiązane jest z nasileniem tempa utleniania. Jako silny utleniacz, aktywuje powstawanie wolnych rodników, co stymuluje podatność na choroby i zmiany nowotworowe.

MMS wpływa również negatywnie na pracę mózgu, poprzez wpływ koncentracji takich aminokwasów jak tryptofan, tyrozyna i cysteina.

Podsumowanie

Wykorzystanie chlorynu sodu w celach leczniczych jest działaniem na szkodę własnego organizmu. O ile substancja jest w stanie poradzić sobie z pewnymi rodzajami bakterii, o tyle nie ma istotnego wpływu na wirusy. Co więcej, podczas suplementacji możliwe jest dodatkowe osłabienie organizmu, co może dać efekt odwrotny od oczekiwanego.

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)