ziomek0/dziennik - w drodze do estetycznej sylwetki !

I jeszcze Ci żeber nie połamali ? Jak to ?

'Skakanie' to w ogóle czynność mało potrzebna, a do kogoś wyszkolonego w kopaniu w jajca tym bardziej

Edit:
A to kravka mimo swojej słynnej "wszechstronności" uważasz, że nie rozwinie Ci wystarczająco uderzeń ?

Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-10-01 22:25:59

Bo ja jestem Panie zaprawiony w boju Ja na ogół jestem bardzo bardzo spokojny, więc skakanie mi nie w głowie

Dobra dobra, jeszcze trochę i ja też się zaprawię! I w ogóle to chyba wyczaiłem gdzie leży przyczyna mojego połamaństwa, i wiem też już jak się tego na przyszłość wystrzegać
A jak wygląda Twój trening bjj, tzn ile na co czasu poświęcacie ?

Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-10-01 22:31:08

śmieszny ten trening jest, bo prawie cały czas walczymy No ale wiadomo, tak najszybciej idzie się czegoś nauczyć Raz dostaniesz, drugi...za trzecim razem wygrasz To w czym w takim razie leży przyczyna Twojej łamliwości kości ? :D

PS. Ja tam jestem w grupie dla początkujących, a trochę tego doświadczenia mam z Judo, więc jest raczej dobrze

Zmieniony przez - ziomek0 w dniu 2011-10-01 22:37:09

Ta, to jak dla mnie c***owo właśnie, bo nawet jakbym z czasem zaczął wygrywać to nietechnicznie, a to nie o to (mi przynajmniej) chodzi. U mnie gdzieś tak 1/3 treningu to rozgrzewka, 1/3 techniki i 1/3 sparingi, i przyznam, że to mi bardzo odpowiada

Myślę, że skumulowało mi się tu kilka czynników - mam ten dolny fragment ziober taki nieco wystający, więc już z racji tego są one słabsze (to nie mój wymysł, Saida z grapplingu mi to podpowiedziała), do tego ponoć ostro się spinałem w czasie sparowania i to na pewno zmniejszyło elastyczność ciała, i na dobitkę kilka razy wylądowałem na brzuchu właśnie w takim spięciu i pewnie wtedy rąbnęło. Czyli bd się wystrzegał spinania + lądowania na brzuchu (a przynajmniej na tym boku) i powinno być gitara

No Ty to tam pewnie ich szarpiesz i pomiatasz, niczego innego bym się nie spodziewał

Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-10-01 23:01:38

Oczywiście rozgrzewka i podstawy nie są pomijane Na treningach nie ma sensu spinanie się. Raz, że to tylko trening i nie liczy się to czy wygrasz czy przegrasz, a dwa, że robiąc tak, pomniejszasz swoje szanse na zwycięstwo, gdyż nie jesteś wystarczający elastyczny Takich "spiętych" wbrew wszelkim pozorom, najłatwiej jest pokonać. Gdy ciało jest rozluźnione ( co nie oznacza, że ma latać jak galareta )to łatwiej jest wykonać daną technikę, a przede wszystkim, zajmuje to o wiele mniej czasu.

Nie, nie jest tak łatwo Ja mam powiedzmy te 17 lat, a w grupie mam kilku 23-4 latków i to takich sporawych, więc jeżeli chodzi o siłę fizyczną, to jeszcze zdecydowanie odstaję, więc ciężko mi się z nimi walczy. Jednak w tego typu sportach walki bardziej niż siła, liczy się technika, a w tym są niestety lata świetlne z tyłu

No wiem wiem, tylko że ja nie robiłem tego specjalnie, "samo się" ale bd starał się z tym walczyć

Chyba jednak szybciej siłę da się nadgonić niż technikę (+ doświadczenie), więc jednak na lepszej pozycji Waść stoisz

Ponawiam moje pytanie zadane kilka tygodni temu w starym dzienniku, na które niestety odpowiedzi nie otrzymałem. Czy istnieją ćwiczenia mogące mi pomóc w sprawie kłopotliwych łopatek ? Wiem, że priorytetem powinno być podciąganie na drążku, jednak przez te 6 miesięcy odkąd ćwiczę, nie zauważyłem większej różnicy, a łopatki jak wystawały tak wystają. A więc, czy można to w jakiś sposób skorygować, czy może pozostaje powolne dokładanie masy, aż same się "schowają" ?

ziomek mi osobiście kiedyś bardzo pomogło wiosłowanie sztangą. Zrobiło się nieco mięśnia w tej okolicy właśnie i łopaty się schowały także polecam wpleść to do treningu.

Źle wykonujesz ruch podciągania, skoro nie masz efektów.

Chodzi o "retrakcję"(ściąganie) łopatek.
W dolnej fazie ruchu, gdy zwisasz, powinineś rozluźniać łopatki, żeby się od siebie ddaliły. Wtedy inicjujesz ruch, właśnie z łopatek, dociągasz najszerszym i dopiero na końcu pracujesz łapami.
Na wyprostowanie łopatek, najlepszym ćwiczeniem byłby szrugsy retrakcyjne. Czyli ściąganie łopatek, a nie praca kapturami.