trening obwodowy pod SW do oceny

Witam.
Trenuje Muay Thai, moim celem jest zbudowanie żelaznej kondycji pod zawody, w tym celu ułożyłem trening obwodowy który będę wykonywać w dni wolne od treningu w klubie, po treningu siłowym na siłowni (aktualnie Fbw). Plan układałem z pomocą Internetu i własnego doświadczenia zdobytego do tej pory trenując MT. Poniższy plan jest elastyczny tzn czasami będę zamieniał różne stacje. Mam zamiar wykonywać go 2x w tyg, w klubie również robimy je najczęściej 2x w tyg po treningu, w sumie to będzie 4x i myślę ze taka ilość wystarczy, w pozostałe dni wykonuje jakies inne aeroby, hit, prace na worku itp. Kolejność stacji nie jest sztywno ustalona i może zostać zmieniona.

1min pracy, 20sek odpoczynku
1. Walka z cieniem ze sztangielkami w ręce 1kg
2. Skakanka
3. Brzuszki
4. Przeskoki jedno i obunożne w podporze przodem
5. Pompki
6. Pad na ziemie i wyskok z rękami w gorze
7. Praca na worku, wszystkie techniki
8. Jumpping
9. Same front kicki na worku
10. Klincz, same kolana na worku

Proszę o opinie doświadczonych zawodników czy taki plan się nadaje, co ewentualnie można zmienić poprawić.
Z góry dzieki pozdro!

minuta pracy tylko?
bardziej się rozkręć. 10-12 minut ciągłej pracy, bez przerwy wypoczynkowej. Ilość ruchów na każdej stacji niska. 5-6. Musi być zachowana wysoka intensywność pracy. Worek ze stacji bym wykluczył, skupił się na ćwiczeniach ogólnoatletycznych

Czyli pomiędzy stacjami nie robić żadnych przerw tylko od razu naparzać? Nigdy się z czymś takim nie spotkałem zawsze sądziłem że najlepszym rozwiązaniem jest właśnie 1-2 minut pracy na 100% po czym krótki odpoczynek i znowu praca na 100%.
Skombinuje jeszcze piłkę lekarską i dołożę stacje z wyrzucaniem piłki o ścianę jako inicjalizację ciosu.

kocekk

Czyli pomiędzy stacjami nie robić żadnych przerw tylko od razu naparzać? Nigdy się z czymś takim nie spotkałem zawsze sądziłem że najlepszym rozwiązaniem jest właśnie 1-2 minut pracy na 100% po czym krótki odpoczynek i znowu praca na 100%.
Skombinuje jeszcze piłkę lekarską i dołożę stacje z wyrzucaniem piłki o ścianę jako inicjalizację ciosu.

już mało osób tak trenuje, większość właśnie robi pomieszanie z poplątaniem na zasadzie określona ilość czasu na ileś tam przerwy. To znaczy nie zrozum mnie źle, taki trening też jest skuteczny, ale ja widzę w nim pewne wady, które potem wychodzą. Nauczasz swojego ciała i organizmu do tego, że po intensywnym wysiłku zawsze musi wystąpić przerwa. Problem pojawia się wtedy, gdy sparing czy walka jest bardzo intensywna i ta wytrenowana minuta przerwy okazuje się być nagle minutą za mało. Wtedy do kolejnej rundy wychodzisz bez rąk i nóg. Organizm musi być przygotowany na o wiele więcej.

Ustalasz sobie 5-6 ćwiczeń, najbardziej podstawowych, najbardziej angażujących ciało. Powiedzmy, że po 2 ćwiczenia skoczne, 2 ćwiczenia z własnym ciężarem ciała i 2 ćwiczenia ze sprzętem (sandbagi,kettle, hantle, sztangi, talerze, piłki lekarskie etc.) w każdym ćwiczeniu 5-6 ruchów (jak robisz jednostronnie to oczywiście na każdą ze stron) po czym od razu przejście do kolejnego ćwiczenia.
Mała liczba ruchów pozwoli Ci wytrwać mięśniowo,koordynacyjnie i dynamicznie przy wybranych ćwiczeniach, z kolei czas pracy zrobi na prawdę cholerną resztę. 12 minut ciągłej pracy od ćwiczenia do ćwiczenia i wydolność, siła, hart ducha i walki poprawia się w znakomitym tempie. Przychodzi maxymalne zmęczenie, ale przy tej ilości ruchów jesteś w stanie przekonać siebie by nie odpuszczać, z kolei gdy masz tych ruchów powiedzmy 12-15 na każda stacje czy jeszcze więcej to wtedy te stacje są przerywane. Masz np w założeniu robić pompki przez minutę, na początku robisz tych pompek ze 40 a na koniec już ledwo 15 czy 17, spada jakość treningu w ten sposób. 5 czy 6 pompek zrobisz zawsze, przełamiesz się do tego a intensywność pozostanie wysoko i o to właśnie chodzi.