Cwicze w domu od 3 miesiacy- na poczatku to bylo takie machanie 15 kilowa sztanga na wszystkie sposoby(program z internetu ale jakos sie go nie trzymalem) i to dosc nieregularne a od 4 tygodni ACT(od razu 3 obwody a po tygodniu 4) - zestaw na sama sztange.
Problem w tym ze na moją sztange mozna zalozyc maksymalnie 50 kilo betonwych krazkow. Wybralem sie wiec z kolega na silownie (nie bylo gim-mastera wiec nic nie zaplacilem) zeby sprawdzic swoje rekordy
oto one:
wyciskanie na plaskiej 67,5kg
przysiad 95 kg
martwy 120 kg
jak to oceniacie??? czy to dobrze na poczatek ??mam 19 lat i ... e zreszta wymiary sa w profilu
czy sadzicie ze 2,5 kilo dodatkowej wagi to dobry wynik??
oraz znaczna poprawa definicji of course
mnie to bardzo zadowala ,chociaz w przysiadzie moglem zrobic 100kilo ale rozgrzewke dalem za mocna i juz nie mialem sily poza tym nogi by jeszcze mogły ale nie moglem wyprostowac plecow. Tzn wygladalo to tak ze nogi, tylek szły w góre ale tułow zarazem przechylał sie do przodu .... (nie stracilem rownowagi ale przyjmowalem pozycje jak do skłonow "dzien dobry" tylko na ugietych nogach)
Czy jest tu jakis błąd w technice??? Poradzcie jak to zrobic zeby sie nie przechylac przy duzym obciazeniu ??? Jakos zalezy mi na tym gdyz bardzo lubie robic przysiady
skupuje motywację, tylko ilości hurtowe :>>