redukcja na tłuszczach - sprawdzcie

Oto moja dietka tłuszczowa
zapotrzebowanie około 1500kcal w dni bez treningu (oj chyba bedzie za mało;), a w treningowe dorzucam jeszcze 250kcal czyli 1750kcal.
waga około 52kg
30W/100B/120T

7.30 - I śniadanie 7W/27B/35T
100g sera białego chudego
100ml śmietany 30%
1 całe jajko gotowane na mieko

II (2/3 posiłki w szkole co 2 lekcej) 18W/16B/60T
w sumie: 100g orzechów włoskich

15.00 lub 16.00 IV - obiad 5W/30B/20T
120g mięso (filet z kurczaka/mielony/schabowy/udko - zalezy co w barze podadzą, jak mieso jest drobiowe to jeszcze oliwy lub tranu moge łyknąć)
50g surówki z kapusty białej

20.00 V - kolacja 3W/20B/0T
100g sera białego chydego

Trenuj 3xtyg ACT, a z aerobami narazie cienko bo mam noge w gipsie;(.
Moge tak jeść?

nawet ,choć ja bym śmietane zmienił

Zmieniony przez - zakrześ w dniu 2005-04-10 07:20:00

na sniadanie zamiast smietany daj 30ml oliwy, do obiadu doloz z 200g surowki i bedzie gicior

daj od czasu do czasu jakas tlusta rybke i zwroc uwage zebys sporo blonnika dostarczal bo potem moze byc ciezko no wisz....... pij zielona herbatke

brak omega -3 popraw to (tran,suple,ryby,orzechy wloskie)

podczepiam sie pod twoj temat (mam nadzieje, ze nie bedziesz miala za zle . w zasadzie tez jestem na podobnej diecie, tylko troche w nia nie wierze... od dwoch miesiecy prawie nie chudne (jakie 2-3 kg, co mnie nie zadowala), chociaz staram sie stosowac do zasad...

do rzeczy:
srednie ilosci B: 60-80g, T:100-120g, W: do 50, ale raczej utrzymuje je na nizszym poziomie do 30g.
troche frustrujacy jest brak spadku wagi - zaczynalam od 1000 kcal, na ktorych schudlam ok. 14 kg w ok. 3 miesiace. wiem, ze tam mogla mi zwolnic przemiana materii, ale zeby az tak? dlaczego nie moge znowu zaczac chudnac?

teraz waze 60 kg, przy 160 cm wzrostu, cwicze 3-4 razy w tygodniu (2-3 razy solidny aerobic <shape, atc, fat burner, z naciskiem na shape'a>, raz silownia, do tego raz siatkowka).

podobno nie powinno sie schodzic ponizej 1200 kcal, ani ponizej 50 g wegli, bo nic sie nie spala???
aha, co jest z kawa? mozna, nie mozna? strasznie lubie...

moje glowne tluszcze to: smalec, maslo,
mieso: tylko wieprzowe zamiennie z rybami, jem orzechy raz na 2-3 dni (czy arachidowe moga byc? sa najtansze i najlatwiej dostepne <nie mowie o solonych>, wloskie albo migdaly ok?).
nabial: ser tlusty, ser smietankowy, ser zolty, smietanka do kawy 30% (ograniczylam sie do jednej dziennie - bylo ciezko ;)),
jaja naturalnie, ok. 2-3 dziennie na sniadanie (raczej dwa - tu tez sie staram ograniczac).
warzywa: ogolnie malo, ale jesli juz, to szpinak, ogorki, papryka czerwona, marchew (surowa), pomidor (na szczescie beda tansze), kalafior, brokuly.
dodaje tez wedliny, ktore kupuje w sklapch "osiedlowych".

nie wiem, co moge zmienic... czy za malo wegli moze zastopowac spadek wagi? wydawalo mi sie, ze nie... przeciez np. atkins opiera na tym swoja pierwsza faze, na ktorej sie szybko chudnie...

prosze o jakies sugestie...

Nie wiem co ci doradzić, byc może naprawde bardzo spowolniłej metabolizm, ja bym teraz na twoim miejcu powolutku zwiekszała ilość kalorii i błonnika, żeby rozbujać przemiane materii. Sama na śniadanie dorzuce sobie jeszcze łyżke otrebów. Nawet jeśli poczatkowo utujesz ze 2/3kg to byc moze pozwoli ci to później zrzucic jeszcze wiecej. No i powinienes robic chyba wiecej aerobów (mi to łatwo mówić bo sama trenuje biegi w klubie na 3000m ;) A do tej kawy to org. sie przyzwyczaja i ona po pewnym czasie nic nie daje, ale jak rzucisz kawe i wogóle kofeine (nawet cherbata ją zawiera !!!) na 2tyg. to po tym czasie twój org. znowu powinien zadziałać na nia pobudzająco. A ja zgodnie z sugestiami kolegów to na obiadek dorzucam sobie jeszcze druga surówke, a czasem w mojej dietce zamiast czegos tam to wrzuce tłusta rybke. Na śniadanie to nie twaróg chudy tylko tłusty jem. A miedzy dwoma ostatnimi posiłkami sa aż 4godz przerwy, a to troche za dużo więc chyba będe musiała albo: łyżke tranu/troche orzeszków połupać/jakis tłuściutki koktajl sobie zrobić. A tak wogóle to zaczne od 1750kcal bo mi sie wcale nie spieszy z redukcją, jak juz to przestanie działać to zejde do 1500kcal (mam nadzieje że nie bedzie trzeba!)

szmaja - proponuje 2 tygodnie przerwy na zresetowanie organizmu. widze duzo bledow w dietce i ogolnie w podejsciu do sprawy. spowolnienie metabolizmu to najlepsze co cie czeka, organizm potrafi niezle namieszac w szykach i ty do tego dazysz. 2tygodnie przerwy na diecie zbilansowanej to najlepsze imo.

natalijka - sluchaj qazara - wiecej zdrowych tluszczy i jest gicior!

bledow?
zle podejscie?
prosze o konkrety... bo ja nie rozumiem zupelnie.

ok bledy najpierw
dieta 1000kcal przy twoim zapotrzebowaniu nie jest dobrym wyjsciem. za malo kcal. organizm wie ze cos jest nie tak, ze glodujesz. masz w nim rozne hormony tj. leptyna, kortyzol, insulina, T3. itd - one reguluja wiekszosc spraw w twoim organizmie, poczawszy od zwiekszonej intensywnosci spalania miesni, lawiejszego odkladania sie tluszczu, trudniejszego spalania tluszczu, reguluja twoj apetyt, metabolizm i wiele wiele innych spraw. taka dieta ustawiasz organizm wlasnie w najgorszy stan z mozliwych - czyli sytuacje, kiedy dieta przestaje na ciebie dzialac, zaczynasz byc coraz bardziej glodna itd., jezeli tylko wiecej cos zjesz to od razu w tluszcz to jest odkladane i masz coraz wiecej %tluszczu, bo palisz miesnie a nie tluszcz.
dokladajac do tego wysoka bardzo aktywnosc pogarszasz sytuacje jeszcze (przetrenowanie - poszukaj w wyszukiwarce)
twoje glowne tluszcze to nasycone - nie masz warzyw, witami, tluszczy nienasyconych w diecie.
za malo bialka jesz zdecydowanie
brak wegli w diecie nie powoduje ze automatycznie chudniesz - ulatwia to gubienir tluszczy, ale chudnie sie poprzez ujemny bilans kcal. ok, masz ujemny bilans, ale czy na pewno? (wyzej pisalem o hormonach)

schudlas 14kg, jezeli to byla dieta low-carb - to jakas czesc tego to woda, i duza czesc to miesnie. przy odchudzaniu nie liczy sie waga, co obwody i poziom tluszczu. miesnie waza duzo wiecej od tluszczu, dojdzie do tego ze zostaniesz w koncu szczuplym grubaskiem.

podejscie zle - kwasniewski i atkins to imo zle podejscie

to byly konkrety. mam nadzieje ze to ktos przezyta
szmaja jak masz dodatkowe pytania to dawaj. ja proponuje 2tyg przerwy i od nowa ulozyc dietke - jak chcesz dalej chudnac

ale ja juz wiem, ze 1000 kcal, to byl zly pomysl, ale to PRZESZLOSC.
teraz dostarczam wiekszej il. kcal, wg stosunku BTW, o ktorym juz pisalam.

poziom tluszczu spadl mi wraz z tymi 16 kg (w sumie, od poczatku, 14 - na tysiacu i 2 na niskoweglowodanowej) - teraz jest w normie.

warzywa staram sie jesc. wypisalam jakie. standardowo jest to surowka do obiadu i kolacja (przyznaje, ze czesto jej w ogole nie jem, a wiem, ze powinnam).

tluszcze takie, a nie inne zalecila mi osoba, ktora ukladala mi diete.
jest to dieta tluszczowa, niskoweglowodanowa - zalozenia sa dosyc kontrowersyjne, ale prowadza do wymiernych efektow redukcyjnych, tylko dlaczego nie w moim przypadku?
przy takim stosunku BTW mam ujemny bilans energetyczny, a cos jednak nie gra...