"POLSKI SCHWARZENEGGER"
Okres międzywojenny, to nie tylko okres odbudowy naszego państwa, ale też okres, w którym pojawiło się wielu wspaniałych sportowców odnoszących poważne sukcesy w
mistrzostwach Świata i Europy.
Wśród tych sportowców nie zabrakło i specjalistów od sztuk walki, o których już dziś nikt nie
pamięta, a jednak warto o nich wspomnieć.
Fascynujemy się sylwetkami i dokonaniami różnych mistrzów walki, emocje wzbudzają łamane cegły, deski, rozbijane młotem kamienie na żywym ciele, a przecież takie osiągnięcia nie były czymś wielkim dla naszych asów z okresu międzywojennego. Przykładem jest tu nasz rodak
WŁADYSŁAW TALUN, ten liczący 219 cm wzrostu i 130 kg wagi heros potrafił dokonywać rzeczy, przy których bledną osiągnięcia niektórych współczesnych mistrzów.
Urodził się w 1911 roku w Poszylu (pow. wileński) miejscowości
leżącej w Puszczy Białowieskiej, stąd zwano go za granicą
"polskim niedźwiedziem". Będąc już chłopcem, wyróżniał się wśród rówieśników siłą i wzrostem, walczył więc nie z rówieśnikami, ale znacznie starszymi od siebie. Jako młodzieniec nie miał sobie równych na wileńskich "zabawach". Trzaskał wszystkich zdobywając swój pierwszy "czarny pas" w walkach realnych.
W wieku 18 lat zaczął pracować u znanego ze sknerstwa miejscowego kowala. Ponieważ był bardzo silny, a przez to i "mało uważny" zepsuł kilka podków, za co został zbesztany przez właściciela kuźni. W odpowiedzi na to, nasz bohater wziął należące do kowala olbrzymie kowadło i wrzucił je do pobliskiego jeziorka.
Ponieważ ważyło ono 300 kg. nikt nie mógł go z niego wydobyć i kowadło przepadło. Dla Taluna oznaczało to koniec pracy w kuźni. Rozpoczął więc pracę na roli u swego ojca. Była to jednak praca "lekka" i nie do końca wykorzystująca możliwości młodego Władysława. Chłopak czuł się źle, chciał się rozwijać i dlatego szukał "wrażeń" poza rolnictwem. Ot, idąc raz drogą spotkał ośmiu chłopców niosących na ramionach świeżo ścięte drzewo - sosnę.
Wszedł między nich i niczym Arnold Schwarzenegger wziął drzewo na ramię. marsz był trochę dziwny, bo w tym momencie chłopcy przestali odczuwać ciężar sosny, wyższy od nich Talun brał właśnie "lekcję kulturystyki". Innym razem spóźniwszy się do wioskowej "bani" (łaźni) zastał tam drzwi zamknięte. Wkurzyło go to i nie namyślając się wiele oparł się plecami o węgieł przewracając budynek. Jego oczom ukazały się nagie ciała kąpiących się osób. taki stan rzeczy trwał do 1932 roku, kiedy to zabrano Taluna do wojska. Trafił do saperów, gdzie fraszką było dla niego nosić łódki i pontony. W wojsku umocniła się jego siła i sława siłacza. Po powrocie do domu Talun zostaje gajowym. I w tej pracy sporo było momentów zabawnych. Oto pilnując raz stawu złapał dwóch kłusowników, których oplętał siecią, którą kłusowali i po zarzuceniu ich sobie na ramię przyniósł do właściciela. Do jego klasycznych osiągnięć zaliczyć należy wydobywanie wozów pełnych siana z błota itp.
Życie Taluna uległo radykalnej zmianie, gdy za pośrednictwem miejscowego aptekarza spotkał się ze znakomitym zapaśnikiem Zbyszko Cyganiewiczem. Nasz bohater pilnie przygotowywał się do tego spotkania. Znał siłę i sprawność bojową tego znanego mistrza i aby nie wypaść słabo pilnie trenował przerzucając zwalone pnie drzew w lesie i podwórzu.
Do spotkania doszło w Wilnie. Talun okazał się równym partnerem. Rozpoczęły się walki pokazowe z innymi przeciwnikami. Mimo, że Władzio nie miał obycia na "macie" łatwo uporał się z Włochem Pedro Nironi i pewnym Murzynem, a nawet zdobył momentami niewielką przewagę nad samym mistrzem.
Cyganiewicz szybko zorientował się z jakim talentem ma sprawę. Nie czekając zawarł z Talunem kontrakt na trzy lata. Ciekawym warunkiem tego kontraktu był zapis, ażeby Talun nie dążył do pokonania Cyganiewicza publicznie na macie.
Sława Taluna rosła, a z nią i umiejętności walki. Europa okazała się już "za słaba" dla naszego mistrza. Obaj wyjechali w 1938 r. do Buffalo i zamieszkali nad jeziorem Erie w pobliżu wodospadu Niagara. Zmieniło sie nie tylko jego życie, ale również sposoby i metody walki. Zbyszko uczył go chwytów, zwodów i tricków wolno-amerykanki.
Nasz bohater trenował zawzięcie i zwyciężał. W 1939 roku odwiedził swoją rodzinę, był wspaniale opalony i w doskonałej formie. W Wilnie zgłosił się do amatorskich zawodów zapaśniczych o mistrzostwo Polski, uzyskując bez trudu tytuł mistrza w wolnej walce.
Po powrocie do USA otrzymał zaproszenie do Paryża na walkę CATCH AS CATCH CAN z olbrzymim Niemcem. Podczas tej walki Niemiec widząc, że jest wyraźnie gorszy, użył niedozwolonej techniki powodując okaleczenie twarzy przeciwnika. Talun ostatnim wysiłkiem skontrował technikę Niemca, przerzucił go przez liny na głowy publiczności. Po tym wysiłku omdlał i obydwu rywali zgodnie zabrano do szpitala.
Wybuch wojny przerwał sukcesy naszego mistrza, a i o nim samym ślad zaginął. Warto jednak pamiętać, że w tej najstarszej sztuce walki wręcz mieliśmy swoich bohaterów. Chwała mu!
Obok Taluna, zapaśnikami, którzy zdobyli jeszcze większą sławę byli: wspomniany wcześniej Stanisław Zbyszko Cyganiewicz oraz walczący znacznie wcześniej Władysław Pytlasiński.
Pit-Bull Gangland
...::
-Zapaśnik
::...