Od ponad m-ca, ćwiczę siłowo w domowych warunkach i trzymam się diety. Od jutra zaczynam dokładnie 8 tydzień regularnych treningów z czego jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza że wcześniejsze próby podejmowania treningu ( było ich ok 5) zawsze kończyły się porażką zazwyczaj już w drugim tygodniu a max wytrzymałem do trzeciego :P Przeważnie spowodowane było to brakiem czasu albo akurat jak na złość choroba mnie brała i dupa z tego wszystkiego wychodziła. Ale wreszcie wziąłem się za siebie, obrałem cel, dążę do niego i nic mnie nie zatrzyma ;D
No dobra ale to nie dziennik treningowy tylko post założony z powodu zastoju w redukcji. Postanowiłem redukować żeby pozbyć się tego niechcianego fatu a wtedy zacznę masować ;)
Mój styl życia zanim zacząłem trenować to było jeśli chodzi o odżywianie ogólnie co się nawinęło - Domowe obiady, kilo ziemniorów do zatopionego w nasyconych kwasach tłuszczowych kawale mięcha, frytki do tego, kebaby, burgery, słodycze, Mc donalds, kfc itp śmiecioww żarcie + Oczywiście wspomaganie tej "diety' suplementami w postaci hektolitrów browaru :D
Dobra do rzeczy.
Wprowadziłem zmiany i odżywiam się zdrowo, ćwiczę 3 x w tygodniu a alkoholu w jakiejkolwiek postaci Zero! Mimo iż po miesiącu zauważyłem efekty to waga stanęła i kiedy robię pomiar tkanki tłuszczowej to też ewidentnie się zatrzymał i nie chce zejść poniżej 22 % czasami nawet skacze do góry ( pomiaru dokonuje za pomocą urządzenia w aptece.
Proszę pomoc co mam zrobić bo zastanawiam się nad zakupem jakiegoś spalacza ale nie jestem pewien czy to dobry pomysł. No i co ważne muszę się przyznać że popełniłem parę grzechów w diecie, powiedzmy dwa razy w tygodniu zjadałem lody albo czekoladę ale czy takie niewielkie ilości kalorii ( zwłaszcza w porównaniu z wcześniejszym ich pożeraniem) mają aż taki wpływ na moją redukcję ??
O to kilka zdjęć prezentujących mój wcześniejszy (sprzed półtora m-ca) i obecny wygląd:
Zmieniony przez - szakulek87 w dniu 2010-12-04 13:29:40
Zmieniony przez - szakulek87 w dniu 2010-12-04 13:30:22