TEST: DROGA DO PP 2010 z VITALMAXEM-pods.str.13!

Hahahahahaa, no racja:P:P:P:P Nie zorientowałem się, bo zazwyczaj jak ktoś mi mówi o dywanie, to chodzi o co innego i myślałem, że teraz też:P:P:P Za dużo chyba dzisiaj lodów Malaga wciągnąłem i nie myślę zbyt trzeźwo:P

Kolejny dzień udanego treningu - dzisiaj poszły bareczki i lekko łydki. Pompa znowu masakryczna, ale to nic dziwnego, skoro tyle czasu unikało się węgli. Dzięki tego poznaję teraz nową jakość treningu:) Jak nic nie zamulę to od przyszłego tygodnia wskakuję znowu na suple i robię konkretny cykl kreatynowy plus sporo smakowitych dodatków z Vitala:) Nie ma bata - masa musi być:P Co prawda na razie idzie, ale nie ta co trzeba:P Kurczę już się nie mogę doczekać klasycznego zestawu kurczak+ryż+warzywa+oliwa z oliwek/olej lniany/olej z pestek winogron:P

haha juz lubie ten dziennik ;d

powodzenia lukasz, wierze ze do nastepnego roku zrobisz super forme

Hehehe, dzięki:) Też na to liczę:) I właśnie za chwilę zrobię coś strasznego, a mianowicie idę rozdać resztę "junk foodu", który mi został w lodówie i szafce, bo nie chcę się bez potrzeby stresować, a od dzisiaj planuję już trzymać normalną dietę:P Innej opcji nie ma, bo te pyszności będące na wyciągnięcie ręki są zbyt kuszące:P
Pozdrawiam:)

wielka klata bary plecy i waska talia, classic. nogi tez konkretnie. IMO 10/10. startowales kiedys wczesniej? bo nie wczytywalem sie w opisy tylko foty ogladalem. pzdr

Zmieniony przez - niptuck w dniu 2010-10-28 12:11:52

Nigdy wcześniej nie startowałem, a teraz to też było zupełnie z marszu i po zaledwie 5-tygodniowych przygotowaniach, w trakcie których jeszcze napotkałem kilka problemów. Więc jak na taki spontaniczny debiut, to nie narzekam:) Teraz będzie szła masa i na następne zawody chcę się tak przygotować, żeby było podium.

na masie pewnie samopoczucie będzie o niebo lepsze ;) widać , że entuzjazmu Ci nie brakuje, do jakiej wagi chcesz dojsć na masie, i ile na + ustawiasz sobie bilans kaloryczny, i jak z aerobami na masie odpuszczasz wogóle czy jednak bedziesz je robił
ps. sylwetka naprawdę kozacka, widac że fajny gen

Matty, gen to akurat trochę z dupy jest, za przeproszeniem:P Sporo pracy mnie to wszystko kosztuje, ale póki sprawia mi to przyjemność, a postępy wpływają motywująco, to jest ok:)
Na masie chciałbym dojść do 100-102kg bez zbytniego zalewania, a to w moim przypadku jest trudne. Planowałem spróbować pierwszy raz w życiu zrobić masę na diecie tłuszczowej (na niej w ogóle sie nie zalewam), jednak po tak długim czasie na CKD już nie mogę się doczekać masowania na wysokowęglowodanówce, tyle że tym razem postaram się wszystkiego tak pilnować, aby zminimalizować łapanie tkanki tłuszowej tak bardzo, jak tylko się da. Bilans kaloryczny na początku pewnie koło +200kcal i co tydzień lub dwa będę dorzucał 100kcal, żeby dojść do stałego bilansu +500-700, więc całkiem sporo. Aero na początku nie będę dawał, jednak kiedy już zobaczę lekkie podlewanie, to dorzucę 3 razy w tygodniu po 30 - 40 minut, a resztę będę regulował zmianami w diecie.
Dzięki za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie:)

No i jak tam Łukaszu zdradzisz nam tajniki tych ostatnich dni przygotowań, woda, sód, potas, ładowanie?

Heja:) Sebik, jakichś tajników tu nie ma. Brakowało mi oczywiście masy, ale formę miałem dobrą i nie było potrzeby bawić się w nie wiadomo jakie udziwnienia:) Na początku tygodnia po prostu zwiększyłem ilość spożywanej wody o jakieś 2 - 3 litry i zmniejszyłem sód (ale nie odstawiałem całkowicie!). Jakoś 2 dni przed zawodami z wodą wróciłem do normalnego poziomu, zaś na 24h do wyjścia na scenę operowałem tylko 0,75 litra wody. Wówczas leciał już w dużej ilości Aspargin i Urosept łykany jak cukierki:) Środa - piątek trening obwodowy na wypłukanie glikogenu. W piątek od połowy dnia, jeśli dobrze pamiętam zaczynałem ładować. Generalnie leciał ryż biały, miód, banany, rodzynki, wafle ryżowe. Od sobotniego wieczoru zwiększyłem jeszcze węgle i doszły bogate źródła sodu: orzeszki solone, masło orzchowe, itp. I tym regulowaliśmy już z Kaśką wypełnienie mięśni do samych zawodów. Jak się okazało, można było bardziej agresywnie ładować, bo 2-3h po zawodach, jak już podjadłem totalnie bez żadnych hamulców, byłem chyba ze 2 razy pełniejszy niż na scenie, a żyły aż ze mnie wyskakiwały:) Że nie wspomnę o tym, jak byłem nabity i docięty w poniedziałek rano:):):) No ale przynajmniej już wiem, co zmienić w przyszłości.

Tak w ogóle, to dobiega okres roztrenowania i czeka mnie ostatni lajtowy weekend, natomiast od poniedziałku rusza w końcu mój megatest!!! W sumie to będzie bardziej dziennik treningowy z przygotowań do kolejnych zawodów, ale mam zamiar w tym czasie przetestować całą gamę produktów Vitala, więc tak czy inaczej będą tam elementu testu:) Wszystko postaram się rozpisać i przygotować na poniedziałek, tak więc zapraszam na inaugurację w pon. wieczorem:):):)

Aha, w niedzielę pewnie będę w Pabianicach na imprezie sponsorowanej przez Vitala (jest info w kilku działach), więc zapraszam wszystkich chętnych na pogaduszki i wspólnego szejka proteinowego:P
Pozdro:)

Cześć
jak tam forma?