żylaki na łydce

Tak jak w temacie , mam na prawej łydce żylaki ( kiedyś był jeden mały ) teraz cała jedna żyła chyba sie "rozjechała" nic mnie nie boli tylko ogólnie wygąda to z dupy.
I teraz pytanie byłem u lekarza to rozmowa była krótka i tylko chirurga zaproponował ;/ boje sie że jak te żyły usunę to zacznie mi sie sypać układ żył głębokich. Do kogo sie udać by zacząć diagnoze i leczenie nieinwazyjne ( jakie skierowanie załatwic) ?

Ciężko będzie - brakuje speców od żył.
Przeważnie chirurg.
Ale po pierwsze trzeba mieć zdiagnozowane żylaki.
Doppler był chociaż robiony?

czy to wygląda mniej więcej tak?

Wow aż tak wy***anych nie mam w dwóch miejscach widać wybrzuszenia ale czuć jak sie przejedzie ręką po łydce że cała żyła na długosci jest poszerzona.
No i ostatnio ( 10 lub wiecej godzin siedzenia, kiedy tylko moge nogi w górę ), wiec to tez robi swoje zauważyłem niezbyt estetyczne różowe kropki i to mnie już niepokoi mocno.
Pokazałem lekarzowi pierwszego kontaktu to od razu mowi ze tylko do chirurga skierowanie, a jak byłem wcześniej u chirurga w innej sprawie i tez pytałem się o żylaki to od razu mówił że załatwia miejsce na oddziale -> i tu sedno sprawy bo ja odniosłem wrażenie że to sie obędzie bez badań czyli od reki pod nóż czy sie myle??

To wyżej to już mega zaawansowana choroba.
Ty masz pewnie początki.

No własnie problem w tym że chciałbym to jakoś zatrzymać bezinwazyjnie...a jak tylko spytałem chirurga to od razu mu sie uśmiech na twarzy pojawił taki ala Dr Jekyl heh i powiedział że jak coś to skierowanie i wtedy miejsce na sali i zabieg. Żadnej rozmowy na temat badanie doplerowskiego czy rezonansu czy czegokolwiek...gdzieś czytałem że przez żyły powierzchniowe przepływa tylko 10% krwi reszta przez żyły głebokie prawda to czy fikcja?