Obecnie jade juz okolo 2 miesiac na diecie CKD, z ladowaniami co tydzien. Nie sa one jakies przesadzone(400-500g wegli). Bialka okolo 2,5g kgmc. Tluszczu 1,9. Wegli dziennie ok. 40g z czego wiekszosc z warzyw. Kcal dziennie to 2100-2200. Waga na czczo 73kg/175cm. Chcialem sie wyciac przed wakacjami aby sylwetka byla bardziej sportowa, bo przedtem byla bardziej ubita. W 1,5 miesiace udalo mi sie zrzucic okolo 6-8cm w pasie, 3-4kg. Zalezalo mi na tym aby poziom miesni sie nie zmniejszyl co udalo mi sie bardzo dobrze bo z reki, uda i innych partii w ogole nie polecialo(0,5cm na samym poczatku w obwodzie ramienia ale podejrzewam ze to woda). No ale od 2 tygodniu nie zauwazam praktycznie zadnych zmian w swojej sylwetce. Obicalem juz okolo 200-300kcal. Bo na poczatku bylo ich wiecej lecz efektow dalej nie widac. Srodki jakie stosuje to:
clenbuterol: 2tyg on/off
yohimbina 15mg/thermostim 3kaps: w przerwach stosowania clenu.
BCAA: okolo 30g samych bcaa na dzien.
Trening to split(45min okolo), po ktorym robie godzinne aero na rowerze stacjonarnym(biegac nie moge ze wzgledu na niestabilne kolano), w dni nietreningowe 40min aero i 5-10 interwalow (HIIT). Okolo 2-3 razy w tyg na czczo robie 20-30min aero. Wiec ogolnie widac ze raczej nie obijam sie ale wlasnie od tych 2 tygodni dosc slabo to idzie, szczegolnie zalezy mi na brzuchu ale z niego mi najwolniej spada fat. I mimo tego ze juz kilka cm polecialo w obwodzie do do kraty daleko
Aha i jeszcze jedno, w tamtym roku robilem bardzo duza wycinke po ktorej sporo schudlem ale tez niestey mieso spadlo. Byla to dieta lowcarb(2g weglli na dzien) ale bez BCAA.
Jakies rady ktore pomoga mi zrobic wkoncu 6pak?