jeśli chodzi o jedzenie - pierwszy dzień w pracy po 3 tygodniach urlopu więc przez cały dzień zjadłam w sumie:
4 skibki chleba,
twarożek, 2 jabłka, jogurt
I nawet nie miałam czasu pomyśleć że jestem głodna...za to o godzinie 19-20 jak dopadłam do lodówki to wyglądało to mniej więcej tak:
bułka z serem żółtym,warzywka, 5 minut przerwy, jabłko, 5 minut przerwy, twarożek, 5 minut przerwy i na koniec serek mega słodki waniliowy i już nic nie dało się dopchnąć bo brzuch miałam jak balon i nie mogłam się dokulać do lodówki
i co najdziwniejsze jak się kładłam ok północy to mnie z głodu mdliło... ech jednak regularne posiłki to podstawa!!!
trening był ok 21 (po tym jedzeniu średnio dobrze się ćwiczyło):
biceps (4kg)15,15,15,15
wypady (10kg) 15,15,15
unoszenie nogi w bok z pozycji klęk podparty 50,50,50
naramienny (2kg) unoszenie ręki bokiem - 15,15,10
Kurcze i tu moje pytanie!!! Co z wypadami??? Wiem, że wczoraj byłam najedzona ale generalnie chyba nie za bardzo to ćwiczenie w ciąży??? Dziewczyny (i chłopacy) jak sądzicie?
Bo wygląda to tak, że trzymam 2 hantle po 5 kg, przyjmuję pozycję wykroczno - zakroczną (buhahha) i przyklękam - nie jest to klasyczny wypad bo nie cofam się do stania tylko do tej pozycji zakroczno-wykrocznej, brzuch przeszkadza mi trochę w tym żeby przyklęknąć. Mięśnie czworogłowe i może trochę dwugłowe czuję ale technika tego jest średnia!!! Czy robić to tak na pół gwizdka???