5 Czerwca 2010 roku na stadionie Yankee w Nowym Jorku dojdzie do bardzo interesującego pojedynku pomiędzy Miguelem Angelem Cotto a Yuri Foremanem. Stawką tego pojedynku będzie mistrzowski pas federacji WBA w kategorii super półśredniej. Foreman ani razu nie schodził z ringu przegrany, jedynie w czerwcu 2009 roku jego walka z Bundrage zostałą ogłoszona za nie odbytą gdyż po przypadkowym zderzeniu głowami Yuri nie był w stanie kontynuować pojedynku. Swój pas WBA zdobył 14 listopada 2009 roku gdzie jednogłośnie i wysoko na punkty pokonał Daniela Santosa. Sylwetki Miguela Cotto nie trzeba chyba większości przedstawiać… Nazwiska z jakimi przyszło mu się mierzyć mówią same za siebie : Paul Malignaggi, Carlos Quintana, Zab Judah, Shane Mosley, Alfonso Gomez, Antonio Margarito, Joshua Clottey, Manny Pacquiao. Cotto ma na swoim rozkładzie samą czołówkę przegrał tylko dwu krotnie w swojej karierze. Pierwszą Porażkę odniósł z rąk Margarito, bo niesamowitej wojnie nie był już w stanie kontynuować pojedynku i w 11 starciu jego trener uratował go od ciężkiego nokautu. Jednak po tej porażce został niesmak gdyż podczas walki Moslera z Margarito wyszła ta afera z bandażami i tak naprawdę nigdy się nie dowiemy czy właśnie podczas tej dramatycznej walki z Cotto pan Margarito również nie używał zakazanych bandaży… Druga porażka przyszła po ciężkiej i wyrównanej walce z Clottey, Cotto zmierzył się z Mannym Pacqiao, facetem, który był i jest w niesamowitym gazie. Manny w swoim stylu zasypywał go swoimi seriami jak z karabinu. W 12 rundzie sędzia postanowił przerwać walkę i oszczędził dalszego obijania i tak zmasakrowanego Cotto. Myślę ,że psychicznie w pewnym sensie Miguel się odbudował, nie działo się u niego ostatnio najlepiej nie potrafił znaleźć sobie odpowiedniego trenera, do walk przygotowywany troszeczkę z biegu. Ostatnio ucieszyłem się czytając news, że jego szkoleniowcem będzie znany i ceniony Emanuel Stewart. Cotto wie ,że walka z Foremanem jest o jego być albo nie być… Jest na zakręcie ale ja wierzę w to ,że on jeszcze pokaże na co go stać! Aczkolwiek Cotto jest już delikatnie naruszony i wypalony… Wojny jakie on toczył zostawiły ślad i da się to zauważyć ,że od walki z Margarito to nie jest już ten sam Cotto.
Jeśli Miguel będzie dobrze przygotowany to uważam ,że jest w stanie znokautować Foremana. Yuri nie ma potężnego ciosu tak więc nie wydaje mi się ,że powali Cotto. Odpowiedź na to pytanie poznamy za niecały miesiąc. Ja stawiam na wygraną Miguela Cotto przez KO. Jeśli jednak Yuri wygra to Miguel musi się poważnie zastanowić nad swoją dalszą karierą…
Tak dla wyjaśnienia to na fotce pomiędzy Cotto a Foremanem stoi Felix Trinidad
Zmieniony przez - jarzynek w dniu 2010-05-07 12:09:53
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)