UFC111 - Wyniki!

Apropo widzę, że jedna/dwie nudniejsze walki GSP i już się pojawia grono hejterów tak samo było po walce A. Silva vs Leites a jak już wygrał z Griffinem to nagle wszyscy go kochali. Ja uważam nadal, że GSP jest wspaniały mimo iż trochę przynudza. Weźmie się za hard training i znów będzie zamiatał w ciekawszym stylu.

Zmieniony przez - bulletskat w dniu 2010-03-28 23:12:13

Silva - Gsp hmm, kto ostatni wygrał rundę z nim? Hendo, GSP podobny styl, myślę, że ludzie nie zwracają uwagi na braki Andersona w zapasach. Jeśli GSP nie nadziałby się (jeśli...) na kolano jakieś to byłoby ciekawie.

Lord, Mir chyba w każdej walce którą przegrał miał tak, że dostał trochę i potem wogóle nie potrafił się zregenerować, zmienić czegoś i dostawał coraz więcej aż do końca...

GSP to top3 moich ulubiencow, ale uwazam, ze jak ktos bedzie wybitnym strikerem to wlozy odczuwalny cios przy probie obalenia.
A Franciszek Mir to nie wiem kurde czemu sie tak niekorzystnie zmienil. Przed walka z Nogiem to byl naprawde super gosc, skromny, fajny, mily. A pozniej tak jakby ktos od budowania wizerunkow kazal mu gadac byle co, byle gadac, zrobil sie taki nieznosny, ze szok, zachowania jego byly wedle powiedzenia: "nie wazne jak o Tobie beda gadac, wazne zeby gadali" I w ten sposob dla mnie z lubianego, stal sie nielubianym. Normalnie jak jakis wrestling (wg wikipedi) z FACE zmienil sie w HEELA, jak sie Lesnar pojawil to nastapilo HEEL TURN (znow wg wikipedii zmiana charakteru zawodnika :D)

No tak, ale tutaj przed tymi bombami to w zasadzie niewiele co dostał, a po nich to by musiał chyba być naszurany żeby go nie usadziły. Carwin miał dobry plan i był dobrze przygotowany na jego wykonanie - sam się przyznał, że ostatnio nic nie robił jeno kombinował jak Mira przyprzeć do płotu. Tak btw. to Shane stwierdził też, że kontrolowanie Mira przyszło mu nadspodziewanie łatwo (co było widać jak sam znalazł się plecami do siatki, a zaraz potem go odwrócił jakby bez wysiłku) - miał wrażenie jakby Mir oszczędzał siły na kolejne rundy - imo albo tak było albo Mir mimo nowej masy jeszcze nie dysponuje porównywalną siłą.

Silva vs GSP - do tego raczej nigdy nie dojdzie. Żrorż się nie kwapi do MW, za to Silva ma ochotę na HW (a czasu ma już mało do końca kariery).

Wiedziałem, że GSP wygra, tylko nie wiedziałem, że będzie milion obaleń i wielka wola walki Dana Mimo wszystko GSP słusznie wygrał bo cały czas go kontrolował w parterze i ... prawie skończył, hehe.
Co do Mir vs Carwin - wiedziałem, że się tak skończy. Frank niczym nie zaskoczył Shane i poległ pod gradem ciosów. W ogóle Mir tą swoją pierwszą walkę z Lesnarem wygrał tylko dlatego, że sędzia na początku ich rozdzielił. ***ane przepisy

Palharesa zawiesili za przetrzymanie skrętówy.
Haha, jakie to żałosne. Był w ferworze walki i tyle
A że Tomka żal to już inna sprawa.

Jeszcze jedno - da się jakoś obejrzeć walkę Matthew Riddle vs Greg Soto??? Bo bardzo chciałbym zobaczyć to nieprzepisowe kopnięcie ...
Aha - kiedy Brock będzie walczył z Carwinem?

Danuta mówił, że w lipcu.

Dobija mnie dokumentnie jedna rzecz 2 dni temu Mir był wymieniany jako jeden z zawodników potencjalnie lepszych od Fedora (na pewnym ogólnoświatowym forum) a teraz już raptem jest sporo głosów w tonie "Mir jest skończony i w ogóle nigdy nie był dobry, ciekawe kogo mu dadzą aby wycisnąć z niego więcej hajsu"

Zmieniony przez - lord raV w dniu 2010-03-29 01:11:30

Zmieniony przez - lord raV w dniu 2010-03-29 01:11:51

Ja tutaj wezmę w obronę GSP... spójrzcie na jego 4 ostatnie walki. Z Fitch'em to była typowa dominacja w każdej płaszczyźnie, bo wg mnie Jon to taka gorsza wersja Kanadyjczyka, przypomnijcie sobie ile razy Fitch lądował na deskach po ciosach GSP. Kogoś takiego jak Fitch na prawdę ciężko wykończyć, mimo że ma się nad nim kolosalną przewagę, poza tym rozmiarem to za bardzo od Georga nie odstawał. Dodatkowo Jon dostawał też oklep na ziemi, a że ma nie słabe BJJ to wytrwał do decyzji.
Walki z BJ'em nie ma za bardzo co komentować...absolutna destrukcja, takie GnP którego nie wytrzymał i poddany przez sekundantów przed 5 rudną, w łeb też pare ciosów dostał w stójce.
2 ostatnie pojedynki to walki z typowymi uderzaczami, czyli po cholerę GSP miałby za wszelką cenę szukać KO i być może nadziać się na jakiś sierp/overhead itp w stójce gdy spokojnie ich brał na glebę i dominował po trochu obijając (owszem GPS ma bardzo solidną stójkę, ale to nie taki typ co gasi ludziom światła w tym aspekcie). Podejrzewam, że i Hardy i Alves plan mieli prosty: 1) bronić się (w miarę możliwości) przed obaleniami 2) jak już się nie uda to próbować wrócić do stójki albo nie dać się zatłuc tam 3)czekać w stójce na błąd GSP jak w pierwszej walce z Serra'ą. Tak więc nie dziwmy się, że George nie może ostatnio nikogo wykończyć, bo wszyscy są przygotowani na jego styl, inna sprawa że pomimo tego nikomu nie udaje się znaleźć dobrej recepty na jego dominacje. Z resztą próby poddań na Hardy'm to już raczej brak chęci połamania rąk przeciwnikowi i granicząca z głupotą odwaga młodego Anglika. Alves na ziemi to miał tylko argument dużej siły i masy.
Tak więc podsumowując ten wywód, wygrane George'a przez jednogłośne decyzje nie będą zastąpione czymś innym dopóki nie znajdzie się ktoś, kto zamiast czekać na jego błędy weźmie sprawy w swoje ręce i po prostu go przewyższy w jakimś aspekcie walki i wymusi nad nim swoją wolę...
Dziękuję, dobranoc

Zmieniony przez - Vospyl w dniu 2010-03-29 01:21:28

Dobija mnie dokumentnie jedna rzecz 2 dni temu Mir był wymieniany jako jeden z zawodników potencjalnie lepszych od Fedora (na pewnym ogólnoświatowym forum) a teraz już raptem jest sporo głosów w tonie "Mir jest skończony i w ogóle nigdy nie był dobry, ciekawe kogo mu dadzą aby wycisnąć z niego więcej hajsu"

Shertards?

Jeśli tak, to oni mnie wyleczyli ze złudzenia że polskie ludzie piszą jakieś wyjątkowe głupoty w Necie.

Pozostaje tylko zacytować Lema.

Mir faktycznie zawsze jak przegrywa, to przez TKO i mniej więcej w taki sam sposób. I faktycznie jak się przyjrzeć gdy dostanie, to wtedy tak jakby się blokował/zawieszał. Póki walka idzie po jego myśli, to wie co robić, ale gdy dostanie bombę to już jest średnio z nim.
Mir sam ma na 13 zwycięstw tylko 2 KO, a sam tylko przez KO przegrywa.

Drwala szkoda, bo głupia i nieprzyjemna przegrana. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Chociaż wyglądało strasznie.

Tak odbiegając od tematu, to Nogueira ma tylko 2 KO na koncie. Przy 40 walkach, w tym 32 wygranych to mało. Velasquez ma 7 na 8. Carwin też 7 na 12. Tych dwóch potrafi bombę zasadzić.

Vospyl - zgadzam się z Tobą. Mimo wszystko szkoda, że nie skończył walki przed czasem, ale to i tak nic mu nie ujmuje.

P.S. Ponawiam pytanie - można gdzieś zobaczyć walkę Matt Riddle vs Greg Soto ???

Zmieniony przez - Puar w dniu 2010-03-29 01:41:19