SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

poranne ćwiczenia na stepie - co z jedzeniem?

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 3032

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 8 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 40
proszę, pomóżcie bo ja już zupełnie zgłupiałam.
z braku czasu na wypady na siłkę ćwiczę rano na stepie, staram się trzymać średnią intensywność żeby jak najlepiej spalić tłuszczyk, w sumie będzie tego ok. godziny stepu + 20 minut rozciągania
i teraz która wersja jest lepsza:

A.
1. pobudka, pół lekkiej porcji jedzenia + spalacz
2. step + rozciąganie
3. ok 30 minut po treningu drugie pół porcji + białko (jajka, odżywka)

czy

B.
1. pobudka, trening na czczo
2. 30 min. po treningu większy posiłek (też z białkiem)

główny cel to spalić tłuszcz, troche się boję o mięśnie, bo jakieśtam zbudowałam na siłowni, ale z drugiej strony nie zależy mi na nich tak bardzo jak na zejściu z obwodów.
co robić? :)

konsekwentnie nie tracę nadziei, że kiedyś w końcu się ogarnę

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Daj jakieś 30-40g WPC jakieś pół godziny przed treningiem i będzie dobrze.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 8 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 40
ooo idealnie :) krótka i konkretna odpowiedź, dziękuję bardzo:)

a mogę do tego białka łyknąć jakiś spalacz, i jeśli tak to co by było najlepsze? niekoniecznie musi być lightowy, kiedyś brałam thermal pro, który podobno był mocny, i nigdy mnie nie wytrzepało, prawde mówiąc czasami ledwo go czułam, bo a) jestem mało wrażliwa na kofeine i b) mam adhd więc wszystko oparte na efedrynie mnie uspokaja ;D wiem że spalacze wykonują swoją pracę nawet bez tego odczuwalnego "kopa" ale lubiłam ten przypływ energii, bo działał motywująco :D

konsekwentnie nie tracę nadziei, że kiedyś w końcu się ogarnę

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Wypełnij ankietę, bo mam za mało informacji o Tobie. Jest w regulaminie na górze działu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 8 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 40
Płeć : kobieta
Wiek : 24
Waga : 68
Wzrost : 167
Obwód klatki : słuszny :D
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej : 33%? moja waga łazienkowa twierdzi że 29,2 ale ona zawsze zaniżała o kilka %...
Aktywność w ciągu dnia : praca (na nogach, w nocy)
Uprawiany sport lub inne formy aktywności : zgodnie z planem 1h TBC dziennie
Odżywianie : mam catering, dieta 1400 kcal, jest dość sensowna - 5 posiłków dziennie, produkty pełnoziarniste, dużo warzyw, dobre źródła białka. 1400 kcal to oczywiście dla mnie za mało więc dodatkowo piję białko albo zgrzeszę z waniliowym matrixem, bilans wychodzi circa 1700 kcal
Cel : -5 kg do końca marca (7 tygodni, chyba da sie zrobić?:P)
Preferowane formy aktywności fizycznej : siłownia, fitness, basen
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : thermo speed extreme (bieda), thermal pro (był dość spoko, i nawet troche wagi poleciało)
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów : z miłą chęcią, ale nie wiem jakie ;)
Stosowane wcześniej diety : zbilansowana

tadam. jakieś pomysły?:)

konsekwentnie nie tracę nadziei, że kiedyś w końcu się ogarnę

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
i co sie stalo z ta waga ktora poleciala?
ktory raz sie odchudzasz? i ile ważyłaś przed kazdym z odchudzan?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 8 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 40
waga? wróciła z nawiązką ;)
nie jestem w stanie stwierdzić który już raz. niby wydawało mi się że zawsze podchodziłam do tego z głową, nigdy nie miałam pomysłów typu diety kopenhaskie, diety kapuściane i cholera wie co jeszcze.
tak domyślnie wydaje mi się że najlepiej mi z wagą ok 58-60 kg. nie należę do drobnokościstych i nawet nie chcę należeć do chudzielców, no ale prawie 70 kg to dla mnie o wiele za dużo... tak naprawdę problem zrobił się jakoś rok temu. w lutym było w miare stabilne 62-63 kilo, i w lutym też zaczęłam biegać prawie codziennie i uważać na jedzenie. ale potem w okolicach maja puściły mi wszystkie hamulce, miałam sesje na uczelni i siedziałam po 15 h przy komputerze nad projektami, przy okazji jedząc wszystko co mi wpadło w ręce, głównie niestety słodycze, które kocham tak że mogłabym na nich żyć, i to nie jest przesada :P wtedy w efekcie ważyłam jakoś circa 70. Wzięłam się w garść i w wakacje pilnowałam diety, 1700 kcal z odchyleniem w strone lekkiego lowcarb, siłownia+interwały 4 x w tygodniu no i efekt był, we wrześniu 63. W październiku powoli przestawałam się pilnować z jedzeniem, ale wyszłam z założenia że skoro zdrowo i w rozsądnym tempie zeszłam z tej nadwagi to mogę wrócić do normalnych nawyków albo pozwolić sobie na małe grzeszki. Ale potem normalne nawyki mi odpuściły, wydawało mi się że nie jem jakoś strasznie dużo, i najwyraźniej byłam w błędzie. W grudniu wróciłam z wakacji i ważyłam znów 70. Zgroza.

Odnosze wrażenie że rozwaliłam sobie troszeczke metabolizm i to co mnie teraz spotkało to klasyczne jojo, którego naiwnie się zupełnie nie spodziewałam.

Nie mam kompletnie czasu na gotowanie i robienie zakupów więc opcja diety z dowozem mi bardzo odpowiada. Mam tam 1400 kcal i to jest dobre o tyle, że mam kontrolę nad tym co jem i ile jem, zawsze to jest 5 posiłków, i zawsze tyle samo kcal, więc pozostaje mi ok. 300 kcal na zagospodarowanie na własną rękę w ciągu dnia, i po prostu przeznaczam to na białko w różnych postaciach.

Tak szczerze to najbardziej panikuję nie przez to odchudzanie, bo wiem że jak się zepnę, to się uda, i dojdę do takiej wagi jaką chcę mieć. Ale przeraża mnie że dojdę do celu i znów okaże się że coś było nie tak w trakcie, że znów przygasiłam sobie ten metabolizm np zbyt małą ilością kalorii albo bóg wie czym. Teoretycznie wg mojego zapotrzebowania powinnam jeść ok. 2300 kcal dziennie, gdybym mogła tyle jeść to chyba bym sie popłakała ze szczęścia. Ale z niejasnych przyczyn (a pewnie z własnej głupoty) przy takiej ilości kcal już tyję.

Więc plan mam taki, żeby dobić do takiej wagi (bądź obwodów, nie mam spinki na kilogramy), jaka mi będzie odpowiadać, i potem dokładać 100 kcal tygodniowo, dobić do tych 2000-2200 i zobaczyć, czy moje ciało wróciło do normalności. I tak mi się widzi że problemem nie jest sama redukcja czyli wyjście z niej, i też troche brak wiary że to jest możliwe w moim przypadku :PP

konsekwentnie nie tracę nadziei, że kiedyś w końcu się ogarnę

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
To niedobrz, bo nie masz wplywu na to co jesz, na skladniki, katering nigdy nie bedzie dobry, a to ze jest tak 1400kcal to zupelnie nic nie oznacza
W Ameryce tez nie maja czasu na gotowanie oprcz paskudnych zwyczajow zywieniowych uwaza sie to za jeden z glownych powodow otylosci.
Tak masz racje, dieta jest na cale zycie a nie na chwile. Musisz zmienic wszystko i na zawsze, owszem bedziesz mogla jesc wiecej kalorii ale niewiele wiecej, chyba ze sie bedziesz ruszac, no islodycze i inne syfy niestety odpadaja na zawsze.
To ile bedziesz dokladac kalorii i jak dlugo nie ma znaczenia poki nie zmienisz swoich zwyczajow zywieniowych.

Wyjscie z redukcje nie jest trudne. jak nie scina sie duzo to w ogole nie trzeba "wychodzic" Twoim problemem jest zly styl jedzenia ktory masz na stale.

Pokaz co jesz w tych posilkach standardowo
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 8 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 40
Śniadanie - papryka faszerowana ziołowym twarożkiem na kiełkach, chlebek razowy
II Śniadanie - deser brzoskwiniowy z zarodkami pszennymi
Obiad - makaron razowy z sosem bolońskim light z mięsem drobiowym, surówka z pora
Podwieczorek - mus jabłkowy z cynamonem
Kolacja - krem z zielonego groszku

albo

Śniadanie - jajko w koszulce ze szparagami, szczypiorkiem, bułeczka z ziarnami
II Śniadanie - serek waniliowy z brzoskwinią i siemieniem lnianym
Obiad - ziołowy schab z grilla z pilawem z ryżu brązowego, sałatka z ogórka konserwowego
Podwieczorek - galaretka jogurtowa
Kolacja - sałatka toskańska

troche mnie boli np ten krem z groszku na kolację, bo już mam zakodowane że na noc węglowodanów niet, ale ja mam też troche inny tryb życia niż normalny człowiek :P (jestem tancerką w klubie), więc jem ten ostatni posiłek ok. 3, pracuję jeszcze 2 h i do pójścia spać ok. 6 spokojnie spożytkuję tą energie.

wcześniej miałam dietę którą ułożyłam sama, wyglądała przykładowo tak:

Płatki owsiane
jogurt naturalny 2% tłuszczu
Orzechy włoskie
Jaja kurze

Ser twarogowy półtłusty
Rodzynki suszone
Jogurt naturalny 2% tłuszczu
Orzechy włoskie

po treningu Whey Protein

Tuńczyk w wodzie
Ryż brązowy
Kukurydza konserwowa
Pomidor

Pomidor
Ogórek
sałata
kukurydza konserwowa
papryka czerwona
Ser typu "Feta"
oliwa z oliwek

Ser twarogowy półtłusty
migdały
Whey protein

i miała dwie zasadnicze wady, pierwsza taka że odmierzanie, krojenie i gotowanie tego wszystkiego w wakacje było możliwe, ale teraz zupełnie nie, bo zajmowało za dużo czasu, i niestety jeszcze przez jakieś 5 miesięcy nie będę miała na to wpływu (dwa etaty + studia). drugą wadę zaś taką, że słowo daje, pod koniec i po tylu podejściach do redukcji chciało mi się wyć na widok tego mintaja, tego ryżu i twarogu, muszę od tego odpocząć bo to już etap że wolałam nie jeść, niż otwierać puszkę tuńczyka wsw.

odnośnie moich nawyków, to ja chyba nigdy nie miałam jakichś karygodnie złych, pomijając słodycze, z którymi ostatnio wygrywam i to mnie cieszy. nie pamiętam ile lat temu jadałam biale pieczywo, jasne makarony, ziemniaki i tego typu rzeczy. praktycznie codziennie owsianka z orzechami i jajka na śniadanie (uwielbiam to), dużo warzyw i owoców, mięsa nie jadam w ogóle poza kurczakiem i rybami. gubiły mnie nieregularne posiłki i dość częste przejadanie się na noc.

w tej diecie którą mam teraz nie ma gotowców, wszystko jest świeżutkie i zdrowożywnościowe, a ten czas który zaoszczędzam mogę wreszcie przeznaczyć na ćwiczenia, w mojej sytuacji wydaje mi się to niezłym dealem. postanowiłam na jakiś czas spróbować odejść od skrupulatnego wyliczania sobie B W i T i skupić się na kaloriach, obcięciu słodyczy, ograniczaniu ww na rzecz białka i przede wszystkim regularnych małych porcjach. na razie schudłam tak 4 kilo.

uff znów się rozpisałam ;) czekam na dalsze rady:P

konsekwentnie nie tracę nadziei, że kiedyś w końcu się ogarnę

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 137 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1919
Wiem, że to może zabrzmieć dziwnie, ale wg mnie jesz za mało.. Organizm cały czas pracuje w trybie oszczędzania i gromadzi tłuszcz zamiast używać go jako normalne źródło energii. Przy takiej aktywności fizycznej podliczyłem Cię i to na redukcji wyszło mi 1750kcal. Czytałem ostatnio trochę na temat zatłuszczenia organizmu i w większości przypadków stopniowo dokładanie posiłków do poziomu zapotrzebowania -300/400kcal (redukcji) powodowało drastyczny spadek wagi. Wiele osób które jadło dziennie po 1000kcal ważyło po 80-90 kg. Wydawać by się mogło nie możliwe, jednak to normalna reakcja obronna organizmu. Przy unormowaniu zapotrzebowania waga spadała.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości ;)

"Train hard or go home"
"Anything in life is possible, but you have to make it happened."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 137 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1919
W twojej obecnej diecie ta galaretka jest tragiczna.. Wszystkie takie przetworzone produkty to, przepraszam za wyrażenie, syf i to straszny. Tuczą i to jest fakt. Ja nawet tego jako szybkie węglowodany bezpośrednio po treningu nie jem, mimo iż dobijam masy.

"Train hard or go home"
"Anything in life is possible, but you have to make it happened."

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Siłownia przy redukcji

Następny temat

Odchudzanie na wakacje

WHEY premium