UFC 109 - live

Main event w slow motion
Ale Sonnen ładnie okładał Marquardta - cały czas go prał, to zdecydowanie nie było l'n'p. Ogólnie całkiem dobra gala pominąwszy main event.

Dla mnie Randy wygląda sporo gorzej niż tak powiedzmy 3 lata temu. Widać, że ruchy już ma sporo wolniejsze.

Co do reszty walk wiadomo:
Rolles Gracie - chyba najgorzej przygotowany zawodnik do walki w ufc w ciągu ostatnich kilku lat. Wysiadł zupełnie kondycyjnie przed końcem pierwszej rundy. Renzo współpracuje z tym szejkiem co kupił trochę udziałów w UFC i sam wywalczył sobie walke z Hughesem i wyllobował walkę dla kogoś z rodziny. Mogli chociaż Rogera wystawić, bo ta walka to wstyd dla nich...

Kutur mam nadzieję, że nie dostanie walki o pas. Oby dostał kogoś dobrego o pierwszeństwo do walki o pas i przegrał

Sonnen pokonał Marquardta w takim stylu jak ja uważam, że powinno się walczyć z Fedorem.

Maia pokonał Millera, tylko w innym stylu w jakim wszyscy myśleli. Na glebie praktycznie nic nie mógł mu zrobić i rzadko obalał. Natomiast Miller ma jeszcze gorszą stójke od Maii, chociaż możliwe, że zaważyło to, że ponoć Miller w pierwszej rundzie doznał kontuzji dłoni i nie mógł za bardzo uderzać.

Tiago udało się znokautować Swicka, ale Tiago moim zdaniem nie przekroczy prędko poziomu takiego, żeby był w stanie pokonać Alvesa, Koschecka, Fitcha i dobrać się do walki o pas. Jest raczej łatwy do pokonania dla dobrego zapaśnika (tak jak Fitch z nim pojechał)

Serra zgodnie z przypuszczeniami, nie ma co dodawać, Trigg już skończył karierę, jest już daleko po swoim prime i nie ma sensu tego ciągnąć. Tuchszerer wygrał walkę, ale baardzo kontrowersyjnie. Nie zgadzam się z werdyktem w walce Guillard - Torres, bo 3 runda była dla Torresa IMO. Danzig też wygrał swoją walkę, ale następną prawdopodobnie przegra, bo to słaby zawodnik i też zostanie wyrzucony z UFC jak jego wczorajszy oponent...

Ta gala jak i poprzednia to żadne halo, ale na szczęście następne już będą lepsze

Zmieniony przez - greg 82 w dniu 2010-02-07 13:47:59

Greg82 co do Sonnena to się z tobą nie zgodzę, Belfort wygrywał ze znacznie lepszymi zapaśnikami (chociażby Lindland) aby dać się sprowadzać do parteru i tam trzymać przez przeciętnego Sonnena który męczy zwycięstwa przez decyzje. KO dla Belforta w 1 rundzie.

Co do Colemana to najwyższa już pora na koniec kariery, żal mi się robi patrząc jak tak dostaje. Od walki z Fedorem jedzie po równi pochyłej w dół.
Randy również powinien już kończyć, walkę z Verą powinien przegrać, obił słabiutkiego Colmana w UFC kreują go na nie wiadomo kogo i będą jak najdłużej jechać na jego nazwisku i ustawiać tak walki aby dziadek Coture wygrywał. Nie wiem jak można tak zachwycać się facetem z rekordem 17-10.
Najgorsza gala UFC od bardzo dawna, za to 110 i 111 zapowiadają się nadzwyczaj smakowicie.

Sirpeter jeśli chodzi o mma i tą wagę to Sonnen w niczym nie ustępuje Linlandowi i Hendersonowi pod względem zapasów. A poza walką z Linlandem, który chciał się bawić w stójce Belfort nie dawał rady za bardzo zapaśnikom.

Walka z Sonnen to IMO powtórka z:
http://mmavideolinks.to/fighter-videos/80/665-dan-henderson-vs-vitor-belfort.html 

Może nie jestem zbyt obiektywny bo bardzo lubię Belforta, ale myślę że dla niego Sonnen to jeszcze nie ten poziom, moim zdaniem to klasa niżej od Handersona. Myślę że gdyby doszło do tej walki pięści Belforta zrobiły by swoje, ale możemy tylko sobie gdybać. Na razie czeka go Silva który jest od Sonnena znacznie lepszym zawodnikiem.

Jeśli chodzi o Graciego to pierwszy raz widziałem kogoś w UFC kto padł kondycyjnie po 3 minutach.

Patrzylem na gale przez pryzmat nazwisk i w przeciwienstwie do wiekszosci liczylem na ladne walki. Mieliscie jednak racje, gala bardzo przecietna.

Walka wieczoru to kpiny. Randy i Mark walczyli w zwolnionym tempie. Emerytura dla obu panow.

Sonnen - Marquardt. Za***iste zapasy Sonnena i zasluzone zwyciestwo. Mam nadzieje, ze dostanie walke o pas z Silva.

Maia - Miller. Zawiodlem sie na Demianie. Myslalem, ze pokaze cos wiecej, a on nawet nie kontrolowal walki w parterze. Sedzia (Mazzagatti?) dal dupy przy ciosie w krocze.

Serra - Trigg. Ladny nokaut w wykonaniu Serry i zasluzony bonus.

Torres - Guillard. Bardzo dobra walka, chyba nawet walka wieczoru. Szkoda, ze sedziowie wydymali Torresa, bo to on zasluzyl na wygrana moim zdaniem. Skracall dystans, obalal, kontrolowal sytuacje i prowadzil u mnie na pkt.

Gracie - Beltran. Gracie wolny, bez techniki, bez kondycji. W 2 rundzie czekal tylko, az Beltran go trafi, by dluzej sie nie meczyc.

No cóż bardziej odgrzewanym kotletem od walki Couture-Coleman będzie chyba tylko Ortiz-Liddel 3... Coleman to niech już lepiej zajmie się czymś innym bo to co pokazał woła o pomstę do nieba. Nabijanie rekordu Randy'emu trwa. Mark zamiast próbować to co potrafi czyli spróbować obalić to się bawi w stójkę w której Couture jest od niego parę klas wyżej. poza tym jak widziałem fotki z ważenia obu panów to przyszły mi do głowy 2 słowa : Nowotwór i Oświęcim.
Jestem pod wrażeniem występu Sonnen'a, zrobił z Nate'm co chciał, bardzo dobry GnP no i ta wola walki... emocje były podczas III rundy gdy Great prawie wykończył go gilotyną. Dla mnie ciekawie zapowiada się walka o pas z Silvą. Swoją drogą to jestem ciekaw ile Sonnen ściął do tej walki, bo wyglądał na bardzo dużego. Porównajcie do tej walkę Maia vs Miller, niby ta sama kategoria wagowa ale dla mnie to tak nie wyglądało.
Swick-Thiago nie byłem zachwycony w stójce to wyglądało mi jak walka 2 kotów ale ładne poddanie w wykonaniu Thiago.
Trigg vs Serra - heh... Frank niech lepiej w ogóle da sobie spokój z UFC bo tu mu po prostu nie idzie, drugi raz z rzędu dostaje po tyłku w ten sam sposób. Serra nie jednego jeszcze może pokonać... byle by trochę częściej walczył.
Miller i Maia najbardziej mnie zawiedli. Nudna jak cholera walka.

Sonnen i Marquard są dość duzi jak na MW. Z tego com gdzieś tam wyczytał to Marquardt tnie 20 funtów z hakiem.

Nawiasem mówiąc podoba mi się szczerość Sonnena. Nie gada bzdur jak Lawler - "moim planem było od początku dać się obić tak, że przez tydzień nie będę mógł chodzić"


Zmieniony przez - lord raV w dniu 2010-02-07 16:11:27

Main event rodem z domu spokonej starości ale przynajmniej zakończenie ładne, swoja drogą nie do wiary że shogun tak się męczył z coleamnem, a nie było to tak dawno temu...

btw. sirpeter też nie rozumiem robienia półboga z randego ale z twoim pupilem wygrał (2-1), także aż takim leszczem nie był w swoich czasach

Zmieniony przez - _Cyran_ w dniu 2010-02-07 19:59:08

Zmieniony przez - _Cyran_ w dniu 2010-02-07 20:00:36