Wielu z nas tak naprawdę nie bardzo wie co trenuje i w jakim celu to robi. Dobrze jest wiedzieć co chcecie osiągnąć. Jeżeli planujecie karierę sportową i macie preferencje dotyczące konkretnego systemu to właściwie reszta problemu sprowadza się do rozpoczęcia treningów pod okiem lepiej lub mniej znanego trenera i kierowanie swojej uwagi w całości na obszar walk sportowych. Muszę dodać, że większość z zawodników sportowych nigdy nie osiągnie rewelacyjnych wyników w walkach realnych. W większości powodują to zakodowane odruchy i zasady, które kompletnie nie przystają do realnych sytuacji ulicznych. Kopanie roundhausa na głowę, czyli mawashi jodan mija się z celem kiedy trafia się na zawodnika, który miał okazję powalczyć sportowo. To jest jedno z najłatwiej blokowalnych kopnięć a i kontra w postaci lowkick'a jest po prostu wymarzona. Jeżeli ktoś co gorsza wykonuje obrotowe kopnięcie na głowę (może jeszcze z wyskoku) to robi to na pokaz. Tym kopnięciem tak naprawdę jest bardzo trudno kogokolwiek trafić w czapkę, a jeszcze łatwiej dostać po kręgosłupie. Każdy przeciwnik, który kiedykolwiek walczył po prostu zaśmieje się z Was, chyba, że rzeczywiście doznał olśnienia i nie będzie walczył z "tak doskonałym technikiem", w co osobiście wątpię. Chciałbym przytoczyć przyklad ze swojego życia, kiedy mając ze 16 lat zostałem napadnięty przez dwóch typów spod budki z piwem. Z jednym się męczyłem jakieś 3 minuty okładając typa po głowie kopnięciami to z prawej to z lewej to z góry. Facet wreszcie ukląkł po takim czymś co się nazywa kakato geri czy atak okrężny na głowę z nad głowy w dół. Zasapałem się przy tym i doszedlem do wniosku, że jakiś cienki jestem. Dodam na to, że facet za chwilę wstał i zrezygnował tylko dlatego, że był zbyt pijany żeby kontynuować zabawę. Z drugim poszło w sekundę. Dostał front kick na brzuch (maegeri chydan) i przeleciał tyłem przez maskę samochodu wywołując małą sensację. Długo trwało zanim się pozbierał. To była efektywna technika, poprzednie były efektowne. To się tyczy takiego krótkiego summary dot. walki sportowej i przelożenia tego na ulice.
Sprawa się ma odmiennie jeżeli mówimy o przygotowaniach do walki na ulicy, czyli powiedzmy samoobronie. Nie szukaj stylu który Ci się podoba, wybierz to co ma najlepsze notowania pod względem efektywności i prostoty. Faktem jest że większość tego systemow jest podobna i nie powinno być problemów z wyborem. Nie szukajcie finezji ale skuteczności. Jeżeli trzeba komuś rozwlić bębenki w uszach to jest to ok. Brak w tym finezji, ale skuteczność maksymalna. Trzeba komuś polamać kolanko w obronie życia lub zdrowia, to boczne na kolano. Trzeba złamać rękę w trzymaniu to tak zróbcie. Tak naprawdę tu nie idzie co kto ćwiczy, ale po co to ćwiczy i jakie techniki stosuje. Na zajęciach z samoobrony dla kobiet nie uświadczych mawashi na czapę, ale zobaczysz atak obcasem buta na noge. Skąd taka rozbieżność. Ano nauka wysokiego kopnięcia jest trudna i skomplikowana, a efektywność w realnej walce żadna. Ot i cała sztuka. Mam, a właściwie miałem przyjaciela z 1 Danem Aikido. Pięknie pokazywał techniki rzutów, wiele się nauczyłem. Mieliśmy gorszy dzień i zrobiliśmy sparring. I wiecie co, w szybkich technikach nożnych na nogi i korpus i technikach bokserskich facet się pogubił a jego 10 lat treningów szlag trafił. Dlaczego, bo tradycyjne aikido nie nauczyło go reakcji na 3-4 techniki ręczne na twarz zadawane z różnych pozycji i płaszczyzny (a wszystko w ciągu sekundy).
Być całkiem szczerym z Wami, żaden styl walki nie jest doskonały. Każdy kładzie nacisk na jakieś aspekty techniczne i coś tam szlifuje. Problem polega na tym na czym polega zwykle. Konfrontacja z ludźmi reprezentujące inne techniki walki i kładący nacisk na inne elementy może się skończyć przedziwnie. Jakieś 10 lat temu mieliśmy przypadek na sali, w której trenowałem. Mój kolega (Kyokushin) człowiek bardzo suchy i słabo rozciągnięty, kopiący mocno i nisko i bijący bardzo szybko i mocno miał sparring z zawodnikiem z Niemiec. Ów człowiek miał 2Danga TKD. Pięknie latał, pokazywał fantastyczne techniki noże, slowem cudo. Walka trawła 3 sekundy. Dostał Prosty poprzeczny na splot, zamachowy na wątrobę i lowkick (a to skubany umiał robić). Każda z tych technik była dla gościa nokautujaca. On po prostu nie przewidział takiego stylu walki w odrożnieniu ode mnie.
Sztuka bycia dobrym to obicie, a obicie czy obycie jak kto woli to nic innego jak nauka innych stylów i technik.
Ostatnia konkluzja - chcesz być dobry w walce ulicznej, bądź prostakiem - wykonuj proste i maksymalnie skuteczne techniki i pamiętaj, że styl walki Twojego przeciwnika może cię kompletnie zdruzgotać. I tu popieram Jeet Kune Do Bruca Lee. Trenuj po to żeby budować i udoskonalać swój własny system opierający się na tym co jest skuteczne, co umiesz i co lubisz realizować. Ufffff........
Muszę jeszcze coś dodać o strachu. Każdy się boi. Ktoś sie nie boi wymaga leczenia psychiatrycznego. Sztuka przełamać swój strach a nie chować się za nim. Bojąc się wiecie dlaczego, oczekujecie rozwiązań, które mogą nie być na Waszą korzysć. Ale pomyslmy: jeżeli będziesz się bać i nic nie zrobisz to Cię skopią i być może zatłuką na śmierć. Jak przełamiesz się i dołorzysz chociaż jednemu z napastników (ale jak już to konkretnie) to masz dwie opcje: odpuszczą albo Ci tak dokopią jak za pierwszym razem. Cóż, może nie zawsze ale często wybierajmy tę drugą sytuację.
Fighter
Moderator: Sztuki Walki
Zapraszam do dyskusji.
Zmieniony przez - Fighter w dniu 00-11-15 10:45:20