SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Panna_Kika/Co mnie nie zabije...czyli walka z hiperprolaktynemia

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 18453

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 33 Napisanych postów 10257 Wiek 43 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 42828
A ja już za 2,5 tygodnia będę mógł przestać .

Półmaraton w 1:57:11! :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
Nie....

Juz teraz moge biegac
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 3023 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 21590
Izka nie prowokuj
Znasz mnie...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1513 Wiek 37 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 8457
Hejka!

Ja juz na campusie, czekam na wyklad i seminaria...Oby tylko zdac i...zapomniec o marketingu

Dzis micha:

Piers pieczona, 150g
Wloskie, 30g

Placuszki (otreby, 25g+jajo+2 bialka+ whey, 15g+zurawina, 20g)
Marchew, 120g

i czarna dziura...

Boli mnie zoladek oraz podbrzusze... I kaszel mam coraz gorszy... Az lzy z oczu plyna...Cardio wieczorem ok 19 mam w planach i oby te plany sie urzeczywistnily Jak luby jest w poblizu to sie duze wewnatrz, aby nie kaslac, bo mnie nigdzie nie pusci i bedzie kazanie (luby) i krzyki oraz wyzwiska (Kika)

Iza, rano jak mam bialko+orzechy to mam nie dawac warzyw czy jakis kalafior/kapusta/brokuly mam dolozyc? I gdy trening mam zaraz po sniadaniu czyli po bialku+orzechach to mam warzywa dolozyc czy to nie ma takiego znaczenia?

Alexxa, my dwie to jak jedna wielka mantra

Radziu, a gdzie twoj dziennik?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51562 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Ok. ja już naprawdę padam z sił, wczoraj po tej siłowni, w sumie, niekoniecznie się zmęczyłam, albo, po prostu, przez wodę, mój organizm świetnie to wszystko tolerował. bo ja tak mam, że nie czuję napinania mięśnia, bo wszystko mam podlane wodą, biorę duże ciężary, pewnie za duże, ostro ćwiczę i nic nie czuję, a na drugi dzień się okazuje, że przesadziłam, dupy nie mogę ruszyć. teraz postanowiłam się wreszcie podleczyć, Kika, właśnie o to chodzi, że żadnych leków na PRL nie biorę - brałam bromergon, bo tak mi zlecił jeden z endokrynologów (pozostali w ogóle nie widzieli przyczyny mojej choroby w hiperprolaktynemii) i brałam 1/2 tabl, potem stwierdziłam, że już w ogóle ten lek na mnie nie działa, więc zwiększyłam dawkę za zgodą lekarza, a po 1 tabl. tak się źle czułam, że miałam jakieś myśli samobójcze, w ogóle, straszne były efekty uboczne. No i potem zmieniłam lekarza, bo tamten stwierdził, że jest tylko endokrynologiem, a nie ginekologiem i mnie odesłał do swojego kolegi - cwaniaczka, który potraktował mnie jak wariatkę i ten to już w ogóle nic nie mówił o hiperprolaktynemii, tylko mi przepisał hormony na wywołanie okresu, co, w sumie, działało, bo odbudowało mi siię endometrium, ale okresu nie było, bo za niskie LH i za wysoka PRL. poprzedni lekarze też nic nie wspominali o PRL, uśpili moją czujność, jedna lekarka w ogóle powiedziała, że "ONA NIE WIE, CO MI JEST" i tyle. W sumie, do sedna sprawy doszłam dzięki Internetowi i wiem już, że wszystko się zaczęło w szkole, która niesamowicie mnie stresowała, prowadziłam bardzo długo taki tryb życia "kortyzolowy" - dużo stresu, mało snu, dużo sportu - czyli, w sumie, idealne środowisko do rozwoju hiperprolaktynemii...Dodam jeszcze, że przeszłam się raz do psychiatry, ze względu na dużą ilość stresu, chciałam, żeby mi coś przepisała, to dała mi lek, który, jak się później okazało, również podwyższał prolaktynę. Doprowadziłam się do takiej ruiny, że musialam przerwać szkołę, kilka miesięcy byłam w takim stanie, że nie mogłam się ruszyć z domu, leżałam bezwładnie, jak materac, całe ciało miałam jakby nie swoje, 2 razy większe (puchnąć stopniowo zaczęłam już ze 2 lata temu - zawsze, jak się denerwowałam, puchła mi twarz, potem to znikało, ale z czasem już nawet tabletki moczopędne i kawa nie działały), potem, z desperacji, zaczęłam więcej ćwiczyć, w domu, bo tylko w domu mogłam siedzieć i czułam się bezpiecznie. Jednak ćwiczyłam z umiarem, czasem na basenie pływałam, wtedy to ostro. Potem był jeszcze bioterapeuta, który sporo mi pomógł i przynajmniej, widział mój problem i to, co się z moim ciałem dzieje, tylko, ze przy tym wszystkim, zaczal mnie, hm, molestowac...taak, to dobre okreslenie. ale wiem na 100% ze stan mojego zdrowia poprawial sie pod jego wplywem, tylko, facet, myslal, ze sobie pouzywac bedzie mogl...wiec zrezygnowalam z dalszej terapii, jak zaczęłam hormony brać, u tamtego innego lekarza, to duzo sie poprawilo, przez pewien czas mialam normalna skore - normalnie ukrwiona, waga duzo spadla, nawet przez moment bylo 53kg, mimo jeszcze lekkiej opuchlizny, czulam coraz mocniej, ze cykl mi sie odnawia, mialam lekkie, ze tak powiem, zapowiedzi okresu na majtkach, a potem znow cos sie zwalilo, znow mi dupe rozsadzilo, pojawil sie ten cellulit, przestalam czuc miesnie, jakbym miala ABSy dodatkowe w ciele... Przez ten czas naprawde duzo trenowalam, bardzo sie rozwinelam, jesli chodzi o sport, cwiczylam ostro, ale z glowa, jak juz czulam, ze igram ze zdrowiem, odpuszczalam, choc czasem zdarzylo sie przesadzic. w pewnym okresie, wiem, ze b. schudlam, zrobilam sobie ten pomiar %bf i wyszedl niski, mysle, ze jest wiarygodny, bo, mimo mojej duzej wagi, widac bylo po dloniach, ktore najmniej lapia wode, byly chude jak u mojej kolezanki, ktora jest szczegolnym przypadkiem endomorfika i jak szkielet wyglada. Tez widac bylo po stopach, obojczykach. A brzuch, twarz i dupsko jak u ciezarnej....
Od pewnego czasu juz na tyle przytomna jestem, ze wrocilam do nauki, zaocznie, rwe sie do zycia, zaczelam prace, ale przez to nabawilam sie znowu nadmiaru kortyzolu, brak snu i przemeczenie znow sie odezwaly, obecnie nie mam juz na nic sily, wrocilo uczucie zza czasow szkoly, kiedy bylam tak pobudzona kortyzolem, ze spac nie moglam, tak mi serce walilo. teraz tez, zrobie brzuszki i serce wali, jak po hiit.
Wiem, ze teraz musze poluzowac ze sportem i nawet juz nie przejmuje sie tak bardzo tyciem, bo mysle, ze, jesli wroce do zdrowia, uda sie schudnac. Chcialabym jednak, juz wiecej nie lapac tluszczu, zaraz wklejam wczorajsza diete. Dodam, ze wraz ze zwiekszeniem czestotliwosci i ostrosci treningow silowych i hiit, dodawalam wegle, tak do 100g ze zrodel takich, jak owoce, rosliny straczkowe, czasami troche owsianych, czy ryzu brazowego. Wtedy nie liczylam warzyw, nie liczylam tez niczego innego. Mysle wiec, ze jesli teraz zaczne liczyc kalorie, nie bede przesadzac z bialkiem i podbije tluszcze, do tego bede robila, w miare mozliwosci, aeroby na rowerku stacjonarnym, duzo spacerowala, pilnowala bilansu, to moze sie nie zatluszcze? Bo strasznie zwolni(ł) mi metabolizm, nie bedzie hiit (na razie), mniej lub w ogole silowych, mniej wszystkiego, mniej węgli...Czym moglabym podkrecic metabolizm? Papryczki chilli to chyba za malo... Kika, wiem dobrze, co znaczy miec obsesje na punkcie redukcji, ale ja sobie wlasnie uswiadomilam, ze wcale nie chce byc szkieletorem, tylko odzyskac dawne cialo. Kiedys nie mialam takiego niskiego %bf, ale czulam sie atrakcyjna, bo nie wygladalam, jak w ciazy. Teraz mam o wiele chudsze rece, widze, ze duzo zredukowalam, a, mimo to, moja waga jest zalamujaca, wygladam jak potwor. Ale zmadrzalam, liczy sie tylko zdrowie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51562 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
tam błąd się wkradł "szczegolnym przypadkiem *ektomorfika"
mialam jeszcze napisac, jak ze zdrowiem, nerki ok, z krazeniem zawsze byly problemy, zawsze niskie cisnienie, zimne stopy, wrazliwe naczynia, tabl. anty nie bralam, alergia to to juz na pewno nie jest...
oto moja wczorajsza dieta (było 2,5 h siłowni, w sumie chyba lajtowy trening + dużo chodzenia po mieście)
WARZYW nie wliczałam
40 g owsianych + 400g kefiru 1,5%
150g piersi (przed silownia jakies 30min)
10g laskowych 30g serka homogenizowanego 8%tł (3g węgli na 100g) 120g polędwicy drobiowej (z dobrego źródła)
1 jajo, 3 białka (130g), 10g włoskich orzechów
40g szprotek wędz., 80-100g makreli wędz. (chyba tyle, nie wiem dokładnie)
50 g twarogu chudego na godzinę przed snem
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1979 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 8210
kika super nowe podejscie tak trzymajCzekam na namiary o lekarzu i z góry dziejuje.Przezyje takie podjescie najwazniejszy ,by był skuteczny i chciał leczyć ,bo trafiam na takich co na badania zadne nie skirują ze wzgledu na oszczednosci.więc zdecydowałam sie pójśc zapłacic i miec pewnośc czy wszystko okTobie dużo zdrówka zycze ,bo czytam ,ze jakies przeziebienie Cie łapie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 33 Napisanych postów 10257 Wiek 43 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 42828
Renatko, no może coś będzie od 9 listopada, jak mnie przekonacie . Na razie się obijam i jem (i piję ) niezdrowo, nie chcę świecić złym przykładem .

Półmaraton w 1:57:11! :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1513 Wiek 37 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 8457
Radusiu, ja cie gorąco namawiam

Vajo, spoko, załatwi się

Toszka
, załóż bloga. Tam będziesz wklejać wypiskę michy i trening oraz wszelkie pytania, bo, bez obrazy oczywiście, ja się w swoim dzienniku nie odnajdę.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51562 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Kika, sorry, wiem, ze zasmiecam Twoj dziennik, ale Obliques pytala i...sie rozpedzilam. Hormonalna histeria mnie nachodzi, wiec moze dlatego. Ale z innej beczki - widze, ze hummusa czasami wcinasz, robisz sama, czy gotowca kupujesz? Przyznam sie, ze swietna to potrawa, sama pasta sezamowa jest niebo w gebie i jak znalazl na low carbie
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

nitrobolon II

Następny temat

Co myślicie o FBW w połaczeniu z Nitrobolonem II?

WHEY premium