Niepokonany zawodnik wagi ciężkiej, Shane Carwin ogłosił, że zamierza powrócić do Octagonu na UFC 104, która odbędzie 24 października w Staples Center w Los Angeles.
Trzykrotny mistrz Stanów Zjednoczonych w zapasach i dwukrotny w footballu amerykańskim na pytanie o swojego przeciwnika, odpowiada: “jeszcze nie jest pewny". Jednak plotki, które rozchodzą się w ostatnich dniach, wskazują, że będzie to nie kto inny, jak równie perspektywiczny zawodnik wagi ciężkiej, Cain Velasquez. Jednak póki co jest to tylko plotka, nic oficjalnego.
Carwina wykluczyła z zawodów na jakiś czas operacja złamanego nosa, który został uszkodzony podczas jego walki z Gabrielem Gonzaga na UFC 96.
Pomimo kontuzji i dość trudnego okresu w początkowych minutach pierwszej rundy, Carwin ściągnął “Brazylijskie Yeti" do parteru, ubił go i wygrał przez imponujący techniczny KO. “Napao" został poddany największemu sprawdzianowi w swojej karierze i zdał go celująco.
Po szybkim zwycięstwie nad Gonzaga, a także Christianem Wellischem i Neilem Wainem pod szyldem UFC, “The Engineer" - który nadal pracuje na cały etat w Colorado - jest pozornie bliski walki o tytuł.
fight24.pl
Imo powinien zawalczyć z Velasquezem wcześniej (chyba że ktoś inny,oprócz tych dwóch zasługuje jeszcze na title shota?), wychodzi na to że następną walkę o pas HW zobaczymy na początku przyszłego lub pod koniec tego roku pewnie na UFC 108. Chyba że Kimbo nagle wyskoczy jako wygrany TUF i zdominuje całą dywizje HW.
Business as usual