SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

tommo666 / dziennik / bieg po zdrowie

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 13761

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
Głodówki uważam za szkodliwe (w tym momencie wielu znajomych zaczęłoby we mnie rzucać kamieniami, heh). W czasie głodówki faktycznie organizm pozbywa się wielu toksyn, ale równocześnie deaktywują się szlaki metaboliczne do ich usuwania. W efekcie zanim te toksyny znikną, przeszorują ładnie cały organizm. Znacznie lepsze wg mnie są półgłodówki, czyli kilka - kilkanaście dni na małej ilości owoców, dużej ilości wody aby maksymalnie wszystko przepłukać.

bardzo ładnie opracowała to niejaka dr Dąbrowska, z tego co słyszałem bardzo wielu lekarzy się u niej leczyło. Stosuje ona co prawda głodówki, ale podstawa "leczenia" to diety bardzo nisko obciążające organizm

http://www.dieta-dabrowska.pl/wyniki.html

tutaj jest parę przykładowych efektów stosowania - gdybym sam na własne oczy nie widział, co potrafi zrobić wzmocnienie naturalnej odporności, nie uwierzyłbym pewnie.

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
Po dniu szybkiego biegu, dzień wolnego - niecała godzinka na tętnie poniżej 140. Ładnie się biegało, lekko, chociaż w połowie zimno zaczęło mnie przełamywać i tętno wyraźnie skoczyło.

Trochę boję się o kości, zazwyczaj po długotrwałym niedoborze witaminy D uzupełnienie powoduje, że organizm "wariuje" ze szczęścia, wypłukuje wapń z jednych kości, przelewa do innych. W efekcie parę dni temu ukruszył mi się ząb, ale też całkowicie znikły bóle mostka.

Parę ciekawostek o witaminie D:

- od niedawna jest już wykazany jasny i bezpośredni związek pomiędzy niskim poziomem witaminy D a cukrzycą typu 2, związek między cukrzycą typu 1 jest znany już od wielu lat.
- podczas badań kontrolnych w Minnesocie okazało się, że 100% pacjentek w podeszłym z samoczynnymi złamaniami kości miało skrajne niedobory witaminy D. Pacjentki nie biorące suplementów miały średnio 11.9 ng/ml, podczas gdy te biorące suplementy miały 16.4 - obydwie wartości skrajnie niebezpieczne. W zasadzie ich kości zaczęły się po prostu rozpadać, badanie nie uwzględniało złamań w czasie wypadków. Ani jedna pacjentka nie miała poziomu 40 ug/ml, uznawanego za minimum.
- silne dawki witaminy D potrafią odwrócić proces demencji starczej
- kobiety z poziomem witaminy D wynoszącym powyżej 60 ng/ml mają PIĘCIOKROTNIE niższą szansę zapadnięcia na raka piersi, niż kobiety z poziomem poniżej 20. To nie pomyłka, pięciokrotnie.
- 88% pacjentów uskarżających się na chroniczne bóle miało poziom witaminy D poniżej 10 ng/ml. U znaczącej większości z nich ból całkowicie znika w ciągu 1-3 miesięcy od rozpoczęcia suplementacji wysokimi dawkami.
- jest ścisły związek pomiędzy występowaniem gruźlicy a poziomem witaminy D (nie, gruźlica nie jest żadną chorobą z zamierzchłej przeszłości. Ten morderca powrócił w zmutowanych, antybiotykoopornych formach)
- badania na 19 000 pacjentów wykazały, że jest prosta zależność pomiędzy ilością przeziębień, katarów i gryp, a niskim poziomem witaminy D.
- Jak wykazało niedawno przeprowadzone, zakrojone na szeroką skalę badanie statystyczne, 92% młodych mieszkanek Europy ma poziom witaminy D poniżej 20 ng/ml (przy normie określanej zazwyczaj jako 50-80), innymi słowy - wystarczy suplementacja podnosząca u nich poziom powyżej 60, aby 5 krotnie zmniejszyć ilość przypadków raka piersi w Polsce! Na co czekamy? Ah... Onkolodzy straciliby pracę...

Jest tego jeszcze zapewne bardzo wiele, każdego roku odkrywa się nowe "ciekawostki".

Zmieniony przez - tommo666 w dniu 2009-02-28 03:57:23

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
W temacie treningów - dalej zastój, jednak za szybko po grypie rzuciłem się na te wybiegania. Cały czas na granicy zachorowania, gardło pobolewa, przestaje, czasem coś odkaszlnę, czasem nie. Wolę to przeczekać niż ryzykować dla jednego treningu. W domu - jakaś epidemia, wszyscy po lekarzach biegają z powikłaniami, jak nie zapalenia oskrzeli, to jakieś grypy jelitowe. Ehh..

Odebrałem wyniki - wszystko cudownie, wapń trzyma się tam, gdzie powinien trzymać, wątroba już niemal kompletnie sprawna. Ciekawe, na ile ten niski wynik testu na witaminę D był spowodowany zajechaniem sobie wątroby. No nic, cieszmy się z tego co mamy - i do przodu!

Z ciekawostek, na gg zagadał jeden z moich wirtualnych "pacjentów" - czasem daję ludziom rady co powinni sobie zbadać albo jak zmienić dietę, gdy lekarze już rozkładają ręce. Gość jest w szoku, po miesiącu suplementacji i zdrowego odżywiania jego długoletnia "nerwica" niemal znikła. Naprowadziłem go na trop niedoborów magnezu - oczywiście lekarze stwierdzili, że o niczym takim nie może być mowy, bo wynik z surowicy krwi jest OK. No ale sprawdził co mu nagadałem, faktycznie - powinno się badać z erytrocytów, a nie z surowicy, a jego lekarze gadali głupoty. Jakimś cudem udało mu się to badanie prywatnie załatwić gdy kolejny raz leżał w szpitalu, 3 dni dłużej go przez to trzymali bo wysyłali próbkę do jakiegoś uniwersytetu - ale chociaż tym razem nie wpisali mu nerwicy. Wyszło, że gość w ogóle nie ma zapasów magnezu. Dosłownie zero. Podobnie witamina D, którą też zbadali mu w szpitalu (a ja, głupi, płaciłem...). Co prawda więcej niż ja, ale niewiele więcej.

Ot, taki sobie dobry uczynek zrobiłem :D

Jak czasem patrzeć, co mi ludzie wysyłają, to włos jeży się na głowie. Oto lista leków, którą wcisnęli jednemu gościowi zanim w końcu wziął sprawy we własne ręce i sam wpadł na to, żeby zbadać tarczycę (żaden lekarz tego nie zrobił, pomimo oczywistych objawów niedoczynności tego narządu).

- ibuprofen (ibuprom, ibum),
- paracetamol (apap),
- pyralgina,
- aspiryna,
- ketanol forte,
- coffecorn forte,
- nefopam
- aulin (nimesulidum)
- dicloberl retard
- effortil (próbowane ponieważ kawa pozytywnie działała)
- pseudoefedryna (sudafed, cirrus)
- inne leki przeciwhistaminowe z cetyryzyną / loratadyną (zyrtec, alertec, claritine...)
- rhinazin
- buderhin,
- flixonase,
- tonimer,
- sterimar,
- mizolen,
- hydroxizinum,
- tegretol
- neurontin
- baclofen
- mydocalm forte
- tetrazepamum (mizolen, tetraratio)
- diazepam (relanium)
- effectin,
- mirtazepam,
- cilon,
- pramolan,
- doxycyclinum,
- clindamicinum
- amoxicillinum (duomox)
- cefaclorum (ceclor)
- amikacyna
- metronidazol
- elidel, (na zaczerwienienia i puchnięcie powiek oraz placków na twarzy)
- elocom (jak wyżej)
- sachol,
- parodium,
- zastrzyki w gornę szczękę (lidokaina, scandonest)
- lyrica

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
Dziś niewiele - aby podtrzymać anabolizm, delikatny trening siłowy. Wyciskanie sztangielek leżąc, biceps, wyciskanie na barki, drążek nadchwytem, podchwytem, ABS II na brzuch. Wszystko po 1-2 serie, tyle żeby wagę zachować i nie nabrać nowej. Nogom daję jeszcze odpocząć. Zeszedł śnieg z mojej trasy za oknem, kółko ma tam równo 500 metrów. Jeszcze tylko kałuże niech trochę przyschną i będzie można spokojnie biegać odcinki w 3 zakresie. W lesie dalej błoto po kolana.

Z ciekawostek - właśnie na jednym forum pokasowano wszystkie posty, w których ostrzegałem przed bezrefleksyjnym szprycowaniem się "Vitargo" i innymi odżywkami węglowymi, a także wykazywałem problemy zdrowotne które to spowoduje. Ciekawe, czy moderatorzy mają jakąś umowę z firmą produkującą to cudo. Faktem jest, że okłamują użytkowników forum podając nieprawdziwe informacje. Jak to dobrze, że zależy mi wyłącznie na forach wegetariańskich :D

Tak czy tak, jak ktoś to czyta, zastanówcie się 3 razy zanim sięgniecie po tego typu odżywki. Raz, że jest to po prostu mąka ziemniaczana, tyle że w kolorowym opakowaniu, dwa - ma 3 razy taki indeks glikemiczny jak czekolada, prawie 2 razy taki jak cukier czy np coca cola. Konsekwencją brania takich cudeniek jest najpierw postępująca hipoglikemia, potem po prostu cukrzyca - trzeci największy morderca, po raku i miażdżycy.

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
Zaryzykowałem, chociaż odkaszliwałem bardzo brzydko, zatoki też mnie trochę bolały (dziwna sprawa, nigdy nie miałem problemów z zatokami, nawet 2 lata temu gdy czułem się w sumie najgorzej i ciągle zaziębiałem - zatoki były OK. Wszystko zmieniło się po zabiegu nastawiania przegrody). No ale uznałem że najwyższy czas przestać pieścić się z organizmem. Wybiegłem do lasu, wbiegam na górkę - tragedia, wszystko pod drzewami pokryte warstwą rozciapkanego błotośniegu. Zawróciłem na moją bieżnię za oknem, spróbowałem pobiec trochę szybszych akcentów - brr... jakby mnie coś do ziemi dociskało. Nawet nie napiszę jaki miałem czas bo wstyd... ale o dziwo, pierwszy raz mcmillian dobrze podał prędkości na jakich powinienem trenować (tzn zgadzały się mniej więcej z zakresami). Dla tych którzy mcmilliana nie znają:

http://www.mcmillanrunning.com/mcmillanrunningcalculator.htm

Jakiś chłopak, wegetarianin zresztą, na grupie medycznej w której biorę udział pytał o diagnozę. Okazało się, że kilku lekarzy którzy w szpitalu oglądali jego wyniki przegapili bardzo oczywiste wskazania do schorzenia autoimmunologicznego (obniżony poziom dopełniacza C3) - zapewne reumatoidalne zapalenie stawów bądź jakaś nietypowa choroba autoimmunologiczna tkanki łącznej. Jakby nie spytał "w internecie", nie dowiedziałby się na co jest chory. Z ciekawostek, zwróciłem uwagę na fakt, że pogorszył mu się wzrok - występowanie chorób autoimmunologicznych, obniżenie odporności i krótkowzroczność to takie "książkowe" objawy niedoboru witaminy D (tak, wiem, marudzę z tą witaminą). Spytałem chłopaka, czy przypadkiem nie unikał przez ostatnie lata słońca. Okazało się, że na słońcu w ogóle przez parę - paręnaście ostatnich lat nie bywał - raz, że pracuje w nocy na kompie, dwa że ma silne reakcje alergiczne na światło słoneczne. Smutne jest to, że w sumie wystarczyłaby ilość witaminy D za 5 zł na 3 miesiące, aby zredukować ryzyko wystąpienia takiego schorzenia niemal do zera. A teraz już raczej musztarda po obiedzie, to paskudztwo jest najczęściej nieuleczalne.

Takich to ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, gdy uzna się, że państwowy lekarz niekoniecznie musi mieć rację i spyta się "w internecie". I czy może dziwić fakt, że większość lekarzy nienawidzi pacjentów, którzy sprawdzają diagnozy w necie i ośmiela się czasem krytykować? Nawet jest określenie "internetowy pacjent".

//edit

o cholercia, zostałem ostatnim żywym człowiekiem w moim domu. Wszystkich oprócz mnie ścięła grypa żołądkowa, jakaś wyjątkowo ostra odmiana. Każdy biega i składa hołd Neptunowi, chociaż na morzu cisza, ba, nawet w statku nie jesteśmy... coś mi się zdaje, że za parę dni (albo i godzin) będę miał kolejną przymusową przerwę w treningach, tym razem na grypę żołądkową. Chociaż jak dotąd akurat to paskudztwo mnie omijało, a już 2 razy rotawirus odwiedził w tym sezonie moje skromne mieszkanko :D Jak to mówią, do 3 razy sztuka. Czekam na gorączkę i wymioty.

Zmieniony przez - tommo666 w dniu 2009-03-05 03:53:29

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
Nic ciekawego, od wczoraj cały czas lekko mdli, ale pełnoobjawowa grypa żołądkowa nie chce się pojawić. Lekki trening, tak żeby forma nie spadała, ale nie na tyle mocny, żeby osłabił organizm gdyby grypsko zaatakowało pełną mocą. 1,5 km delikatnego truchtu, potem 2x500 na prawie pełnym gazie z 4 min odpoczynku. Tym razem pięćsetki biegło się silniej, pewniej, tyle że pod koniec potwornie puchłem. Faktycznie przesunęło się w górę tętno maksymalne - bez problemu wyciągam 100% na tych 500kach, a mam jeszcze lekki zapas sił. W zeszłym roku jak robiłem 500ki nie skakało nigdy powyżej 175, teraz pod koniec jest w okolicach 185.

//edit

właśnie czytam o treningu Tabata. Brzmi naprawdę uroczo. Porównano 2 grupy trenujących, jedni robili Tabata, drudzy - klasyczne rozbiegania po 60 minut. Tabata to kilka minut treningu, 20 sekund sprintu, 10 odpoczynku, 6-7 takich sesji. Zbadano efekty po 6 tygodniach. Grupa trenująca wg Tabata - 14% poprawiona wydolność tlenowa (vo2max), 28% poprawiona wydolność beztlenowa. Grupa "budująca bazę" - 9,5% poprawa wydolności tlenowe, niezmieniona wydolność beztlenowa. W czym tkwi problem? Olimpijczycy nie byli w stanie wykonać pełnego programu...

W sumie zdecydowałbym się na to, gdybym jeszcze znalazł, jak toto połączyć z innymi typami treningu tak, aby osiągnąć 150% normy, hehe

Zmieniony przez - tommo666 w dniu 2009-03-07 03:02:27

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
Nic szczególnego, wczoraj 45 minut powolnego rozbiegania, dzisiaj - rozgrzewka, Tabata, wychłodzenie. Zobaczymy, co ten trening jest wart. O dziwo, dałem radę wykonać 7 cykli. Pewnie nie biegałem tak szybko, jak powinienem, instynktownie zwalniałem. Na drugi raz się poprawię :D

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
Znowu nic ciekawego. Wczoraj 45 minut w letnich ciuszkach. Jak wybiegałem - cieplutko, słoneczko przygrzewa, w połowie trasy złapała mnie zadymka śnieżna z huraganowym wiatrem. Miodzio.

Odezwała się okostna kości piszczelowej, albo kwestia nowych butów, albo przeniesienie kontuzji ze stawu skokowego na okostną - człowiek instynktownie stara się inaczej stopę stawiać aby uniknąć obciążania nadwyrężonego miejsca, obciąża tym samym inne. Jest jeszcze możliwość że to skutki uboczne uzupełnienia niedoboru witaminy D - kości rosną, prostują się, okostna nie nadąża. Na wszelki wypadek zmieniam dawkę witaminy D na 2400 (z 4800), za to zwiększam dawkę wapnia do 900 mg / dzień (czyli w sumie tyle, ile lekarze zalecają sportowcom). Dziś pauza, niech okostna dojdzie do siebie.

A grypa żołądkowa najwyraźniej jednak ominęła mnie szerokim łukiem, hah!

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
Nuda, lewa stopa dalej po swojemu pobolewa. Stanowczo powinienem jednak zrobić przerwę ze 2 tygodnie. Hmm, akurat mam rowerek treningowy, na nim stawy skokowe odpoczywają... Dziś zachowawczo, żeby forma nie spadła ale i kontuzja się nie powiększyła, 3 x 500 metrów w tempie 3'30''. Cholercia, nie mogę już tak ładnie czysto biegać ze śródstopia, muszę zrobić pauzę. Ale jak znam siebie, będę biegał póki będę w stanie chodzić, bo rozsądek w tym wypadku nie jest moją mocną stroną.

Wczoraj na onecie ciekawostka - aresztowano kolejnego naukowca, który fałszował wyniki badań medycznych. Działa to w ten sposób, że wg obecnego prawa, jedynie najbogatsze koncerny stać na testowanie leków - a leki nie testowane nie mogą być stosowane. W praktyce oznacza to, że jeśli koncerny nie chcą wprowadzić leku, nie będzie on wprowadzony, a jeśli chcą wprowadzić - mogą po prostu zafałszować wyniki badań. Podobnie jeśli chcą wywalić z rynku tańszą alternatywę, starczy zafałszować badania które "potwierdzą" szkodliwość. Ten aresztowany gość zafałszował na zamówienie czołowych koncernów m.in. wyniki kilku najpopularniejszych leków służących do znieczulenia w czasie operacji, a konkretnie ukrył skutki uboczne jakie te leki posiadają. Takich przypadków są tysiące, tylko nie mówi się o tym za głośno. Ludzie nie lubią słyszeć, że system zdrowotny któremu ufają, tak naprawdę nie służy ich zdrowiu, ale wyciąganiu od nich kasy.

Nie tak dawno wybuchł dość głośny skandal w UK, koncerny farmaceutyczne miały kilkadziesiąt procesów (większość przegrana) o podobne przekręty. Chodziło o przekupstwa wysokich urzędników państwowych aby zmienić prawo, niszczenie drobnej konkurencji sprzedającej tanie alternatywy leków, wykupywanie patentów na skuteczne leki leczące chorobę i trzymanie ich w sejfie, w zamian za to sprzedaż leków które jedynie chwilowo poprawiają stan zdrowia - i tak dalej, i tak dalej.

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1015 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2585
Spokojnie siedzę na tyłku i czekam, aż wszystko się wygoić w tej stopie. Trzy dni bez biegania i w ogóle już nie boli. Teraz tylko wytrzymać i nie polecieć "bo już mogę", tak jak to robiłem za każdym razem - przez co kontuzja ciągnęła się grubo ponad miesiąc :D Mam ułatwione zadanie, bo po ostatnim wybieganiu chyba lekko się zaziębiłem, chociaż bardziej mi to pod alergię podchodzi. Tak czy tak biegać i ćwiczyć nie mogę.

Z ciekawostek





Film, który porusza problem "czym jest AIDS". Niedawno emitowany na kanale Planete. Sprawa, wbrew pozorom, bardzo skomplikowana. Dla przykładu:

- jest nagroda 100 000 dolarów za jedno jedyne zdjęcie wirusa HIV, znalezionego u człowieka chorego na AIDS. Czeka na odbiorcę od 7 lat, nie może się doczekać. Wszystkie zdjęcia wirus HIV które obecnie istnieją zostały wykonane kulturom komórek wyhodowanych w laboratorium.
- do tej pory nie ma żadnego testu wykrywającego wirusa HIV. Są jedynie testy wykrywające pewne przeciwciała, o których przypuszcza się że są reakcją na wirusa. Ale ponieważ nikt nigdy wirusa na oczy nie widział, nie ma też pewności czy te przeciwciała faktycznie mają związek z wirusem.
- najczęstsza przyczyna zgonu ludzi chorych na AIDS to... powikłania wywołane przyjmowaniem leków.
- na świecie są tysiące ludzi ze zdiagnozowanym zakażeniem HIV, którzy odmawiają przyjmowania leków, bo uważają że AIDS nie istnieje. Żyją i mają się dobrze.
- w Afryce nie wykryto chyba ani jednego przypadku AIDS - nie wykonano tam ani jednego testu na obecność wirusa HIV. AIDS w Afryce stwierdza się, gdy rdzenny mieszkaniec kaszle i jest chudy. Innymi słowy - Murzyn umierający z głodu jest wpisywany do statystyk jako zmarły na AIDS.
- wśród prostytutek, na AIDS cierpią wyłącznie te przyjmujące narkotyki.
- konfuzję wywołała wiadomość, że w Japonii 25% populacji uzyskuje dodatnie testy na obecność wirusa HIV, pomimo tego że teoretycznie zakażona może być 1/10000 populacji.
- praktycznie wszystkie osoby, które zmarły na AIDS, były albo narkomanami wykończonymi zażywaniem narkotyków, albo zmarły na skutek zażywania leków antyretrowirusowych.
- do tej pory nie przebadano skuteczności ani jednego leku przeciw AIDS, więc teoretycznie żaden lekarz nie ma prawa ich przepisywać. Ale zrobiono wyjątek.
- na jednego chorego na AIDS przypada setki razy więcej funduszy opieki zdrowotnej, niż na chorego na choroby układu krążenia.

I tak dalej, i tym podobne.

W filmie wypowiada się m.in. laureat nagrody Nobla w badaniach nad metodami wykrywania wirusów (odkrywca metody PCR) oraz człowiek nominowany do nagrody Nobla za odkrycie onkogenów oraz badania nad retrowirusami (zdaje się, że jako pierwszy wyizolował retrowirusa). Obydwaj wprost mówią - nie ma najmniejszego dowodu na to, że HIV wywołuje AIDS.

W sumie nawet nie to jest istotne, czy mają oni rację, czy nie. Istotne jest to, że nikt z nimi nie próbuje nawet nawiązać polemiki.

Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Trening na masę - do oceny i poprawy.

Następny temat

Plan do oceny!!

WHEY premium