SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Cien_lasu /Kroczkami pomału aż do ideału

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 14898

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Kurde :-]]
Trudno, zaraz zabieram się za głębsze analizowanie postów w temacie o treningu dla początkujących, bo w takim razie nie wiem ile serii po ile powtórzeń dawać. Spróbuję coś sensowniejszego ułożyć.

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 33 Napisanych postów 5537 Wiek 53 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 47895
Czesc !
Ilosc serii masz w miare Ok ! Powiedzialbym nawet, ze plan jest lekko przeladowany, ale to odczujesz, gdy do rak wezmiesz prawdziwe sztangi...
Ja ostatnio zapomnialem jak wyglada hantla i 90% treningu wykonuje, tylko sztanga, ale to nie na temat...
Na poczatek rob te obwody, az dojdziesz do trzech w kazdym cwiczeniu. Skupiaj sie na technice, bo na ciezary przyjdzie czas.
Jak juz wejdziesz na silownie, to z doswiadcenia wiem, ze lepiej robic serie zaraz po sobie, a nie obwody. Nigdy tylu wolnych stanowisk nie bedziesz mial, aby zachowac przerwy odpowiednie.
Zachowaj kolejnosc: nogi, plecy, klatka, barki, a potem drobnica, jesli jeszcze bedziesz mial sile...
powodzenia,
Aha, te bokserki juz u kogos widzialem tu ! Pewien jestes, ze to Twoj pierwszy dziennik ?

Zmieniony przez - bolek1970 w dniu 2009-02-09 11:33:41

Zmieniony przez - bolek1970 w dniu 2009-02-09 11:35:38
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Ok. Tak przez najbliższe 2-3 tygodnie postaram się robić. Później siłka.
Jak na siłce bywa - wiem. Planując redukcje przeszedłem się 2 razy by oswoić się z karkami. Nawet całkiem sympatyczne są

Mój pierwszy dziennik, ale jeśli ktoś już założył dziennik z identycznymi bokserkami to może być jeszcze mój tata
Mojej mamie tak się spodobały te bokserki (tam jest ptak narysowany i napis: Mam wielkiego ptaka ) że postanowiła tacie też kupić.

Ale wolałbym taty na zdjęciach w tych bokserkach nie oglądać

/Wczorajszy dzień na redukcji poszedł ładnie. Lekki nadmiar białek i niedobór węgli - ale to w granicach 5%, więc zaakceptuję. Na dziś już mam kuraka rozmrożone na posiłki okołotreningowe. Trzeba się tylko zaopatrzyć w cynamon, bo dzisiejszy omlet z płatków był paskudny

skoro to Twoja pierwsza redukcja to powinno pójść łatwo, bo to szok dla organizmu
No tak, to pierwsza. Ale już raz w życiu ku ogólnemu zdziwieniu (głównie mojemu) schudłem 15 kg. To było właśnie na drugim roku bodaj - kiedy przyszła zimowa sesja i wielkie mrozy. Nic się wtedy nie ruszałem prawie, dojadałem do sesji i przytyłem. Nie myślałem wtedy nawet o redukcji, jadłem tak jak wcześniej, ale regularnie wtedy w piłkę i w tenisa grałem i nagle w czerwcu, ważąc się, doszło do mnie, że schudłem 15 kg. To był dopiero szok...
To też jest podstawą mojego optymizmu :]

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Uff... pierwszy większy test dla silnej woli zdany śpiewająco.
Robiłem rodzicom na obiad mięso z pieczarkami i serem żółtym zapiekane w cieście francuskim oraz z reszty ciasta takie talarki z zapiekaną wędliną.
Ani kawałka wędliny, sera, nawet mięsa nie skosztowałem przy robieniu. A przy obiedzie grzecznie usiadłem z nimi z moim serkiem wiejskim i pokrojoną marchewką.
Jestem z siebie dumny

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 965 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 15423
Mój pierwszy dziennik, ale jeśli ktoś już założył dziennik z identycznymi bokserkami to może być jeszcze mój tata
haha, to lepiej dokładnie przeszukaj dzienniki, możesz się różnych rzeczy dowiedzieć o swoim 'dawcy DNA'
ale fakt, te bokserki są zabójcze, w ogóle cała seria. krawaty też

no a to co piszesz o redukcji faktycznie optymistyczne. a ty jeszcze teraz w dodatku dietę masz ładną i trening silowy... no no, już widzę to ciałko za pare miesięcy
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Tatko 2 miesiące temu na 50-te urodziny dostał krawaty utrzymane w podobnym klimacie. I fartuch. Ale już nie pamiętam co tam było narysowane i napisane :)

Dzisiejszy dzień też kończę pozytywnie. Trochę mam niedoboru kalorycznego ze względu na braki w ilości tłuszczy - zapomniałem o orzechach na śniadanie, a później już nie chciałem dodatkowo takiej ilości wrzucać w inne posiłki. A wszystko przez nerwy po omlecie - pierwszy raz smażonym na patelni teflonowej i pierwszy raz przywarł mi tak, że spód został na patelni
Cudną moi rodzice patelnie teflonową kiedyś kupili, cudną
Musiałem później dodać trochę płatków owsianych, żeby wyrównać te straty.
Oczywiście jeszcze twaróg i trochę siemienia lnianego przede mną.

Dobra, nieważne. Mam większy problem. Dziś koło 18 robiłem trening siłowy, póki co ten co jest w pierwszym poście, jedynie kolejność zmieniona. Trzy godziny później po przejściu 30 stopni łapie mnie lekka zadyszka: zaczynam głębiej oddychać i czuję jakby zmęczenie w płucach.
To znak, że mam za mało kcal w diecie? To tylko przejściowy etap po rozpoczęciu treningów siłowych? Czy może zwyczajnie z powodu cięcia węglowodanów (których zawsze jadłem bardzo dużo, jak to student)?
Dodam, że na kondycje nigdy nie narzekałem, grając z kumplem (dużo szczuplejszym) w tenisa czy ze znajomymi w piłkę na koniec zawsze trzymałem się najlepiej albo prawie najlepiej.
Także taka zadyszka po 30 stopniach jest dla mnie szokiem

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Dzisiejsze śniadanie znów zeskrobywałem z patelni.
Patelnia teflonowa, psia jej mać

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
A ja się nie przyznałem do nadrzędnego celu, jaki mi przyświeca.
Chcę spróbować moich sił w tegorocznym maratonie poznańskim
Zdaję sobie sprawę, że, mimo tego jak pisałem o mojej kondycji, szanse na przebiegnięcie całego maratonu są mizerne i na to nie liczę. Trening stricte wytrzymałościowy mam zamiar prowadzić od czerwca-lipca. Do tego czasu zainteresowany jestem wyłącznie redukcją na diecie, siłce i HIIT. Mam nadzieję, że Hiit podbuduje moją kondycje.
Półtora roku temu zupełnie bez przygotowania, mając już trochę za dużo tłuszczu (choć nie tyle co teraz) byłem ciekaw ile wytrzyma moja kondycja.
Zrobiłem koło 20 kilometrów i byłem w stanie jeszcze trochę przebiec, ale już czułem przesadne odwodnienie (nie spodziewałem się, że wytrzymam 2 godziny biegania).
Przyznaję jednak, że była idealna pogoda. Bezwietrznie, chłodno, lecz nie zimno. Poznański maraton w listopadzie nie będzie mnie tak rozpieszczał, wiec tamtego biegu aż tak serio nie biorę.

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 965 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 15423
taaak, teflon jest super.. zawsze 25% jajecznicy muszę z niego zdrapywać
ale można znaleźć fajną, do której naprawdę nie przywiera, ojciec mi taką kupił, po wielu poprzednich próbach patelniowych. trochę już przezemnie zmasakrowana ale bardzo dobrze się spisuje

a ile ten maraton ma km? i kiedy jest?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Maraton jak maraton - dystans trochę ponad 42 kilometry :)
Jest 11 października. Szybko, ale damy radę.
flying - chcesz biec ze mną?

Tylko co ja marzę teraz o maratonie, jak ja po 6 interwałach szukam płuc na chodniku
Póki co - jak wspominałem - głowy sobie tym nie zapełniam. Na stronie maratonu jest plan przygotowań do takiego biegu dla amatorów - jest rozpisany na 22 tygodnie przed maratonem, spokojnie będę mógł zabrać się na ostatnie 14 tygodni - czyli od początku lipca. Do tego czasu chcę osiągnąć wagę, która będzie mi odpowiadać do rozpoczęcia treningów do maratonu, bo wtedy z interwałów rezygnuje, a nie wiem też jak mi będzie siłka pasować pomiędzy dniami z dłuższym biegiem.
No, ale jak pisałem - to plan na przebiegnięcie maratonu, ja się będę cieszyć z 30 kilometrów :)


Dzisiejszy dzień:
Problem z czasem pomiędzy drugim a trzecim posiłkiem. To, co miało potrwać 2 godziny potrwało 4 i posiłki rozdzielone zostały niemal 5-godzinną przerwą. Nie bardzo wiem co robić w takich sytuacjach. Przejść się do sklepu po jogurt naturalny? Raczej nic innego nie wchodziło w rachubę.
Poza tym wszystko w normie. Śniadanie to co zawsze, później twaróg z orzechami. Później kasza z tuńczykiem, potreningowy kurczak z makaronem durum. A niedługo twaróg z cebulką.
Bilans powinien wyjść taki, jak planowałem.

Trening - interwały. W dwie godziny po nich mam wrażenie, że za mało z siebie dałem, bo organizm jakby o nich zapomniał (z reguły jeszcze 3-4 godziny po interwałach czułem, że były robione). Choć tuż po zakończeniu ledwie oddychałem. Czyżbym się jednak przyzwyczajał? :)

A co do patelni to w Poznaniu mam dużo gorszą patelnię - czyli dużo lepiej mi się na niej smaży :] Te najbliższe 3 śniadania wytrzymam na teflonie. Tylko żal mi traconego jadła

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

pytanie pomocy

Następny temat

Treningi prosze o pomoc!

WHEY premium