Wyciskanie sztangi zza głowy:
50x10
60x10
70x10
80x10
90x8
100x2 jak szmate, odezwal sie bark...
70x10
50x10
Wyciskanie hantli:
27x10
31x10
35x10
Unoszenie ramion bokiem:
10kg x 25
10kg x 25
10kg x 25
Unoszenie ramion w opadzie tulowia na lawce:
10kg x 15
10kg x 15
10kg x 15
Kaptury sztanga:
50x20powt
50x20powt
50x20powt
Tric, wyciag:
wszystko co sie da x15
wszystko co sie da +5kg x12
wszystko co sie da + 10kg x10
wszystko co sie da + 10kg x10
Sznur:
1 sztabka x 10
2 sztabka x 10
3 sztabka x 10
Odnosnie treningu: przyszedlem slabiutki jak szmata, jednak sztanga poszla dobrze, 100 podnioslbym z 5 razy mysle, ale przy 2 juz czulem ze lewy bark mowi "odpusc bo sie roz***ie" wiec tak tez zrobilem. kolejne cwiczenia to raczej zabawa z ciezarami, bo obcaizenia smieszno-dziewczece, jedynie na trica cos tam poalyczylem. ogolnie chodizlem po silowni i tylko mysallem gdzie by sie tu polozyc polozylem sie na laweczce, podchodiz koles i mowi: sory ale ja tu jeszcze robie, ale jak chesz mozmey razem, a ja do niego, nie nie, ja chcailem sobie tylko polezec i polozylem sie na skosie w dol i tak lezalem dobra chwile az ktos chcial sztange za***ac. ogolnie jak najmniej tkaich treningow. mam nadzieje ze na piatkowe siady bede w formie bo teraz jest gnoj strasszny..
edit: najgorsze ze nie moge jesc, mecze na sile 1/4 1/2 obiadu, wciskam na sile... przesda i nie czuje dalej smaku, pije aspiryne i wracam do lozka... jutro plecy, w sumie moge opuscic...
Zmieniony przez - Dee-Jay w dniu 2009-01-27 21:36:33