Biegam średnio 2/3 razy w tygodniu (spokojne tempo 5x400m po torfowej pętli boiska sportowego unikając styku pięty z podłożem ~ wydaje mi się że w ten sposób łagodzę obciążenie kręgosłupa, a i kondycja łydki uległa jakby poprawie).
Do pracy i z powrotem chodzę piechotą (30 min marszu w jedną stronę).
Czasem grywam w piłkę nożną i sporadycznie (dojazdowo) rowerek.
Staram się bywać 2 razy w tyg. na basenie.
Co rano rozciąganie plecków (mam b.duże problemy z kręgosłupem i dzięki ćwiczeniom świetnie sobie z tym radzę) + 40 pompek + 10 x podciąganie na drążku. to chyba wszystko jeśli chodzi o sporty. nie palę. w pracy 8 godz. siedzenia. Sylwetka normalna, wzrost 184 cm na 75 kg.
Weekendy lubię spędzać pieszo na górskich szlakach.
Jestem supinatorem.
Jaki mam problem?
w zasadzie wszystko jest w porządku ale wykańcza mnie schodzenie (w górach) i zaczynam bardzo boleśnie odczuwać lewe kolano po zewnętrznej stronie. dotąd proces przemęczeniowy (chyba) przebiegał bardzo stopniowo - ból nasiał się i jedynym lekarstwem było trzymanie nogi wyprostowanej. jednak ostatnio wystarczą mi dwie trzy niewielkie beskidzkie górki (w zasadzie zejścia) i kolano wysiada. wczoraj ból zrobił się tak silny i zmiennie zaczą promieniować, że musiałem wycofać się z trasy. dosłownie nie mogłem zginać nogi nawet w małym stopniu. odpocząłem 30 min i zszedłem w dół (z kijami) stromym zboczem na wyprostowanej nodze ale tyłem (przodem do zbocza). nie miałem najmniejszego problemu dopóki noga była wyprostowana. po ok. 5 godz. kolano normalnie się zgina (bez bólu) i wszystko znowu jest ok.
Najbardziej irytuje mnie to, że osoby mniej aktywne w tym kobiety czy dzieci nie mają najmniejszego problemu z takimi wędrówkami (oczywiście nie mówię tu o kondycji bo tej na szlaku mi nie brakuje).
badałem dolegliwości bólowe i potrafię naciskając zlokalizować ognisko bólu:
http://dymy.startowy.com/sources/user/wyswietl_obrazek.php?user=dymy&nazwa_pliku=1221384453
jak pisałem po powrocie do domu dolegliwości dosyć szybko ustępują. wczoraj już po 5 godz był spokój jednak zwykle kolano wraca do pełnej sprawności ok 2 dni.
zrobiłem sobie takie naciskowe badanie w poszukiwaniu ogniska bólu na lekko wypoczętym stawie po powrocie do domu. naciskam różne miejsca palcami i szukam bólu. wydaje mi się że faktycznie sprawa leży nieco wyżej niż myślałem (niż pojawiają się bóle w trakcie schodzenia) i ma związek z grupami udowymi. gdy naciskam ból czuję wyłącznie w miejscu które wskazuję na zdjęciu czerwoną linią (łukiem) - tj. tylna część tej obłej wypustki. przerywaną kreską zaznaczyłem tą cześć ciała pod skórą w którą jak wydaje mi się pod palcami przechodzi boląca tkanka (przy czym ma to tylko charakter orientacyjny bo ból nie promieniuje po tej lini i jest raczej miejscowy w zaznaczonej łukowato sekcji. gdybym miał to zlokalizować czysto opisowo to kładąc palce na boku uda (w połowie wysokości) przesuwam je zdognie z boczną linią (mięśni) w kierunku kolana. szybko trafiamy na linię wyodrębniającą (nie wiem, chyba jakiś mięsień) i po niej dobigamy do wydaje mi się najbardziej wystającej na zewnątrz ..głowy, półkuli. i ból utrzymuje się właśnie tu ale nie od przedniej części głowy lecz raczej jakby z jej boku, a nawet lekko z tyłu (tak jak zaznaczyłem na zdjęciu) troszkę bardziej od spodu niż od góry. tu właśnie gdy naciskam czuję ból. co to za miejsce i czy ta informacja może w czymś pomóc?
aha ból w trakcie schodzenia utrzymuje się nieco niżej i nawet jakby potrafił czasem promieniować w stronę piszczeli i dolnej części kolana (ostatnio stało się to tak szybko i ból był tak mocny i zmienny, grający na całej zewnętrznej i spodniej części kolana, że myślałem - coś mi tam się zrywa.. fck!).
Co robić?
bo często odbiera mi przyjemność z pieszej turystyki i czasem obawiam się czy dotrę do celu - i tak się już wczoraj stało.
jeśli nie chodzę po górach to nie mam żadnych dolegliwości nawet gdy gra w piłę czy intensywnie biegam.
ps. Mam kije trekingowe i używam podobnie jak opaski elastyczne czy podrzepkowe - niestety bez efektu. robiłem spore przerwy w wyprawach by podkurować i wzmocnić kolano - przysiady, parzenie pokrzywami, jadłem regularnie galaretki choć bardziej bo lubię ;) bo ich wpływ jest ponoć bajkowy).
jak i co wzmocnić? skąd ból?
dodam że jestem zwolennikiem kilku prostych i systematycznych ćwiczeń bo na mocny i forsowny trening jestem zbyt leniwy, a wierzę w systematyczność. HELP!
pzdr
PS. pisałem o problemach z kręgosłupem - przepuklina 8.2mm na poziomie lędźwiowym. miałem spore uciski na nerwy biegnące wzdłuż nóg aż do pięt. z pomocą specjalistów (rehabilitacja i wzmacnianie gorsetu przez rozciąganie pozbyłem się bóli). jednak doskonale pamiętam ich charakter i wiem, że np potrafiły mi jakby drętwieć kolana od spodu, albo pojawiały się delikatne napięcia (skurcze) łydek. podejrzewam więc że charakter mojej dolegliwości (kręgosłupowej) mimo iż dobrze sobie z nią dziś radzę. może mieć wpływ na siłę bodźców neurologicznych zwłaszcza jeśli idzie o grupy mięśni w nogach. podejrzewam, że przekłada się to też na ich słabsza kondycję i może tutaj należy też szukać przyczyny bo jeśli mięśnie odpuszczają do obrywają stawy ~ tak mi się wydaje ale jakoś nie mogę znaleźć przyczyny :( jaka jest wasza diagnoza?