szacunek.
...
Napisał(a)
Jest dobrze Kuba. Duzo ruchu pamietaj I nie podjadaj zadnych ciastek
...
Napisał(a)
Jakub.ch, dołóż do swojego treningu 3x w tygodniu jogging lub HIIT (hiit lepszy) wtedy efekty Cię zadowolą.
jak tam twoja waga, ważysz się coś? jak nie to waż się co 2-3 tygodnie, jak schudniesz będzie Cię to jeszcze lepiej mobilizować, wiem jak to działa bo sam schudłem 25kg w 2,5 miecha
Powodzenia z testem, duuużo aerobów i będziesz miał mega efekt, uwierz.
Najlepiej po siłowni, uczucie jakbyś chciał zwymiotować gwarantowane, jeśli go nie masz biegasz dalej aż poczujesz, to najlepsza recepta na expressowe palenie tłuszczu, oczywiście najlepiej przed i po bieganiu wypij whey
Pozdr
Zmieniony przez - D3epThroat w dniu 2008-05-11 15:53:31
jak tam twoja waga, ważysz się coś? jak nie to waż się co 2-3 tygodnie, jak schudniesz będzie Cię to jeszcze lepiej mobilizować, wiem jak to działa bo sam schudłem 25kg w 2,5 miecha
Powodzenia z testem, duuużo aerobów i będziesz miał mega efekt, uwierz.
Najlepiej po siłowni, uczucie jakbyś chciał zwymiotować gwarantowane, jeśli go nie masz biegasz dalej aż poczujesz, to najlepsza recepta na expressowe palenie tłuszczu, oczywiście najlepiej przed i po bieganiu wypij whey
Pozdr
Zmieniony przez - D3epThroat w dniu 2008-05-11 15:53:31
Dieta to podstawa
...
Napisał(a)
Dzisiaj znowu nas ktoś odwiedził. Zgadnijcie kto?
PEKIN! Myślałem, że urwę Patrycji głowę, no ale ta nie i nie, bo ona ma ostatnio fazę na chińską knajpę i cały czas by to mogła jeść i zamawiamy i nie ma dyskusji...
Ale wypiąłem się! Moja była tylko zupka bo brakowało paru złotych do darmowego dowozu. Oto pysznościowa zupa kwaśno - ostra za niecałe 5 zł prosto z Pekinu
To na wierzchu to malutka warstewka jakiegoś prażonego makaronu chyba. W zbliżeniu możecie zobaczyć grzybki, paprykę i drobinki wołowiny.
Myślę, że zupka była odżywcza. Zjadłem ją wraz z pierwszą porcją kuraka odejmując ryżu (zjadłem dwie łyżki) i oliwę całą. Nie była to zupa z serii "słodko-kwaśna" itp. chińskie smakołyki, więc cukru raczej tam nie było. Zresztą, sami widzicie, 250 ml zdrowia
A teraz muszę umyć okna bo mnie Patrycja zmusza
Kojuuuu: Nie będę już aż do następnego posiłku oszukanego (to już za tydzień, tylko tą myślą żyję )
D3epThroat: Brawo dla Ciebie za taką redukcję! Podziwiam. Ja nie chcę aż tak gwałtownie stracić na wadze, dlatego dieta jest zbilansowana itd. Zamierzam w końcu regularnie robić HIIT co najmniej 2 razy w tygodniu + kosz i basen, gdy będzie czas. Biegać nie mogę ze względu na stawy, wiem że szkoda. Postaram się mocniej powalczyć z basenem, także dla kręgosłupa.
Ważę się, ale nie waga jest w tym przypadku najważniejszym miernikiem, ponieważ na bank zmienia się jakościowy skład mojego ciała, a waga wcale nie wskazuje na to, że dzieją się jakieś rewolucje.
Myślę, że nie zawiodę oczekiwań, przede wszystkim swoich. Zamierzam móc w wakacje grać w kosza na pełnych obrotach, a to będzie możliwe tylko, jeśli będę ważył nie więcej niż 100 kg, co i tak jest dużo...
Na rozerwanie się - wczorajszy wieczorny szejk, jakiś spieniony, może szejkera dobrze nie umyłem?
A i żeby nie było - to całe jedzenie wystarczy Patrycji pewnie na 3 dni obiadów. Z takim zamiarem to kupiła. Ciekawe, czy wytrzyma bez jedzenia na śniadanie, obiad i kolację tej chińszczyzny
Zmieniony przez - jakub.ch w dniu 2008-05-11 16:53:58
PEKIN! Myślałem, że urwę Patrycji głowę, no ale ta nie i nie, bo ona ma ostatnio fazę na chińską knajpę i cały czas by to mogła jeść i zamawiamy i nie ma dyskusji...
Ale wypiąłem się! Moja była tylko zupka bo brakowało paru złotych do darmowego dowozu. Oto pysznościowa zupa kwaśno - ostra za niecałe 5 zł prosto z Pekinu
To na wierzchu to malutka warstewka jakiegoś prażonego makaronu chyba. W zbliżeniu możecie zobaczyć grzybki, paprykę i drobinki wołowiny.
Myślę, że zupka była odżywcza. Zjadłem ją wraz z pierwszą porcją kuraka odejmując ryżu (zjadłem dwie łyżki) i oliwę całą. Nie była to zupa z serii "słodko-kwaśna" itp. chińskie smakołyki, więc cukru raczej tam nie było. Zresztą, sami widzicie, 250 ml zdrowia
A teraz muszę umyć okna bo mnie Patrycja zmusza
Kojuuuu: Nie będę już aż do następnego posiłku oszukanego (to już za tydzień, tylko tą myślą żyję )
D3epThroat: Brawo dla Ciebie za taką redukcję! Podziwiam. Ja nie chcę aż tak gwałtownie stracić na wadze, dlatego dieta jest zbilansowana itd. Zamierzam w końcu regularnie robić HIIT co najmniej 2 razy w tygodniu + kosz i basen, gdy będzie czas. Biegać nie mogę ze względu na stawy, wiem że szkoda. Postaram się mocniej powalczyć z basenem, także dla kręgosłupa.
Ważę się, ale nie waga jest w tym przypadku najważniejszym miernikiem, ponieważ na bank zmienia się jakościowy skład mojego ciała, a waga wcale nie wskazuje na to, że dzieją się jakieś rewolucje.
Myślę, że nie zawiodę oczekiwań, przede wszystkim swoich. Zamierzam móc w wakacje grać w kosza na pełnych obrotach, a to będzie możliwe tylko, jeśli będę ważył nie więcej niż 100 kg, co i tak jest dużo...
Na rozerwanie się - wczorajszy wieczorny szejk, jakiś spieniony, może szejkera dobrze nie umyłem?
A i żeby nie było - to całe jedzenie wystarczy Patrycji pewnie na 3 dni obiadów. Z takim zamiarem to kupiła. Ciekawe, czy wytrzyma bez jedzenia na śniadanie, obiad i kolację tej chińszczyzny
Zmieniony przez - jakub.ch w dniu 2008-05-11 16:53:58
...
Napisał(a)
"Biegać nie mogę ze względu na stawy" - biegaj po miękkim podłożu (np. piasek) i wszystko będzie ok (wraz ze spadkiem wagi bóle stawów będą stopniowo zanikać.)
miałem 2 operacje stawów biodrowych i kompletny zakaz ćwiczeń siłowych a pomimo to robie siady z ponad 100kg na barkach
Pozdr
miałem 2 operacje stawów biodrowych i kompletny zakaz ćwiczeń siłowych a pomimo to robie siady z ponad 100kg na barkach
Pozdr
Dieta to podstawa
...
Napisał(a)
Na pewno w pewnym momencie zacznę biegać, ale na pewno też - jeszcze nie teraz. U mnie chodzi o kolana (jedno po artroskopii), biodra w mniejszym stopniu. Naprawdę, wszystko z głową i powolutku, a i tak w końcu dobrnę do celu
Dziękuję za wszystkie rady.
Dziękuję za wszystkie rady.
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
PODSUMOWANIE DNIA 18
Ah, jak miło upłynął mi dzień pod znakiem nauki i lenistwa w dużej mierze też
TRENING:
Brak! Jak o cudownie napisać - brak treningu. Żadnego Weidera. Jejku, cieszę się jak głupi. Widocznie już mi na psychę ten A6W siadał, więc dobrze, że teraz brzusio trochę odpocznie i zacznie walczyć na siłowni za tydzień. Myślę, że też dostanie nieźle w dupę
DIETA:
Były małe perturbacje, ale generalnie całkiem całkiem, można by rzec, że na 95%. Śniadanie standardzik, potem pierwszy posiłek + zupka (już tłumaczyłem jak go rozpracowałem), potem drugi posiłek którego foto tu:
Następnie nie miałem rozmrożonej ryby, więc wciąłem trzy jajka sadzone z brokułem zapite 2/3 porcji białka. Chyba ok, nie? No i jeszcze czeka mnie twaróg. Dobrze, bo czuję, że za jakąś godzinę głodny będę.
SUPLEMENTACJA:
Pożegnałem się dzisiaj z Cell Pumpem i L-Karnityną. Opinię zamieszczę w podsumowaniu po trzech tygodniach redukcji, jak się skończy Tight.
Rozstanie z CP było bezbolesne i radosne natomiast z l-karnityną ambiwalentne. No bo w sumie czuję że wzmocniła mi wytrzymałość w tym pierwszym najgorszym okresie przedtestowym, ale z kolei trochę uciążliwe były te cukierki i powoli zaczynały się nudzić. Czyli: było - ni ma, jest ok, jedziemy dalej.
Cała reszta oczywiście w normie, Tighta ostatnie podrygi
INNE:
Właśnie wróciłem z kościoła, myślałem, że padaki dostanę. Gorąco było, nadymione kadzidłem, ja miałem głowę pełną myśli strasznych ile mnie czeka w tym tygodniu zaliczeń, a jeszcze z zakrystii wyszedł mój ulubiony ksiądz, który czyta chyba wszystko co ma w tej swojej grubej księdze i wymienia po 4 razy "... razem z Twoimi świętymi Mateuszem, Janem, Benedyktem, Pawłem, Piwonią, Katarzyną, Perpetuą, Felicitą, Barnabą...". Słowem - pociłem się jak dzika świnia i nie mogłem się skupić. Ale trochę się pomodliłem szczerze, nie muszę chyba mówić, że za powodzenie tego testu też
A tak ogólnie to wszystko spoko, miły dzień w sumie, jutro kolejny tydzień bojów o utrzymanie się na wierzchu we wszystkich płaszczyznach życia (Patrycja, uczelnie, dieta, trening itd.). W tej chwili udaję się na zasłużoną... walkę z niemieckim
Wszystkim dobrej nocy i udanego początku tygodnia!
meraviglia: Ładnie to wygląda, nie? Ale pomyśl, co ja muszę przeżywać jak to mi stoi przed nosem, a ja wcinam kurę z ryżem na sucho...
Zmieniony przez - jakub.ch w dniu 2008-05-11 22:31:12
Ah, jak miło upłynął mi dzień pod znakiem nauki i lenistwa w dużej mierze też
TRENING:
Brak! Jak o cudownie napisać - brak treningu. Żadnego Weidera. Jejku, cieszę się jak głupi. Widocznie już mi na psychę ten A6W siadał, więc dobrze, że teraz brzusio trochę odpocznie i zacznie walczyć na siłowni za tydzień. Myślę, że też dostanie nieźle w dupę
DIETA:
Były małe perturbacje, ale generalnie całkiem całkiem, można by rzec, że na 95%. Śniadanie standardzik, potem pierwszy posiłek + zupka (już tłumaczyłem jak go rozpracowałem), potem drugi posiłek którego foto tu:
Następnie nie miałem rozmrożonej ryby, więc wciąłem trzy jajka sadzone z brokułem zapite 2/3 porcji białka. Chyba ok, nie? No i jeszcze czeka mnie twaróg. Dobrze, bo czuję, że za jakąś godzinę głodny będę.
SUPLEMENTACJA:
Pożegnałem się dzisiaj z Cell Pumpem i L-Karnityną. Opinię zamieszczę w podsumowaniu po trzech tygodniach redukcji, jak się skończy Tight.
Rozstanie z CP było bezbolesne i radosne natomiast z l-karnityną ambiwalentne. No bo w sumie czuję że wzmocniła mi wytrzymałość w tym pierwszym najgorszym okresie przedtestowym, ale z kolei trochę uciążliwe były te cukierki i powoli zaczynały się nudzić. Czyli: było - ni ma, jest ok, jedziemy dalej.
Cała reszta oczywiście w normie, Tighta ostatnie podrygi
INNE:
Właśnie wróciłem z kościoła, myślałem, że padaki dostanę. Gorąco było, nadymione kadzidłem, ja miałem głowę pełną myśli strasznych ile mnie czeka w tym tygodniu zaliczeń, a jeszcze z zakrystii wyszedł mój ulubiony ksiądz, który czyta chyba wszystko co ma w tej swojej grubej księdze i wymienia po 4 razy "... razem z Twoimi świętymi Mateuszem, Janem, Benedyktem, Pawłem, Piwonią, Katarzyną, Perpetuą, Felicitą, Barnabą...". Słowem - pociłem się jak dzika świnia i nie mogłem się skupić. Ale trochę się pomodliłem szczerze, nie muszę chyba mówić, że za powodzenie tego testu też
A tak ogólnie to wszystko spoko, miły dzień w sumie, jutro kolejny tydzień bojów o utrzymanie się na wierzchu we wszystkich płaszczyznach życia (Patrycja, uczelnie, dieta, trening itd.). W tej chwili udaję się na zasłużoną... walkę z niemieckim
Wszystkim dobrej nocy i udanego początku tygodnia!
meraviglia: Ładnie to wygląda, nie? Ale pomyśl, co ja muszę przeżywać jak to mi stoi przed nosem, a ja wcinam kurę z ryżem na sucho...
Zmieniony przez - jakub.ch w dniu 2008-05-11 22:31:12
...
Napisał(a)
Jakub, nie daj się, wcinaj chińszczyznę i wklejaj zdjęcia
Nie no, z umiarem... ale ja też lubię.
Za podobne preferencje kulinarne dam SOGa ... jak wejdzie...
Zmieniony przez - kaniola w dniu 2008-05-11 22:51:05
Nie no, z umiarem... ale ja też lubię.
Za podobne preferencje kulinarne dam SOGa ... jak wejdzie...
Zmieniony przez - kaniola w dniu 2008-05-11 22:51:05
Dobrze, jestem brzydka. Prawie tak jak ty. Tym bardziej apeluję do Twojego sumienia. Bierzmy ślub!
Przecież to nieludzkie mieszać w to jeszcze dwie niewinne osoby...
...
Napisał(a)
będę zaglądał.
Jakub, daj się przekonać do tych aerobów! chociaż 15-30 minut po treningu, wpadł mi nowy pomysł do głowy.
worek treningowy
Pozdr
Jakub, daj się przekonać do tych aerobów! chociaż 15-30 minut po treningu, wpadł mi nowy pomysł do głowy.
worek treningowy
Pozdr
Dieta to podstawa
...
Napisał(a)
D3ep Throat: Przecież robię aeroby po treningu siłowym zawsze! Myślę, że w piątek pojadę już godzinę, zobaczymy My rozmawialiśmy chyba o HIITcie w dni nietreningowe, nie?
Kania: Obserwuj moje poczynania też, ja do Ciebie zaglądam codziennie nawet kilka razy. Odbiłem soga koleżance po kubkach smakowych, ale chyba nie wszedł.
Wszystkim: dobranoc!
Kania: Obserwuj moje poczynania też, ja do Ciebie zaglądam codziennie nawet kilka razy. Odbiłem soga koleżance po kubkach smakowych, ale chyba nie wszedł.
Wszystkim: dobranoc!
Poprzedni temat
co kupić?
Następny temat
Co wybrać?
Polecane artykuły