PRZERZUCANIE OPONY- art z Kulturystyka SDF
Przerzucanie opony należy do klasyki konkurencji stron man i woman. Jest ona rozgrywana na najważniejszych imprezach, w tym mistrzostwach świata i Europy. Konkurencja ta prawie zawsze rozgrywana jest na czas. Ciekawą jej odmianą jest przetaczanie kilku opon o różnej wadze. Na zawodach strong man używane są opony o wadze od 300 do 400 kg, natomiast na imprezach strong woman- od 180 do 270 kg. Praktycznie na każdych zawodach, na których startowałam opony różniły się nie tylko wagą, ale również wysokością, szerokością, rodzajem bieżnika, a nawet twardością. Bardzo ważne jest więc, aby na każdych zawodach mieć okazję wypróbować oponę, by zapoznać się z jej parametrami. W związku z tymi różnicami nie jest dobrze, gdy zawodnik cały czas trenuje i startuje na takiej samej oponie. Na większości zagranicznych imprez bowiem opony mają zupełnie inny bieżnik, niż opona występująca w Pucharze Polski. W przypadku „naszej” opony siłacz za każdym razem musi najpierw spojrzeć, aby trafić uchwytem w bieżnik, natomiast na zawodach zagranicznych opony mają „drobny” bieżnik i zawodnik chwyta ją od spodu, w dowolnym miejscu.
Z grubością opony jest również związane ustawienie zawodnika. W przypadku grubej zawodnik staje w odległości 40-50 cm od niej i podczas „zabrania” mocno zapiera się o nią klatką piersiową. Podczas poderwania biodra muszą znajdować się stosunkowo nisko, by wykorzystać w początkowej fazie siłę nóg, a następnie dopiero zaangażować grzbiet, ramiona i kolano. Podczas wykonywania pierwszej fazy poderwania zawodnik unosi się będąc wychylony mocno do przodu, zapierając się cały czas klatką piersiową o oponę. Następnie, gdy nogi są już prawie wyprostowane dołącza się energiczne poderwanie z grzbietu i ramion, jednocześnie pomagając sobie kolanem. W momencie, gdy opona przechodzi do pionu, błyskawicznie należy przełożyć ręce do pozycji umożliwiającej silne popchnięcie opony do jej opadnięcia. Należy przy tym pamiętać, aby popchnąć ją bardzo mocno, ale symetrycznie, tak by nie podskakiwała po opadnięciu na ziemię. Jeżeli opona spadnie równo można natychmiast przystąpić do wykonania następnego obrotu. Najlepsi zawodnicy tej konkurencji kolejne powtórzenie rozpoczynają dokładnie w tym momencie, gdy opona spada na ziemię. Niedopuszczalne jest, by zawodnik po każdym przerzuceniu czekał, odpoczywał i tracił cenne sekundy. Zawodnik musi być tak wytrenowany, aby bez względu na to, czy wykonuje 6, czy 10 obrotów , pokonywał je w tym samum tempie. Najlepszym w oponie na wykonanie jednego obrotu potrzeba niespełna 3 sekund, bez względu na to jaką ilość powtórzeń muszą wykonać.
Istnieje również druga technika przerzucania opony, polegająca na tym, że zawodnik nie wykorzystuje kolana, a bardzo dynamicznie podrywa oponę, zamiast kolana pomagając sobie czasami najwyżej klatką piersiową lub brzuchem. Próbowałam tej techniki, jednak wydaje mi się ona bardziej urazowa, łatwiej też popełnić w niej błąd. Błąd polega na tym, że, gdy zawodnik jest już zmęczony, w ostatnich powtórzeniach może słabiej poderwać oponę, nie zdąży przełożyć rąk i wówczas opona cofa się, a siłacz miota się przygniatany jej ciężarem.
W przypadku, gdy opona jest bardzo płaska, bo i takie mi się trafiały, trzeba stanąć blisko niej, unieść biodra wyżej i ciągnąć praktycznie samym grzbietem i ramionami. Na szczęście tego typu opony trafiają się bardzo rzadko.
Niestety nie ma praktycznie żadnego zastępczego treningu. Należy wykonywać po prostu to ćwiczeni tak długo, aż dojdzie się do perfekcji. Na moich pierwszych Mistrzostwach Europy zajęłam w oponie dopiero 5 miejsce, ze słabym czasem. Zaskoczył mnie jej ciężar i kształt. Po tej nauczce trener załatwił mi 3 opony o rożnych kształtach i ciężarach i zaczęliśmy trenować tą konkurencję średnio 5 razy w tygodniu, 4 serie po 9-10 obrotów. Czasami trening odbywał się dwa razy dziennie. Kilkudniowe przerwy robiliśmy jedynie wówczas, gdy czułam przeciążone bicepsy. Właśnie na ten mięsień zawodnicy muszą zwrócić szczególną uwagę, gdyż obok załadunku kul jest to druga konkurencja, w której najczęściej występują poważne kontuzje bicepsów. Dlatego też przed każdym treningiem konieczne jest dokładne rozgrzanie bicepsów. Najpierw na hantlach lub sztandze, wykonując ćwiczenia dynamicznie, z poderwaniem. Następnie wykonujemy jedną serię na oponie, 8-10 powtórzeń w spokojnym tempie, tak by rozgrzać cały układ. Tej rozgrzewkowej serii mój trener nigdy nie wliczał mi do właściwego treningu. Następne serie treningowe wykonujemy już dynamicznie, każda na maxa, najlepiej z włączonym stoperem, tak jak na zawodach.
Z ćwiczeń dodatkowych, uzupełniających mogę polecić wspomniane wyżej
ćwiczenia bicepsów, wykonywane dynamicznie na sztandze lub hantlach.
Gdy, przy ciężkich treningach opony, przeplatanych często treningami innych konkurencji obciążających biceps (kule, belka) odczuwa się przemęczenie przyczepów bicepsów, należy zrobić kilkudniową przerwę, zadbać o szybką regenerację (np. masaż, maści, suplementacja). W przeciwnym wypadku może dojść do poważnej kontuzji.
Można się jej również nabawić, gdy opona gwałtownie wyślizgnie się z rąk. Aby temu zapobiec należy wysmarować dłonie klejem. Mam zwyczaj smarować oprócz dłoni również przedramiona i koszulkę. Po prostu te części ciała, które mają bezpośredni kontakt z oponą podczas jej podnoszenia.
Najtrudniej jest zapewnić sobie dobry uchwyt gdy pada deszcz. Ani klej, ani magnezja nie zdają wówczas egzaminu. Stosuję wówczas specjalne gumowane rękawiczki Inzera, które zapewniają w każdych warunkach bardzo dobry uchwyt.
Należy ponadto pamiętać o właściwym obuwiu na każdą nawierzchnię. Na hali, betonie i piasku najlepsze są dobre, miękkie „adidasy”, natomiast na trawie, szczególnie śliskiej niezbędne są korki.
W przerzucaniu opony ogromne znaczenie ma siła nóg i grzbietu, jednak najważniejsza jest szybkość, technika i wytrzymałość. W moim przypadku bardzo przydatne okazały się treningi podnoszenia ciężarów, gdzie szybkie poderwanie sztangi ma kluczowe znaczenie. Apropos wytrzymałości zaś przytoczę przykład z mojego treningu. Kiedyś spytałam trenera w żartach, czy zamiast 3 serii po 10 obrotów mogę zrobić 1 serię-30 obrotów. Trener zgodził się stawiając warunek, że muszę mieć średnią poniżej 6 sekund na obrót. W przeciwnym wypadku zrobię planowane 3 serie. Udało mi się wykonać 30 obrotów ze średnią poniżej 5 sekund, a opona ważyła tyle, co na Mistrzostwach Świata (ok.210 kg)
Na zakończenie znów posłużę się swoim przykładem. Chcąc robić dobre wyniki w oponie wykonywałam ponad 500 obrotów miesięcznie. W ciągu roku daje to kilka tysięcy powtórzeń i dopiero teraz czuję się w tej konkurencji pewnie i stała się ona jedną z moich ulubionych.
Aneta Florczyk.