Luźny prowokacyjny temat: mistrzowie vs współcześni

*zonk*

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2007-04-18 20:28:32

Podpisuję się rękami i nogami!
W SW metodyka (szeroko rozumiana - czyli: wspomaganie, podniesienie możliwości fizycznych zawodników, taktyki, techniki itp.) poszła w ciągu ostatnich kilku lat tak wyraźnie do przodu, że widać to gołym okiem.
W MMA wystarczy porównać pierwsze UFC do dzisiejszych gal
Analogia jak trabant vs formuła I

No racja mysle ze nawet Jigoro Kano by mial problemy z zawodnikami dzisiejszego bardzo silowego judo.

Co więcej Marian - też mówiono, że "wszyscy bracia GRACIE są nie do pokonania", a już RICKSON GRACIE - (nasz ulubieniec) to w ogóle niezniszczalny cyborg, żelazne ciało i pancerna konstrukcja. A jak się potem okazało w walce - tak różowo wcale nie było - przypomnieć wystarczy tylko zwycięstwa "gracie huntera" czyli Sakuraby

Mamy więc świetny przykład - mistrzowie, będący w sile wieku, nowoczesnego stylu nie radzą sobie za dobrze (a Gracie przecież tak mało nie ważą i nie są tacy niscy) - to co dopiero byłoby z tymi dawnymi?

Moim zdaniem mozna by porownac mistrzow ktorzy mieli wieksza mase jak np Oyama ktory uderzal kopal+trenowal judo wtedy z zawodnikiem mma moglby liczyc na jakis lucky shot w stojce mógłby walczyc ale po przejsciu do parteru konczylo by sie to pewnie tak jak piwersze walki na ufc


a co do mistrzow wielkich sercem a niestety malych cialem to dyskusja wydaje sie raczej zbedna

Co do Oyamy to pewnie mógłby wystartować w jakichś zawodach uderzanych, szczerze mówiąc w K-1 już bym go nie widział, w MMA/VT to już w ogóle. Judo to za mało => patrz Nastula

Zresztą on był MAŁY I LEKKI => 170 cm i ważył około 60 kg

https://www.sfd.pl/Karate_kyoukushin,_shotokan_i_tradycyjne_-t211136-s4.html

Aha - ja mówię o Shigeru Oyama.

Ten drugi Masutatsu Oyama - rzekomo walczył NHB ze stylistami róznych styli i wszystkich pokonywał. Dziwne...

Zresztą jakiś super bajkopisarz wymyślał te bzdury:

"http://www.karate.org.pl/kyokushin/hist_oyama.php NAPISAŁ: Miejsce, do ktorego przybylem, slynelo - o czym sie pozniej dowiedzialem - z ludzi doskonale walczacych na noze. Przebywalem na jednej z farm, ktorej wlasciciele bardzo chcieli poznac karate. Pragnalem propagowac te sztuke walki na calym swiecie, wiec zgodzilem sie na pokaz. Ustawilem trzy butelki na krawedzi stolu, przykucnalem, wzialem gleboki oddech, a nastepnie uderzylem w szyjki butelek technika shuto. Po chwili butelki staly w tym samym miejscu, gdzie je ustawilem, tyle ze byly pozbawione gornych czesci. Wzbudzilo to wielki podziw u obecnych tam ludzi. Wstal wtedy groznie wygladajacy osobnik i zapytal mnie, czy karateka moze walczyc z kims, kto posiada noz. Powiedzialem, ze owszem, wiec tamten wyzwal mnie na pojedynek. Kiedy nadszedl czas konfrontacji, czekalem az napastnik wykona pierwszy ruch. Po chwili wymachiwal nozem jakby chcial mi cos uciac. Uderzylem dlonia w jego reke tak, ze noz wylecial mu z piesci. Teraz moglem wykonac dowolna technike, ale uwazalem, ze skoro przeciwnik zostal pozbawiony broni, sprawa jest przesadzona. On jednak probowal mnie atakowac nadal. Zlapalem jego noge i kopnalem go w bok. Walka byla ostatecznie rozstrzygnieta".

Skwituję to tak

Oyama pokonal wielu mistrzow karate, a takze przedstawicieli innych sportow walki (m.in. bokserow i zapasnikow).

DATY, FAKTY - brak

Nie wspominając o walkach z bykami...

KOSAKK - to ile w końcu ważył i miał wzrostu Masutatsu Oyama - Masu - wypełnij profil, proszę

***

O jezu coraz lepsze bajki czytam:

It was during one of his visits to the United States that Mas Oyama met Jacques Sandulescu, a big (190 cm and 190 kg of muscle) Romanian who had been taken prisoner by the Red Army at the age of 16, and sent to the coal mines as a slave labourer for two years. They quickly became friends and remained so for the rest of Oyama's life, and Jacques still trains and acts as advisor to the IKO(1) to this day. You can read a short biography of his on this site or read his autobiography at

Rzekomo przeciwnik miał 190 CM i 190 kg mięśni!!

http://www.masutatsuoyama.com/masoyama.htm

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2007-02-22 12:41:06

Temat bardzo interesujący. W tej chwili nie mam czasu, bo muszę na parę godzin wyjść z domu, ale jeszcze dziś się wypowiem

Świetny artykuł podsumowujący

Nawet nie ma nad czym dyskutować.

j.w zgadzam się że szanse ich byłyby nikłe.

Uderzylem dlonia w jego reke tak, ze noz wylecial mu z piesci. Teraz moglem wykonac dowolna technike, ale uwazalem, ze skoro przeciwnik zostal pozbawiony broni, sprawa jest przesadzona.

W tym miejscu nie wytrzymałem, Knife chyba wieszo o tym że w dawnej Japonii wieśniacy bronili się przed mieczem samurajskim chwytając go w gołe ręce

Tak, a karate jest zabójczo skuteczne - bo samuraje ginęli od ciosów NIEUZBROJONYCH wieśniaków!!!

To ogromny problem, że wiele osób wierzy w te bujdy. Jako żywo przypomina mi się nasz wspaniały Ryszard m****. Zresztą praktyki na filmie z Oyamą też są naganne - rozbijanie twardych przedmiotów, lanie kijem w czasie ćwiczeń siłowych itp. itd.