Stowarzyszenie Piłkarzy nawołuje do aż rocznej przerwy we włoskich ligach.
"Futbol powinien zatrzymać się na rok aby zastanowić się nad całym złem, które z niego wypływa. Kultura otaczająca nasz sport jest zła i musi być poddana radykalnym zmianom. Aby tak się stało, potrzeba cierpliwości i być może zmiany pokoleń" - powiedział prezes AIC, Sergio Campana.
"Od jakiegoś czasu zwracamy uwagę na cotygodniowe ataki na zawodników z powodu przegranego meczu. Tak być nie powinno. Kiedy futbol próbuje odzyskać swoją wiarygodność po Calciopoli, takie rzeczy powodują u nas oniemienie" - dodał.
Z powodu przemocy wśród kibiców Serie A ostatnio została wstrzymana 5 lutego 1995 roku, kiedy fan Genoy zmarł pchnięty nożem przed meczem z Milanem.
"Wobec wczorajszych wydarzeń aż prosi się o drastyczne decyzje. Rząd nie będzie już tolerował potrzeby wysyłania tysięcy policjantów na każdy mecz, aby zapewnić bezpieczeństwo miastu. Razem z ministrem spraw wewnętrznych uważamy, że zawieszenie tej rudny jest odpowiednią okazją. Rząd i świat sportu musi współpracować, aby ligi mogły znowu grać w całkowicie nowych warunkach" - powiedziała minister sportu, Giovanna Melandri.
Również mecze towarzyskie reprezentacji Włoch, z Belgią i Rumunią, zostały odwołane, włącznie ze spotkaniami młodzieżówek.
"Zatrzymujemy futbol na czas nieokreślony. Jeden weekend nie wystarczy. Bez drastycznych środków nie pozwolimy na wznowienie rozgrywek" - powiedział Luca Pancalli, prezydent FIGC.
Szef Lega Calcio, Antonio Matarrese popiera decyzję FIGC.
"Dla nas wszystkich to straszna chwila, razem opłakujemy śmierć policjanta. Teraz bardziej niż kiedykolwiek futbol musi się zatrzymać i dobrze się sobie przyjrzeć. Musimy zastanowić się nad przyszłością."
Premier Włoch, Romano Prodi domaga się ostrej reakcji na przemoc w futbolu.
"Po bardzo poważnych incydentach, które miały miejsce w Katanii, nasze pierwsze myśli kierujemy w stronę ofiar i ich rodzin. Jednak muszę powiedzieć, że potrzebny jest silny i jasny sygnał, aby uniknąć degeneracji sportu, którą niestety przyszło nam oglądać coraz częściej."
Jak na ironię mecz Catanii z Palermo został przesunięty na piątek, aby uniknąć problemów z bezpieczeństwem, gdyż dzisiaj Katania obchodzi święto swojej patronki, św. Agaty.
"To potworne co się stało. Brak mi słów. To absurdalne, nie do pomyślenia i całkowicie nie do zaakceptowania" - powiedział burmistrz Katanii, Umberto Scapagnini.
Prezydent Włoch, Giorgio Napolitano wydał w tej sprawie oświadczenie.
"Wstrząśnięty rozmiarem tragedii, prezydent potwierdza, że potępienie dramatycznego wzrostu przemocy w futbolu musi spotkać się z odpowiednią reakcją. Nie możemy pozwolić, aby wartości sportowe i cywilne sumienie tego kraju zostały zbrukane w ten sposób."
Partie ze wszystkich stron politycznej sceny żądają rozprawienia się z przestępczością na stadionach po angielsku. W tym sezonie wprowadzono już nowe przepisy, które okazały się nieskuteczne. Przez liderów wielu grup ultras tzw. prawo Legge Pisano jest zbyt drakońskie. Wymaga ono monitoringu na każdym stadionie, przeszukiwania kibiców oraz imiennych biletów. Wprawdzie liczba urazów wśród kibiców spadła w tym sezonie, jednak stało się to kosztem ofiar wśród policji.
"W zeszłym sezonie 142 policjantów zostało rannych, w tym - 202, to wzrost o 42%" - powiedział podsekretarz stanu w ministerstwie sportu, Giovanni Lolli.
"Środki zapobiegawcze wprowadzone przez poprzedni rząd były efektywne, ale tak naprawdę nie były przestrzegane. Aby iść za przykładem Anglii, potrzebujemy zmian w prawie karnym."
Chociaż teoretycznie osoby aresztowane za przemoc związaną z futbolem dostają wyroki pozbawienia wolności, bardzo rzadko, jeżeli w ogóle odbywają karę.
Po wczorajszych wydarzeniach jak na razie aresztowano piętnaście osób, w tym siedem nieletnich, lecz żadne z aresztowań nie ma związku ze śmiercią policjanta.
Na jutro zaplanowano spotkanie polityków, w tym premiera Romano Prodiego, z władzami calcio.
"Przede wszystkim musimy zdecydowanie karać tych przestępców i całkowicie zmienić stadiony. Wreszcie rekonstrukcja kultury sportowej, której brakuje naszemu krajowi do tego stopnia, że zmianami musimy objąć już szkoły" - dodał Lolli.
Minister spraw wewnętrznych, Giuliano Amato obwinia za taki stan rzeczy kluby i działaczy sportowych.
"Zbyt często mamy do czynienia z brakiem działań i pobłażliwością. Moi ludzie ryzykują życie i w takich warunkach nie będę ich wysyłał na mecze."
Po ponad roku od wprowadzenia Legge Pisanu tylko garstka stadionów przestrzega przepisów. Brakuje systemów monitoringu, imienne bilety nie są sprawdzane regularnie, a kluby nie zatrudniają na stadionach odpowiedniej liczby stewardów.
"To prowadzi do zwiększonej liczby tzw. meczów wysokiego ryzyka, stałych konfliktów pomiędzy frakcjami kibiców tego samego klubu i konieczności zakończenia przebudowy niektórych stadionów. W przypadku tego ostatniego policja jest wzywana, aby naprawić te słabości."
Głównym problemem wydaje się niekończąca się debata na temat: kto jest odpowiedzialny za utrzymanie stadionów. We Włoszech właścicielami i administratorami obiektów są lokalne władze i kluby wynajmują je na mecze. Legge Pisanu nakazuje klubom pilnować bezpieczeństwa na stadionach przy pomocy zatrudnionych przez nie stewardów, ale jak na razie niewiele zespołów to robi. Dodatkowo władze cały czas pozwalają na opóźnienia w przebudowach stadionów.
"Nie docenia się powagi sytuacji, akceptując opóźnienia w przystosowaniu obiektów do przepisów. W kontaktach ze swoimi kibicami kluby są zbyt pobłażliwe, trzeba to zmienić. Koniec końców, to my za to płacimy" - powiedział szef policji, Claudio Giardullo.
Od dawna wiadomo, że grupy ultras mają dużą władzę nad klubami. Zawodnicy często spotykają się z kibicami i biorą udział w pogrzebach ważnych osób z wiodących grup. W zeszłym tygodniu trener Messiny, Bruno Giordano został zwolniony po spotkaniu prezydenta klubu Pietro Franzy z liderami ultras.
W skrocie maja zamiar zatzrymac lige na włoską na więcej ,niż weekend ,w związku z wczorajszą smiercią policjanta i nie tylko , w gre wchodzi nawet zawieszenie rozgrywek na rok.
Mają racje to co sie dzieje we włoskiej piłce to jest paranoja.
Makarona zawsze trzeba gotować, innaczej jest niesmaczny ...