pszczyńska akademia sztuk walki

https://www.sfd.pl/temat298171/ ot, co będę robił, bo w pracy udalo mi się już załatwic wolne



i tyle

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2006-11-03 23:12:00

Co jest? A może zaczenicie gadać o nowej kolekcji Pokemonów?? Temat postu jest inny! Gdzie jest moderator?!

:F

a więc wracając do tematu trener to podstawa a do jakiej federacji klub nalezy to ma po mojemu miejsze znaczenie.


Choć oczywiście wiadomo że jak ktoś trenije karate to nie kombat ale jeśli chodzi o mieszanki styli i systemów to od tego w czym sie lepiej czuje trener zalezy czy będzie więcej technik w stujce czy w parterze :)g takie moje zdanie po kilku latach i tak kazdy znajdzie sobie własny styl, własne rozwiązania i klub który mu będzie odpowiadał :)

Ja się nie do końca zgadzam, tzn jasne, że najważniejszy jest trener, ale jeśli ktoś ma predyspozycje i ambicje sportowe, to powienien trenować w ramach uznanego zwiazku czy federacji, bo tylko tam jest możliwość kariery zawodniczej. Jesli taka utalentowana osoba utknie w jakiejś zaściankowej federacji to po prostu zmarnuje swoje możliwości.

Oczywiscie jak kogoś zawody nie interesują to nie ma problemu.

No ja mówie tu o rozpoczęciu treningów jak ktoś nie ma innej mozliwosci i dopiero zaczyna przygode ze sztukami bądz sportami walki to bez problemu złapie bakcyla, roztrenuje sie, zdobędzie podstawy.

Nie spotkałem trenerów z Pszczyńskiej, ale sporo czytałem na ich temat i mam znajomych, którzy uczyli się tego systemu. Uważam, że jest to fajna sprawa dla osób, które w SW szukają rekracji, jakieś filozofii życia (bo w wymaganiach egzaminacyjnych jest sporo o filozofii i to Zachodu!!). Zamiast aerobiku sztuka walki. Zamiast jazdy rowerem, sztuka walki, zamiast wina, komputera, ...
Co nie znaczy, że ja bym wybrał ten system, ale na pewno nie będę krytykował, że Pszczyński system to w K1 to.... albo w Pride .... albo sramto bo SW to nie tylko MMA ...

Ja powiem inaczej po mojemu powinniśmy byc dumni że polska sztuka walki jest znana juz w wielu krajach, że jest ceniona wsród jednostek spacjalnych obcycha krajów jednak w naszym kraju nie jest widziana tak entuzjastycznie. Moze dlatego bo więkrzość ludzi trenujących chce brać udział w zawodach a to nie jast MMA tylko combat.

przykłady:

W połowie lat osiemdziesiątych w sekcjach pszczyńskiej szkoły ćwiczyło około 2000 osób. Szkoła ta utrzymywała kontakty z mistrzami karate z Czechosłowacji. Wu Shu z RFN, klubami z Norwegii, Włoch oraz korespondencyjnie z mistrzami Wu Shu i Tai Chi z Wielkiej Brytanii. W czerwcu 1987 roku trzech instruktorów pszczyńskiej szkoły - Jan Jasjewicz, Stefan Gałuszka i Marek Łozowski zostało wysłanych do RFN w celu nawiązania kontaktu z mistrzem stylu Shaolin - Kalusem Poestegese'm - 9 toan (dan).

Po wyjaśnieniu celu wizyty i zademonstrowaniu swoich umiejętności, instruktorzy ci ćwiczyli w Centrum Kung Fu w Monchengladbach. Mistrz Poesteges wyraził chęć odwiedzenia Pszczyńskiej Szkoły Walki Kung Fu Wu Shu.

"W czasie Tego pobytu wymienieni instruktorzy wzbudzili zainteresowanie także jednostki antyterrorystycznej GSG - 9 z Bonn. Ekipa komandosów z Bonn odwiedziła Pszczynę dwukrotnie i była zaskoczona umiejętnościami instruktorów i asystentów. Po powrocie instruktorów z RFN, Poesteges gościł wraz z asystentem RaIfem Weltersem - 5 dan i tłumaczem w Pszczynie. Zwiedził ośrodki sztuki walki w województwie katowickim, gdzie prowadził szkolenie z kilkoma instruktorami w stylach Chan Shaolin Si i Dju Su Kung Fu. Mistrzowie i założyciele Pszczyńskiej Szkoły Walki Kung Fu Wu Shu - Józef i Jan Brudny otrzymali stopnie 6 dań Chan Shaolin Dju Su oraz przedstawicielstwo na Polskę Federacji reprezentowanej przez Klausa Poesteges'a (Chan Shaolin Si Dju Su Kung Fu) a także zostali mianowani przez Klausa Poesteges'a "Wielkimi Mistrzami" w stylach Chan Shaolin Si i Dju Su Kung Fu na Polskę. Pozostali instruktorzy otrzymali stopnie 3, 4 i 5 dan. W 1988 roku odbyła się druga sesja szkoleniowa w pszczyńskiej Szkole Walki Kung Fu Wu Shu, w której uczestniczyli ponownie Klaus Poesteges, reprezentując Europejską Federację Wu Shu w Brukseli."


"W roku 1997 Zbigniew Syc zdobywa II miejsce na Mistrzostwach Świata IBF w Turcji , Ryszard Bochm, IV miejsce.

Po pokazie mistrzów z Pszczyny, otrzymują wielkie uznanie, w szczególności od reprezentacji Ukrainy gdzie instruktorzy szkolenia komandosów i policji nie ukrywają podziwu dla wysokiego poziomu wyszkolenia pszczyńskiego systemu combat. Te same uznanie otrzymujemy w 1998 roku na Mistrzostwach Europy w Belgii, gdzie po pokazie naszej reprezentacji, swoje uznanie przekazali przedstawiciele z Anglii, Holandii, Niemiec i Belgii. Na tych mistrzostwach zajęliśmy w formach kata II miejsce i l miejsce drużynowe.Była to krótka przygoda sportowa PASW.Jednak inne spojrzenie na sztuki walki i formę szkolenia spycha na margines rywalizację sportową.Tak też jest do dnia dzisiejszego."

http://www.pasw.pl/index.php?mgid=prasa 

poczytajcie artykuły

yyyyyyyy
...że jest ceniona wsród jednostek spacjalnych obcycha krajów jednak w naszym kraju nie jest widziana tak entuzjastycznie. Moze dlatego bo więkrzość ludzi trenujących chce brać udział w zawodach a to nie jast MMA tylko combat.
Pszczyna Combatem?! hehe to po co się ćwiczy tam formy - i to długie skomplikowane, po co gadka o Skoratesie, Platonie, Tomaszu z Akwinu? Czy sądzisz, że policjant i komandos powinien filozofować?

Czy sadzisz ze walki MMA nie przełożyły by się na skuteczność interwencji w policji i czy tam gdzie?

..."W roku 1997 Zbigniew Syc zdobywa II miejsce na Mistrzostwach Świata IBF w Turcji , Ryszard Bochm, IV miejsce.

Po pokazie mistrzów z Pszczyny, otrzymują wielkie uznanie, w szczególności od reprezentacji Ukrainy gdzie instruktorzy szkolenia komandosów i policji nie ukrywają podziwu dla wysokiego poziomu wyszkolenia pszczyńskiego systemu combat.

Hihihi w czym zdobył ten medal? W formach chińskich czy innych? Na pokazach PSZCZYNA wypada bardzo ładnie, więc te pokazy naprawdę mogą robić wrażenie…. Jeden z moich uczniów zaczynał od Pszczyny, trenował z 3 lata (?) – Jodan wie lepiej - jak przyszedł do mnie na trening pierwszy raz w życiu walczył w rękawicach, później stwierdził, że przez kilka lat uczył się technik pokazowych a nie combatowych …. Ale ja tam się nie znam ….


Zmieniony przez - MarKosTSD w dniu 2006-11-10 13:41:56