SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

11 lipca 1996- wtedy wszystko się zaczęło

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 3441

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994


11 lipca 1996 roku nieznany jeszcze szerszej publiczności polski pięściarz- Andrzej Gołota przegrał na gali w nowojorskiej Madison Sqare Garden przez dyskwalifikację w 7. rundzie z ówczesną supergwiazdą wagi ciężkiej, Ridickiem Bowe. W ringu przegrał, ale, jak słusznie zauważyli później dziennikarze piszący o boksie, to Polak okazał się prawdziwym zwycięzcą tamtego pojedynku. 11 lipca, niemal dokładnie 10 lat temu, świat boksu zawodowego odkrył Andrzeja Gołotę, a polscy kibice odkryli boks zawodowy- wtedy wszystko się zaczęło.

Wchodząc do ringu w MSG, 28-letni Gołota miał na koncie 28 zawodowych walk- żadnej porażki, 25 nokautów, ale jedynym sukcesem Andrzeja godnym odnotowania było zwycięstwo nad innym prospektem- Danellem Nicholsonem. Polak był już wówczas znany ze swoich skłonności do nieczystej walki. Gdy przeżywał kryzys w jednym ze swoich najtrudniejszych pojedynków w karierze, przeciwko mocno bijącemu Samsonowi Pou’ha, postanowił ugryźć swojego przeciwnika w szyję, by zyskać kilka chwil na odpoczynek. Innym razem, podczas gali HBO „Night of the Young Heavyweights" wymierzył wspomnianemu już Nicholsonowi potężny cios głową.

Przeciwnik Gołoty, Riddick „Big Daddy" Bowe, który kilka miesięcy wcześniej zwyciężył po dramatycznym pojedynku Evendera Holyfielda, był w owym czasie uważany przez wielu kibiców za najlepszego pięściarza wagi ciężkiej na świecie- mistrzowskie pasy dzierżyli wtedy: Bruce Seldon (WBA), Michael Moorer (IBF), Henry Akinwande (WBO) i Mike Tyson (WBC) i tylko Tysonowi z tej czwórki dawano szanse w starciu z Riddickiem. Walka Bowe-Tyson wydawała się nieunikniona, ale na przeszkodzie jej organizacji stawały problemy natury finansowej. W oczekiwaniu na walkę z „Żelaznym" obóz „Wielkiego Tatuśka" postanowił więc dać mu na przetarcie pojedynek z bokserem, którego pokonanie nie sprawiłoby Riddickowi dużych trudności, a jednocześnie jego nazwisko dobrze wyglądałoby w rekordzie. Wybór padł na Andrzeja Gołotę. „Negocjacje z obozem Gołoty były najkrótsze i najłatwiejsze na świecie. Po prostu oni chcieli nas, a my ich"- tłumaczył na konferencji przed walką menadżer Amerykanina, Rock Newman- „Wcześniej staraliśmy się, by Bowe walczył z Tysonem, ale Mike nie chciał. Z Lennoxem Lewisem było to samo, podobnie z Michaelem Moorerem. Dawaliśmy więcej pieniędzy niż inni. Gołota nie pytał o pieniądze. Zgodził się od razu."

Żeby jednak mieć pełen obraz Riddicka sprzed walki z Gołotą, wspomnieć należy o jego kolosalnych problemach z utrzymaniem formy, gdy nie był w ciągłym treningu; a ze względu na proces sądowy, jaki stacji HBO wytoczył wcześniej menadżer boksera, Rock Newman, Riddick przez okres kilku miesięcy poprzedzających walkę z Gołotą w treningu nie był, co dało widoczne rezultaty w postaci sporej nadwagi (252 funty- czyli o 12 funtów więcej niż w listopadzie 1995 r. przed konfrontacją z Holyfieldem; a podobno przed rozpoczęciem przygotowań Bowe ważył nawet 275 funtów!!!). Już po zakończeniu pojedynku w MSG nie brakowało wśród kibiców i ekspertów również i takich, którzy byli zdania, że trzy pojedynki z Holy’m pozostawiły na Riddicku tak poważne piętno, że nigdy potem już nie był tym samym pięściarzem, co wcześniej. Kilka lat później jeden z polskich komentatorów sportowych pozwolił sobie nawet na stwierdzenie, że Gołota w roku 1996 walczył z „bokserskim trupem", jednak 10 lat temu dla większości sympatyków boksu Bowe był ciężkimi numer 1, czemu najlepiej dał wyraz Michael Buffer, anonsując fanom w MSG i kibicom przed telewizorami Riddicka jako „people’s champ" czyli czempiona kibiców.

Atmosfera w dniach poprzedzających walkę Bowe-Gołota była napięta. Trudno się dziwić, wszak Bowe był idolem Afroamerykanów, a Gołota faworytem amerykańskiej Polonii, licznie zamieszkującej Nowy Jork. Obydwaj pięściarze mieli za sobą ciekawe i niełatwe życie- Gołota był imigrantem z Polski, który początkowo po przyjeździe do Stanów próbował zarabiać jako kierowca ciężarówki, a jeszcze w Polsce zdarzało mu się wchodzić w drobne konflikty z prawem. Bowe też do świętych nie należał, ale trudno być świętym, gdy na świat przyszło się w nowojorskim Brooklynie. Obydwu pięściarzy łączyły jeszcze trzy rzeczy: doskonałe warunki fizyczne, medale olimpijskie na Igrzyskach w Seulu i inklinacje do walki wbrew przepisom. „Chcę czystej walki. Ale jeśli Bowe będzie bił poniżej pasa, w tył głowy albo stawał mi na stopy, zrobię to samo." - wyznał przed pojedynkiem Gołota i jak wiadomo dotrzymał słowa. Obóz Bowe’a również chciał zabezpieczyć się na wypadek fauli Andrzeja i ostrzegł stanową komisję sportową o tendencjach Gołoty do faulowania. Taką samą uwagę, lecz dotyczącą Riddicka Bowe, komisji stanowej przekazał trener Polaka- Lou Duva. „W All Stars Cafe na Manhattanie przed oficjalnym ważeniem Andrzeja Gołoty i Riddicka Bowe'a atmosfera była jak podczas wręczania Oscarów w Hollywood."- relacjonował w lipcu 1996 roku w swojej korespondencji z Nowego Jorku Radosław Leniarski.- „Tłum czekał na pojawienie się Riddicka Bowe'a. On i jego ekipa przejechali dwiema długimi, ciemnymi limuzynami ze złoconymi zderzakami. Wśród gwizdów, pisków i okrzyków stłoczonej publiczności kilkanaście osób z obstawy Bowe'a wkroczyło do All Stars Cafe. Na Broadwayu i całym Times Square utworzył się korek, każdy wyglądał z samochodu, aby zobaczyć Bowe'a, prawdziwego - tak go nowojorczycy nazywają - mistrza świata. Faktycznie Bowe zrzekł się tytułu najmniej ważnej organizacji bokserskiej - WBO. Woli grać rolę wolnego strzelca na rynku bokserskim. Gołota był już w restauracji. Udzielał wywiadów nowojorskim telewizjom. - Pobyt tutaj i walka z Riddickiem to dla mnie jak ‘American dream’ - mówił. - Jeszcze cztery lata temu jeździłem ciężarówką w Chicago, teraz mam walczyć z najlepszym pięściarzem na świecie." Jeżeli Andrzejowi brakowało pewności siebie przed konfrontacją z Bowe, to raczej nabrał jej trochę po ceremonii ważenia, bo Riddick na wadze zaprezentował się fatalnie- 252 funty i otłuszczona sylwetka aż nadto wyraźnie wskazywały na to, że „Big Daddy" nie przykładał się ostatnio do treningów. Andrzej Gołota ze swoimi 243 funtami wagi wyglądał naprawdę znakomicie.

Podział wśród zgromadzonej w Madison Square Garden publiczności na fanów Bowe’a i Gołoty był bardzo czytelny. Kibicami Riddcika byli głównie ciemnoskórzy mieszkańcy Brooklynu, podczas, gdy Gołotę wspierała kilkutysięczna rzesza przystrojonych w barwy narodowe Polaków. To miał być wieczór Riddicka Bowe, jednak już kilkadziesiąt sekund po gongu rozpoczynającym pierwszą rundę stało się jasne, że to nie będzie łatwa walka dla faworyzowanego Amerykanina, bo od samego początku Gołota, dopingowany głośno przez tysiące Polaków zgromadzonych w MSG, dominował nad nim w każdym aspekcie pięściarskiego rzemiosła. Andrzej raz po raz trafiał kombinacjami powolnego i ociężałego Bowe’a, który nie mógł znaleźć żadnej recepty na znakomicie funkcjonujący lewy prosty Polaka. Pierwsza runda zdecydowanie dla Gołoty. „Jeśli ktoś wcześniej lekceważył Gołotę, po tej rundzie nie może już go lekceważyć. Ale to tylko jedna runda..."- zauważył komentujący walkę dla HBO Larry Merchant.

Początek drugiego starcia należał do Amerykanina, który natarł na Gołotę i… sfaulował go, zadając dwa ciosy w tył głowy. Kilkadziesiąt sekund później znany z „ciężkiej ręki" Bowe po raz pierwszy trafił mocno Polaka. Ten jednak nie tylko nie wydawał się być pod wrażeniem otrzymanych ciosów, ale sam trafił w rewanżu z podobną siłą. Pięściarze już do końca rundy wymieniali potężne ciosy. Końcówka należała do Gołoty, który ulokował serię soczystych uderzeń na głowie Bowe’a. Bowe stracił na moment równowagę, ale już po chwili natarł ponownie i niemal nie nokautował sędziego Wayne’a Kelly prawym sierpowym. Runda wyrównana z lekkim wskazaniem na Bowe’a.

Trzecie starcie to bardzo szybki jak na wagę ciężką boks obfitujący w mocne wymiany. Gołota był w nich skuteczniejszy, wyprzedzał Riddicka, a dobrze balansując ciałem, unikał nieco sygnalizowanych ciosów Amerykanina. Pod koniec rundy zainkasował jednak kilka uderzeń. W tym starciu Polak po raz pierwszy trafił przeciwnika poniżej pasa, przy czym cios wyglądał na całkowicie przypadkowy. Gołota otrzymał pierwsze ostrzeżenie od arbitra. Tuż przed gongiem głowa Bowe’a odskoczyła po wspaniałym lewym sierpie Polaka. Runda Gołoty.

Runda czwarta. Wojny ciąg dalszy. Bowe i Gołota nie żałują sobie soczystych uderzeń. W połowie starcia świetny lewy sierp i podbródkowy stopują Amerykanina. Chwilę później faworyt gospodarzy po silnej serii ciosów Polaka leci przez pół ringu i zatrzymuje się na linach. Sensacja wisi w powietrzu, jednak doświadczony Bowe opanowuje sytuację. Pięściarze zapominają na moment o defensywie, decydując się na mordercze wymiany, w których trudno wskazać zwycięzcę i gdy już się wydaje, że Andrzej dowiezie do końca rundy prowadzenie zdobyte w jej początkowej fazie, Polak lokuje potężny lewy prosto poniżej pasa Riddicka- Wayne Kelly nie ma wyboru i odbiera Gołocie punkt. Czy ten cios był przypadkowy czy zamierzony, wie chyba tylko sam pięściarz, ale jeśli obejrzeć uważnie zapis wideo, można odnieść wrażenie, że Gołota poniżej pasa uderzyć chciał już jedną akcję wcześniej. Runda remisowa 9-9.

Piąte starcie, podobnie jak poprzednie, przebiega pod dyktando Polaka. Znakomite wyczucie dystansu, dobrze funkcjonujący lewy prosty pozwalają mu kontrolować całkowicie rozwój wydarzeń w ringu. Po serii prawy-lewy Riddick znów ląduje na linach i tam do końca rundy bezlitośnie punktowany jest przez znajdującego się tego wieczoru w wyśmienitej formie Gołotę. U Bowe’a widać frustrację przebiegiem pojedynku, gdy w drodze do narożnika odpycha Andrzeja. Ten kwituje zachowanie przeciwnika uśmiechem.

Szósta runda to w większości wymiany lewych prostych. Gdy z trybun zaczyna dobiega głośne „Let’s go Bowe!" akcja nabiera tempa i pięściarze decydują się na kilka wymian w półdystansie. Andrzej znów uderza poniżej pasa i ponownie traci punkt, jednak tym razem cios wydaje się przypadkowy. Runda 10-8 dla Bowe’a. Gdy w przerwie pomiędzy starciem szóstym i siódmym w narożniku Amerykanina pojawia się sędzia, by poprosić o zaklejenie rękawic, Bowe skarży mu się na faule Polaka. „Martw się o walkę, zabrałem mu już dwa punkty!"- odpowiada Kelly. Zdaniem Larry’ego Merchanta z HBO uwagi Riddicka brzmią tak, jakby nastawił on się na wygranie walki przez dyskwalifikację.

Rozpoczyna się siódma runda. „Riddick spytał się mnie kiedyś, po co ma tak ciężko trenować do walki z jakimś 'bumem'"- przytacza słowa Bowe’a Marchant- „Teraz wie, po co." Pięściarze wymieniają lewe proste. Gołota chybia potężnym zamachowym. Po kilku wymianach Andrzej bije serię, z której jeden cios ląduje wyraźnie poniżej pasa Bowe’a- kolejna strata punktowa. W tym momencie jest pewne, że konsekwencją kolejnego faulu ze strony Polaka będzie ogłoszenie wygranej Riddick Bowe przez dyskwalifikację. Wayne Kelly wznawia walkę. Bowe dwukrotnie uderza Gołotę w tył Głowy. Arbiter ostrzega Amerykanina. Na kilka pięknych prostych Andrzeja Riddick odpowiada lewym na dół, mniej więcej na wysokości pasa. Gołota swoją akcją w półdystansie odrzuca na moment Bowe’a. Ten powraca z ciosem poniżej pasa. Gołota odpowiada faulem, po którym Amerykanin pada na deski. Koniec walki! Andrzej Gołota po raz pierwszy w karierze przegrywa pojedynek, w którym zwycięstwo miał niemal na wyciągnięcie ręki. Do ringu wpadają sekundanci Bowe’a. Jeden z nich rzuca się na Andrzeja Gołotę i zaczyna okładać go po głowie telefonem komórkowym. Trener Polaka Lou Duva pada nieprzytomny na ring. Salę ogarniają zamieszki. Zarówno w ringu jak i na trybunach panuje potworny chaos, czarni kibice Bowe’a i biali fani Gołoty toczą miedzy sobą regularną bitwę. Sytuacja jest nie do opanowania, bo w całej hali nie ma praktycznie żadnych służb porządkowych…

W takich okolicznościach rozpoczęła się międzynarodowa kariera Andrzeja Gołoty i równocześnie kariera boksu zawodowego w naszym kraju. W USA Gołota z dnia na dzień stał się jedną z najbardziej popularnych osób. Największe stacje telewizyjne zabiegały o wywiad z nim- już kilkadziesiąt godzin po pojedynku w MSG Gołota wystąpił w popularnym w USA talk show "Late Night with Connan O'Brien", a gazety zamieszczały relacje z walki opatrzone tytułami „The Loser is The Only Winner" („Jedynym zwycięzcą jest przegrany"). Świat boksu zawodowego stał przed bokserem z Polski otworem.

Kilka miesięcy później doszło do rewanżowego pojedynku Bowe-Gołota. Andrzej drugą walkę również przegrał, również przez dyskwalifikację i również tym razem to on był w oczach wszystkich wygranym- dość powiedzieć, że po dwóch porażkach z Bowe otrzymał możliwość walki o tytuł mistrza świata najbardziej prestiżowej organizacji, jaką jest WBC (przegrał przez KO z Lennoxem Lewisem). Wiele lat później Gołota dostał trzy kolejne szanse na zdobycie pasa czempiona wagi ciężkiej i mimo, że ani razu nie udało mu się wygrać to i tak miliony kibiców znów będą chciały go oglądać, jeśli zdecyduje się jeszcze powrócić na ring. Tak to już jest z Gołotą- największym zwycięzcą wśród przegranych…

Link:
HBO Legendary Nights- Bowe vs Golota
http://www.sendspace.com/file/4iy9z3


bokser.org

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Marian.B. ZASŁUŻONY
Ekspert
Szacuny 510 Napisanych postów 8840 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 54407
Ściągam walkę (thx) dawnych wspomnień czar...

Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994
Niema to jak wspomnienia

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Marian.B. ZASŁUŻONY
Ekspert
Szacuny 510 Napisanych postów 8840 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 54407
Tylko, że to nei walka, a program o walkach Gołota - Bowe
Nie masz może walk?

Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994
Mam, jak będe miał chwile to wrzuce ją

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

rady mistrzów bjj dla ćwiczących

Następny temat

JAk wyglądają treningi capo??

WHEY premium