Shogun vs Coleman - dyskusja po walce

Najbardziej chamskie było to że zamiast zainteresować sie choć troche tym co sie stało Shogunowi Coleman podniecał się tylko swoja wygraną.

przed chwilą obejżałem tą walke jest juz do ściągnięcia w temacie
"Walki Pride 31" i Coleman zachował się jak po***aniec żucając sendziego, a potem jeszcze mówił coś do Silvy, a Wand wyskoczył i chyba uderzył go pare razy nawet byli w parterze i teraz bym chciał zobaczyć ich właśnei walkę i Silva powinien go tak ****a pojechać w ringu żeby jemu złamał tą krzywą łape

Pozdro

W sumie to beznadziejna sytuacja, szkoda Mauricio, a radosci Colemana nie ma sie co dziwic, zgarnal premie i nie zostal pobity.

A co do samej walki to trzeba przyznac, ze Coleman nawet sobie radzil, widac, ze mial spora przewage silowa (mimo wieku i nizszej wagi!), ciekawa walka by byla.

grom1234 jak na moje to wtedy Coleman krzyczał na kogoś z narożnika Shoguna ale nie silva a na tym fimie nie było widać aby coleman uderzył wanda chyba ze znasz japonski ale ja zrozumiałem tylko Vanderlei Silva i potem pokazali jak wand zakłądał cos nogami Baroniemu

Niezła jatka Ale jestem pewien, że Coleman się dowiedział o tym co stało się Shogunowi dopiero w szatni, w sumie całe to zajście niepotrzebne było, ekipa z CB też narozrabiała, jakby nie koleś w czapce (chyba Wand), to wszystko byłoby pod kontrolą Ale cóż, wszystkich poniosły emocje

Japońsskiego nieznam może krzyczał do narożnika Shoguna, ale mi się wydawało że mówił coś do Silvy

Pozdro

Hmmm wygladało tak jakby Coleman faktycznie bił dalej shoguna bo nie wiedział co się stało.
Potem zachował się jak rasowa wieś rzucając sędzią i o ile to można jeszcze wytłumaczyć ferworem walki to, to ,że zaczął się burzyć do kogoś z Chute Box to było już żałosne.

Potem tylko słychać jak komentator wykrzykuje coś "Silva , Silva !".
W tym całym zamieszaniu widać czyjeś nogi sterczące (domyślam się ,że Wanda) i potem Silve przez chwile jak podnosi się spod nóg Colemana i ktoś odciąga z tego motłochu.

Jest też jakiś spory koleś w czarnej kurteczce z zółtymi napisami który ładuje Colemana pięścią.

Potem już Wand w narożniku, i tyle widziałem.
Nie wiem co dokładnie się stało bo ciężko w tym tłoku cokolwiek zobaczyć.
Wiem natomiast ,że najbardziej poszkodowany jest Shogun, wielka szkoda , zwłaszcza ,że było widać ,że będzie naprawde dobrze walczył.

Teraz złamanie , rehabilitacja , znowu przerwa ... straszna sprawa :(

Aha i "koles w czapce to nie byl Wand - predzej Ninja.
Wand miał czarną kurteczkę i niebieskie spodnie.

ten w czapce co sie pierwszy rzuca do Colemana to nie Silva. Silva byl w kurtce a nie w koszulce :)

Jedynie profesjonalnie to tam sie zachowal sedzia kurna

Ten koleś w czapce to nie silva tylko ninja bądź Nino Schembri