Dieta kopenhaska

Wage mam niedokladna, ale ok 6kg, takze powrocilam do wagi sprzed rzucenia palenia. Ate chcialabym pozbyc sie jeszcze 3, 4kg ( to apropo kreacji na wesele) PS Ja tez mam dzis imprezke i wiem, ze nie bedzie chcialo mi sie tak bardzo jesc jak napic whisky!

o kurcze 6 kg !!!!!!! super - no ja nie wiem, ja tez chce !!!!! Moja waga stoi, wiem ze wystarczy troche silnej woli, cholera, no..... zazdroszcze.

No ja waze 61 kg i jakos trzymam sie, ale u mnie te miesnie jeszcze waza, chcialabym wazyc 56 kg, ale te wlasnie 5 kg jest mi tak ciezko zrzucic. Nogi mam juz jak patyki, nie chce zeby mi biust zniknal:( Tyka poradz.........

Anetka, ale jak Ty intensywnie cwiczylas, to moze waga dlatego sie nie rusza, bo miesnie sa ciezsze od tluszczu? A np ubrania na Tobie wisza? No tez sie ciesze, 6kg to nie bulka z maslem hehe, a tu jeszcze 2 dni przede mna, moze do 7 dojde?

teraz to Tyka poradź buhehehe - > nie mogę moja miła, wyrósł mi drugi*****ek i idę właśnie zrobic z niego użytek

a tak serio, moich rad masz pełen dział Fitness - nic tylko czytać i korzystać

jak wiesz uważam że odżywiacie się (ty i inne kopenhagowiczki) tragicznie (zupełnie abstrah**ąc od faktu czy jesteście na diecie kopenhaskiej czy nie), nie ćwiczycie lub źle ćwiczycie, nawet cele macie nieprawidłowe, bo wciąż paplacie o kilogramach zamiast o ilości tkanki tłuszczowej - cóż ja mogę radzić w takiej sytuacji ? może 2 pistacje więcej - od tego podobno drugi mózg rosnie, a bez wątpienia by się przydał skoro ten pierwszy nie jest w stanie pojąć że nie tędy droga

Nawiasem mówiąc, wasze podejście świetnie opisuje ten artykuł (odnośnie diety i powyższej dyskusji o whisky i imprezkach) - polecam lekturę :

sit down to eat lunch. I'd appreciate little or no conversation. By God, I just want to eat my damn tuna fish, chunk down my salad that was a good idea four hours ago, and eat those two pears that I swear were yellowish green when I put them in my lunch sack.

As all of us know, my hope of little conversation ain't gonna happen. "You know, if you substituted yogurt for mayo on the tuna fish, you could save thirteen grams of fat," says the co-worker on my right. Across from her, another one chimes in: "But then you have to be careful with the carb count. That's why I toss in a bit of sour cream with the yogurt and add spices."

For some past sin of either omission or commission, I've been sentenced to eat every meal with a "fat counter" and a "carb counter." Ah, each of these ladies has locked into their brain volumes of information concerning every food and possible way to prepare each, and every food and the corresponding fat and carb grams associated with these foods. I'm just trying to eat my damn tuna.

Later that day, during the afternoon break, we celebrated (for the fourth time that week) another staff birthday. Out came the goodies, treats, and cake, plus the vending machine was opened up so we could enjoy some cold beverages. As usual, I was offered a piece of lard with sugar and politely said, "No."

My two coworkers who argued for the better part of forty minutes about prepping tuna fish with sour cream versus yogurt versus imitation sour cream and yogurt, well, they consumed pieces of cake (the lard and sugar confection) large enough to be declared sovereign states by the United Nations.

Here's what I've discovered about most of us: If we were given a thirty question test about nutrition, most of us could correctly answer questions regarding vitamins, minerals, and amino acids. (Hell, we could answer questions on Vitamin C use in barometric chambers!)

And there's the problem. Take the same person who fully understands amino acid barriers and ask him to go into his kitchen and make a good breakfast and you might find him lost. (For the record, grab the eggs and a little cream, whip them up, and have some scrambled eggs.)

no wlasnie....zawsze ten biust chudnie najszybciej,a nie np biodra!

Tyka bardo dziekujemy za zajmujaca lekture.
Mnie tylko zastanawia jedno... Dlaczego uwazasz , ze na tym forum znajduja sie osoby, ktore od urodzenia swietnie zdaja sobie sprawe z calego systemu zywieniowego + dotyczacego zdrowia, urody i dobrej kondycji. Skoro pojawiamy sie tutaj ( my ,tlumoki bez mozgow) to chyba po to , zeby sie czegos nauczyc, cos zmienic. I wierz mi , ze Twoja ,nie tyle jawna krytyka, co chamskie docinki nie najlepiej na nas dziala, a takze o Tobie swiadcza. Uwazam, ze lepiej zaczac cos robic pod kontem ladnej sylwetki i zdrowego odzywiania, pozno niz wcale. Oczywiscie, dieta kopenhaska nie jest zdrowa, ale zauwaz tez , ze jestesmy przecietnymi osobami (nie fitneskami z fotek)i chcialybysmy LADNIE WYGLADAC W MIARE SZYBKO ( i oczywiscie wiemy, ze nie jest to najlepszy sposob,ale od czegos warto zaczac) Czesc naszych pytan dotyczyla jak sobie poradzic z tym wszystkim po diecie kopenhaskiej, ale z Twojej strony slyszymy tylko glupie docinki. I wierz mi dla mnie pewne rzeczy jest w miare trudno przeskoczyc, dlatego tutaj zagladam. Nie cwiczylam, niezdrowo sie odzywialam, palilam, ale zaczynam to zmieniac. Rzucilam palenie, jestem na diecie , cwicze i chcialabym to dalej kontynuowac. Niezdrowa kopenhaska trwa tylo 13 dni, a pozniej zostaje jeszcze kawal zycia. Dlatego badz tak mily i jak nie starasz sie pomoc to chociaz nie komentuj, sarkazm zostaw sobie dla znawcow godnych Tobie w tym temacie. Pozdrawiam.

to jest forum A/ SPORTOWE B/ DYSKUSYJNE z tej też przyczyny A/ od osób które na nim są tak długo jak ty oczekuje się minimum wiedzy B/ dyskutować sobie można o dowolnej treści w dowolnej formie, byle w ramach regulaminu, co też czynię, mając nadzieję że mój sarkazm da więcej do myślenia niż paplanie o bitej smietanie, pozdrawiam

Ps...Anetka a Ty co dodajesz do salatki z tunczyka?..majonez, yogurt czy smietane?