Dieta kopenhaska

okay, arivederci, au revoir, bye bye, praszczajtie druzja hrhr pora przestać kłapać klawiaturą i udać się na trening - pa!

To postanowilam....nie bede biegac....szybki marsz tylko i postawie na cwiczenia rozciagajace (calanetix, joga) od tego chyba nie rozrosna mi sie zbytnio miesnie, przynajmniej nie w tych partiach w ktorych tego sobie nie zycze;)) CorkoMietka podobno streching pozwala wysmuklic zbyt rozbudowane miesnie, ale nic wiecej nie wiem.

hehe
no ja sie "streczuje" p[raktycznie codziennie po treningu
raczej nie mam problemu z tym po iluś tam latach gimnastyky w mtakiej czy innej formie
ale niestety - tych miesni co sie dorobilam to w ten sposob nie zlikwiduje raczej, co najwyzej moglabym je spalić nadwerężając ostrym treningiem i ketogeniczna dieta..ale czy warto?

ostatecznie lepsze to niz tłuszcz
zresztą, pomalutku...

pozdrawiam

Tyka do uslyszenia, milego treningu

coraMietka to widze , ze z Pani expert! I szczerze mowiac dobrze wiedziec, jak bede miala jakies pytania to nie omieszkam. Rowniez pozdrawiam ........PS Jaka diete stosujesz?

ahahaha
z tym "ekspertem" to przesadziłaś
w kwestii diety jestem ciągle "zielona"
ale nie w tym dobrym znaczeniu (doradca ds żywienia )
tylko w dosłownym
na dowód załączam link do mojego posta- https://www.sfd.pl/temat229340/
nie ma letko,
ze mna tez się musza użerac
Ale czuje, że pomalu kieruje się na właściwa stronę
coraz mniejsza mam ochotę do eksperymentów na własnym ciele w kwestii diety
a coraz wieksza żeby to wszystko ustabilizowac jakoś
żeby grało i efekty mile widziane owszem też
A co do biegania- to osobiście bardzo polecam, jesli nie na redukcje, to dla lepszego samopoczucia potem no i wydolności ogolnie
a na to nie moge narzekać

pozdrawiam

No nic, pozdrowienia dla wszystkich, postaram sie tutaj zagladnac w najblizszym czasie ( chociaz z wolnym czasem bedzie juz krucho) Mam nadzieje , ze nie zlamie sie na tej kopenhaskiej.
PS...I trzymajcie kciuki za moja systematycznosc w cwiczeniach

I jeszcze jedno pytanko. Jeszcze jak palilam nie przepadalam za slodyczami, takze nie mialam z tym problemow...niestety po rzuceniu palenia (niedlugo juz 3 miesiace) mam straszna ochote na wszystko co slodkie...Ma ktos moze na to sprawdzony sposob?

hmmm.. Ja też rzucam i popalam regularnie ;)
Najdłużej nie paliłam 3 tyg.
Najlepszym sposobem dla mnie na zwiększoną ochotę na słodycze było dawkowanie ich sobie w miare mozliwości codziennie, ale po trochu
Ja mam tak, że jak za długo sobie czegos odmawiam, to potem rzucam się na to ze zdwojona siłą i pochłaniam kilogramy tego czegoś- nie polecam
Jak masz ochotę to zjedz sobie do śniadania ze 30g np. chałwy (jeśli lubisz) i na podwieczorek ze 2 kostki (ale nie wiecej) czekolady, albo cukierka
z czaseem, jak się napatrzysz na to, to Ci się zwyczajnie opatrzą słodkości i bedziesz lepiej kontrolowac to

pozdrawiam

ufff ..
jeszcze 2 obwody..leceeee

dzieki corkMietka...a Ty z laptopem tak biegasz? Z tymi slodyczami to chyba masz racje, chociaz teraz musze kopenhaska skonczyc..Ja nie wroce do nalogu, przygotowywalam sie z 2 miesiace do rzucenia i teraz nie odpuszcze sobie! Zmartwilo mnie troche to laknienie slodyczy, bo nigdy za nimi nie przepadalam...i wlasnie (niestety) dzieki obzeraniu sie nimi utylam.