Schilt.

Wczoraj na eurosporcie pokazywali galę, w której brał udział Schilt i ją wygrał. Ten facet ma olbrzymi wzrost(mówili że ma 211 cm ale chyba ma więcej) i waży 130 kg, a przy tym jest szybki, zwinny i rewelacyjnie kopie. Dlaczego on nie jest w czołówce K1? Co jest jego słaba stroną?
Jeszcze chciałbym wiedzieć, z jakimi sławnymi przeciwnikami walczył i jakie wyniki osiągał.

Zajrzyj tutaj

http://www.sherdog.com/fightfinder/fightfinder.asp?fighterID=467

w MMA kariery wielkiej nie zrobil ale w K1 moze namieszac, ale widzialem ze ma słabą obrone przed ciosami bokserskimi, ten czech zasadzil mu pare mocnych bontow a przeciez fo jakis mistrzow nie nalezy, czolowka K1 powinna dac sobie z nim rade, mysle ze france botha jakby go dosięgnał to by go powalil :)

Schilt stoczyl bardzo dobra walke z Ernesto Hoost (zakonczona remisem, chociaz podobno Semmy byl lepszy) i z Michael'em MacDonaldem, ktora Schilt wygral. Mial walczyc 2 lipca z Le Banner'em, ale nic z tego nie wyszlo (a szkoda...) Jedyna porazka Semma w K-1 to K.O. w 1 rundzie z Ignashovem (nie ma tego w statystykach, ale widzialem ta walke: www.al3xweb.com mozna ja sciagnac i obejrzec).

Schilt to bardzo niebezpieczny zawodnik. Oczywiście jego atutem jest jego wzrost i zasięg. Ale to nie jest po prosu taki wielki cienias jak Choi. Gość długo trenuję stójkę (styl bazowy: karate), trenuje w Golden Glory (trenuje tam m.in. Stefan Leko) i jest w tym niezły. I faktycznie, jak na ten wzrost i masę, to jest naprawdę szybki i zwinny. Ja ostatnio obejrzałem sobie jego walkę z Bonjaskym - Schilt wygrał jednogłośną decyzją sędziów i inaczej być nie mogło, bo dominował strasznie przez całą walkę. Myślę też, że gdyby się spotkali dziś to ponownie Schilt by go rozwalił, bo Remy po prostu nie ma "narzędzi" żeby pokonać Schilta (poza szczęśliwym trafieniem).

Zresztą, tak na marginesie, ta walka pokazuje wydatnie, że z Bonjasky'ego żaden wielki mistrz nie jest. Bo choć z jednej strony każdemu ciężko się walczy z takim olbrzymem jak Semmy (w końcu nawet Hoost z nim sobie nie radził), ale to co robił - a raczej czego nie robił - Bonjasky to była beznadzieja. Stał schowany za gardą i robił za worek, który od czasu do czasu oddawał pojedynczy cios. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek z wielkich (Aerts, Hoost, Le Banner, Crocop, Hug, Sefo itd.) wypadł równie żenująco i był tak bezradny. Wszystkie słabości Bonjask'ego wyszły w tej walce na jaw. Ale nic to...

Tak czy siak, moim zdaniem Schilt może nieźle namieszać w K-1. Może GP nie wygra (choć też nie przekreślałbym go kategorycznie, bo wg. mnie obu zeszłorocznych finalistów by puknął spokojnie), ale może daleko zajść. Miejsce w ósemce ma raczej zapewnione, bo nie umiem wyobrazić sobie żadnego scenariusza (poza arcy-idiotyczną decyzją sędziów), w którym mógłby on przegrać z Kaoklai'em, a to z nim się zmierzy o wejście do rundy finałowej.

Schilt ma swietny lewy prosty.
Win Montanha Silva KO (Punch) K-1-K-1 World GP 2005 in Seoul 3/19/2005

Win Remy Bonjasky Decision (Unanimous) K-1-Fukuoka 2003 7/13/2003

Win Michael McDonald Decision (Unanimous) K-1-World Grand Prix 2002 Opening 10/5/2002

Draw Ernesto Hoost Draw PRIDE-Shockwave 8/28/2002

Win Musashi Musashi Decision (Split) K-1-Burning 2002 4/21/2002

Wina Jan "Giant" Nortje (TKO Rd 2)

Do tych statystyk nalezy dodac, ze Semmy wygral GP w Paryzu. Oto rozpiska:

EUROPE GP Quarter Final / K-1 Rules / 3 Min. 3R
Semmy Schilt Holland / Seido Kaikan VS Petr Vondracek Czech Republic /Bacardi
WINNER : Semmy Schilt (2R 2:42 KO)

EUROPE GP Semi Final / K-1 Rules / 3 Min. 3R
Semmy Schilt Holland / Seido Kaikan VS Freddy Kemayo France / Faucon Gym
WINNER : Semmy Schilt (3R 1:19 TKO)

EUROPE GP Final / K-1 Rules / 3 Min. 3R
Semmy Schilt Holland / Seido Kaikan VS Naoufal "Iron leg"France / Golden Glory Gym
WINNER : Semmy Schilt (2R 2:32 KO)

I tym samym Schilt zapewnil sobie miejsce w finalowej 16-stce.

A jak myślicie czy niscy zawodnicy tacy jak Hunt i Sefo dali by sobie z nim radę?

Ja uważam, że byłoby im obu bardzo ciężko. Różnica zasięgu byłaby przeogromna.McDonald jest mniej więcej ich wzrostu, a cienki nie jest, a jednak nie miał niemal nic do gadania z Schiltem. Dlatego jednemu i drugiemu Nowozelandczykowi byłoby trudno coś zdziałać. Huntowi dałbym 40% szans, Sefo - 50%.

Schilt jest w czołówce K-1 ! Świadczy o tym chociażby lista zawodnikow, których pokonał. W walce z Ernesto zaprezentował się świetnie i przyznanie mu zwycięstwa nikogo by nie zdziwiło.

Mam nadzieje że trafi na LeBanera to mu Jerome pokaże gdzie jego ****a miejsce w tabeli.

Ja bym raczej dawał Huntowi większe szanse niż Sefo, a to dlatego, że Hunt waży tyle samo co Schilt, więc jeśli chodzi o warunki to szanse są równe.

LeBanner pewnie dałby sobie radę z Schiltem, jak Sappa rozwalił bez problemu, a Sapp jest sporo większy.