Wczoraj na treningu przerabialiśmy właśnie coś takiego: walki uzbrojonego w nóż przeciwko nieuzbrojonemu. I moje odczucie jest takie: bez broni nie da rady się obronić przed nożem. Jedyną rzeczą jaka kilka razy zadziałała było trzymanie dystansu i w odpowiednim momencie kopnięcie w kolano. Próbowałem zejść do parteru, założyć dźwignię, chociaż złapać rękę z nożem - zostałem "pocięty". Zaznaczam, że walczyłem z kolesiem który pierwszy raz walczył nożem, ale z kolei ja też nie jestem jakimś wymiataczem. Teraz czekam na trening walki nóż vs. nóż.
Ostatnio moja znajoma miała w tramwaju nieciekawą sytuację: weszło 6 kolesi, wyciągnęli kosy i zaczęli krzyczeć, żeby wszyscy oddali telefony i portfele. Rzecz miała miejsce ok. godziny 17 w pierwszym wagonie. Do czego to doszło... Na szczęście dziewczynie nic się nie stało, po prostu nie zdążyli do niej dojść, jak tramwaj się zatrzymał jakaś babcia zaczęła wołać policję. Normalnie strach wychodzić z domu!
Gumi$
Nihon Tai Jitsu Legionowo