No tak, lamerskie nie podawanie źródła informacji (co do Tokarskiego).
A z ciekawostek to już dawno mi się nie podobało parę rzeczy:
" tajski bokser był prostym, wiejskim, prawym chłopakiem i był na drodze do zdobycia narodowego mistrzostwa swojego kraju. Będąc prawym, odmówił żądaniom gangsterów.
Tak więc wszedł na ring, aby wygrać, i w drugiej rundzie znokautował przeciwnika. Wziął nagrodę i szybko opuścił ring.
Później, gdy szedł do domu, dwóch morderców wyszło z cienia i nafaszerowało go trzema kulami
[ aż TRZEMA no to faktycznie nafaszerowało przyp. _Knife_ ] Na szczęście przeżył zamach i w ciągu czterech miesięcy z powrotem stanął na ringu. Wiedział jednak, że jego dni są policzone, a więc w tajemnicy wyjechał do Europy, aby tam nauczać zasad
muay thai"
"Rytuał ów ma na celu skupienie na sobie zainteresowania przeciwnika oraz zasianie w nim strachu poprzez sugestię, że
już został obity, zanim jeszcze zadany został pierwszy cios ." (o wai kru)
"Inny przesąd zakazuje wpuszczania na ring kobiet. Ich obecność powoduje podobno złe wibracje i przynosi nieszczęście wojownikowi. Ale ustanowienie w ostatnich latach kobiecego związku bokserów tajskich przyczyniło się do zniwelowania tego przesądu."
"Jednym z ulubionych rekwizytów bokserów była konopna lina owinięta wokół pięści pełniąca funkcję rękawicy. Rękawicę tę zanurzano w kleju i kulano po potłuczonym szkle. Efekty użycia na ringu rekwizytu były wręcz dramatyczne." [ a to zdaje się wspaniała mitologia, nigdzie nie doszukałem się aby takie walki były faktycznie toczone ]
Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2005-03-31 14:27:48
Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2005-03-31 14:28:39